Ogłoszenie




Forum opiera się na wątkach yaoi (miłość pomiędzy chłopakami), więc jeśli taka tematyka Ci nie odpowiada, radzę skierować się na inne zakątki internetów. A całą resztę witam z szeroko otwartymi łapkami! Mam nadzieję, że będzie Wam się tu dobrze grało i miło spędzało czas, zarywając nocki dla erpienia swoim chłoptasiem. A tak z mojej strony: jeżeli najdą Was jakieś wątpliwości co do funkcjonowania forum albo jeśli napotkacie jakiś kłopot, śmiało możecie pisać na numer gg: 33774595. Pamiętajcie, że administrator to też człowiek, więc spokojnie jak na wojnie. Na ogół jestem grzeczny i nie gryzę... no chyba, że jakiś przystojny seme by sobie tego zażyczył. ~ Kyo





Napisz odpowiedź

Napisz nowego posta

Kliknij w ciemne pole na obrazku, aby wysłać wiadomość.

Powrót

Podgląd wątku (najnowsze pierwsze)

Zack
2015-08-03 20:16:58

Kiedy Abel starał się przypomnieć, gdzie znajduje się jego mieszkanie, Zack w tym czasie schował swojego ukochanego pennyboard'a do plecaka. Był pewny, że dziś już z niego nie skorzysta, ponieważ będzie zajmować się blondynem, nieważnie jak dwuznacznie to zabrzmiało.
Gdyby chłopak nie miał roztrzaskanej głowy, to Zachary już czochrałby jego włosy, ale w tym momencie musiał powstrzymać swoje zachcianki. W końcu to on spowodował ten wypadek, więc teraz musi się skupić tylko i wyłącznie na dobru blondyna.
- W takim razie, jesteś skazany na siedzenie w moim mieszkaniu. - Skwitował, od razu obejmując podnoszącego się Abla w pasie. Był strasznie lekki, Sparkle'owi wydawał się, że przy mocniejszym ruchy, blondyn się połamie. Chyba pierwszy raz w życiu Zack był tak poważny, zdecydowanie to się na nim mocno odbije. Ale póki co, nie mógł rozmyślać na ten temat, ponieważ Abel pochłaniał całą jego uwagę. Zwłaszcza w momencie, w którym się w niego wtulił. Było to całkiem urocze.
- Ty zawsze jesteś taką przylepą? - Zapytał żartobliwie, starając się trochę rozluźnić atmosferę. Nie ważne, że jego towarzyszowi mogło się to wydawać nie na miejscu. Zack nie przepuści żadnej okazji, by kogoś rozśmieszyć, czy po prostu pokazać się z zabawnej strony.
- Nie, żeby mi to jakoś przeszkadzało, czy coś... - Dodał od razu, gdy zrozumiał, że Abel może to odebrać jako skargę na jego zachowanie. Naprawdę przypadło do gustu Sparkle'owi to, że chłopak łasi się jak spragniony pieszczot kot. Odchrząknął cicho i ruszył z chłopakiem w stronę jego mieszkania. Mieli szczęście, że wypadek zdarzył się wyjątkowo blisko, przynajmniej blondyn zbyt się nie przemęczy.

[z/t]

Abel
2015-08-03 15:07:44

- Mieszkam...za daleko. W...w...
Mówiąc, zacinał się.
Nie mogąc sobie przypomnieć adresu, po prostu porzucił ta próbę. Wiedział, że z nim nie było najlepiej, więc nie zamierzał męczyć się jeszcze bardziej, zwłaszcza, że czuł się naprawdę słabo. Albo jakby ktoś wsadził go do pralki i włączył wirowanie. Jednak czując delikatne głaskanie po ramieniu, niemal instynktownie wtulił się w niego bardziej, jakby łaknął troski, którą ten mu okazywał.

- Jeśli mi pomożesz....spróbuje...
Wymruczał, chowając buźkę w jego piersi.
Chociaż miał miękkie nogi, spróbował się nieco unieść. Niemal od razu zaczęło mu się kręcić w głowie, jednak uczucie stabilności pozwoliło mu to jakoś przetrzymać. Zwłaszcza wtedy, kiedy objął chłopaka za szyję i przyległ do niego swoim drobnym ciałkiem. Wtedy stanął niemal pewnie, choć nieco drżał w ramionach nieznajomego. Chyba jego instynkty nie oberwały tak mocno, skoro był w stanie kleić się tak do kogoś, kto stanowił potencjalny obiekt westchnień. Cóż, to był po prostu Abel. Nawet z krwawiącą głową szukał wrażeń.

Zack
2015-07-30 20:53:22

Chłopiec wyglądał naprawdę słabo, był taki blady, a jego mina wyglądała, jakby dopiero się obudził i zupełnie nie ogarniał, co się wokół dzieje. Zresztą, to samo można było wywnioskować z jego zachowania. Ale jaki człowiek w takim stanie, po takim upadku byłby w wyśmienitej formie? Do tego głowa chłopaka wyglądała fatalnie. Zack miał jedynie nadzieję, że nie pękła mu czaszka, czy inne licho. Nie znał się na medycynie, a z biologii miał same trójki. Kiedy chłopak położył na nim głowę, od razu mimowolnie jego dłoń zaczęła go głaskać po jego ramieniu. Ten maślany wzrok tak strasznie go rozczulił, że miał jeszcze większe poczucie winy. Jak mógł skrzywdzić takiego słodziaka?
- Mieszkasz gdzieś w pobliżu? - Zapytał rozglądając się wokół, upewniając się, że nie ma gdzieś jakiegoś gapia, szukającego sensacji. Skoro Abel nie chciał iść do szpitala, to mógł iść z nim do jego domu. Opowiedziałby zaistniałą sytuacje jego rodzicom, przeprosiłby i zniknął, by im nie przeszkadzać. Przynajmniej byłby pod opieką ludzi, którzy go znają, wiedzą na co jest uczulony czy jakie leki może przyjmować. W najgorszym wypadku, może go wziąć do siebie, a kiedy poczuje się lepiej odprowadzić do jego domu.
- Jesteś w stanie wstać? - Zapytał z nutą wątpliwości w głosie. Ten maluch nie był w stanie porządnie zdania złożyć, a co dopiero przemieścić się do innego miejsca! Oby tylko mu tu nie zemdlał, bo co on wtedy z nim zrobi? Przeżyci przez ramie jak worek kartofli i będzie przetrzymywał w swoim mieszkaniu? Jeszcze weźmie go za psychopatę jakiegoś, czy coś...

Abel
2015-07-30 12:19:18

Abel miał wrażenie, że w jego głowie kręci się kółko Internet Explorer, które ładuje informacje z jego szybkością. Wszystko dochodziło do niego ze sporym opóźnieniem. W praktyce to wyglądało tak, że widział, że nieznajomy porusza ustami, jednak sam dźwięk docierał nieco później plus prędkość jego reakcji także pozostawała wiele do życzenia. Wszystko to spowodował upadek, jednak było w tym też dużo jego winy.
Spojrzał na chłopaka maślanymi oczami, kiedy ten położył mu na ramieniu rękę.

- Nic nie czuje....
Wymruczał, opierając czoło o jego ramię.
Dłuższą chwilę mu zajęło zastanowienie się nad szpitalem, a także nad swoim imieniem. Szpital na pewno był złą opcją - nie cierpiał ich, co sobie przypomniał po kilku sekundach. No i nie miał nadal meldunku i ubezpieczenie, więc pewnie musiałby zapłacić jakąś bajońską sumę za samo przyjęcie. Nie, szpital odpada. A teraz, co z jego imieniem? Hm...zastanawiał się nad tym, przykładając rękę do rany na głowie.

- Nie chce do szpitala...i jestem....Abel...

Zack
2015-07-26 22:24:22

Miał ochotę zapaść się pod ziemie, razem ze swoim pechowym pennyboard'em. Jak mógł dopuścić do tego, żeby stała się komuś krzywda z jego winy? Jak? Gdyby tylko potrafił cofać czas, to zmieniłby trasę swojej przejażdżki i nikomu nic by się nie stało. Niestety, Zack nie posiadał żadnych paranormalnych umiejętności, a szkoda.
Kiedy w końcu jego "poszkodowany" zareagował, poczuł jeszcze mocniejsze wyrzuty sumienia. Może w innej sytuacji mógłby stwierdzić, że chłopak był uroczo zdezorientowany, ale w tym momencie jeszcze bardziej go to zaniepokoiło.
- Pytałem, czy nic Ci się nie stało, ale wątpię... - Odpowiedział kładąc rękę na jego ramieniu. Chłopak wydawał się teraz taki bezbronny. - Bardzo Cię boli? Może chcesz iść do szpitala?
Spojrzał na jego wyciągniętą dłoń, na której znajdowało się dużo krwi. O matko, co ja narobiłem!
Sięgnął po szalik chłopaka leżący na chodniku. Po czym by się upewnić, że nie jest z nim aż tak źle, postanowił zadawać proste pytania. Tak jak mówili na kursach pierwszej pomocy! - Jak się nazywasz?

Abel
2015-07-26 21:23:15

Znasz to dziwne uczucie, kiedy idziesz sobie drogą, nikomu nie wadząc, a tu nagle twój środek ciężkości się przemieszcza bez twojej wiedzy, wraz z punktem widzenia, który szybuje w górę? Właśnie tego teraz doświadczył Abel. I był w tak dużym szoku, że nawet nie zdążył się wkurzyć, co było naprawdę zaskakujące, patrząc na jego dzisiejszy charakter. Po kilku sekundach leżenia, podniósł się do siadu, patrząc szeroko otwartymi oczami na chłopaka. Zajęło kolejne kilka sekund, by dotarło do niego, że ten wysyła komunikat werbalny.
- Nic mi....co? Co się stało?
W jego głosie pobrzmiewała dezorientacja.
Szalik łaskawie opadł z jego twarzy, jednocześnie opadając na ziemię i zapewne brudząc się od chodnika. I to, że Abel na to nie zareagował, świadczyło, że musiał naprawdę mocno uderzyć głową o bruk, bo jedyne, co zrobił, to przyłożył rękę do tyłu głowy, gdzie czuł dziwne ciepło i jednocześnie coś mokrego. Wyciągnął rękę przed siebie, dostrzegając sporo krwi.

Zack
2015-07-22 19:38:46

Jak co dzień Zack przemierzał ulicę Japonii na swojej ukochanej deskorolce. Oczywiście słuchając przy tym muzyki, a jak! Ostatnimi czasy był bardzo zaabsorbowany zmianą szkoły, więc nic dziwnego, że nie zwracał uwagi na otoczenie, tylko na przysłowiowy "wiatr we włosach". Kiedy wjeżdżał na jedną z bardziej ruchliwych ulic, przeniósł się na chodnik. Mało kto po nim chodził, więc lepiej dla niego. Mniejsze prawdopodobieństwo potrącenia jakiejś starszej pani wracającej z mszy, czy coś... No, w każdym razie do rzeczy, kiedy tak sobie jechał, nie spodziewał się tego, że jakiś drobny chłopaczek wyskoczy mu zza rogu. Skutkiem tego było to, iż zaskoczony Zachary zdążył tylko trochę zwolnić, ale nie zmieniło to faktu, że wpadł na tego chłopaka, sam ledwo nie upadając. Kiedy już utrzymał choć lekką równowagę kucnął obok poszkodowanego. Pół twarzy miał zasłonięte tęczowym szalikiem.
- Bardzo Cię przepraszam! Nic Ci nie jest? - Zapytał przejęty, nie wiedząc co zrobić. Był na siebie zły, że pewnie poturbował tego chłopaka.

Abel
2015-07-22 16:47:29

NOWY WĄTEK

- No to jest chyba jakiś żart! Przecież mam rezerwacje! Jak to nie ma moich miejsc?!
Abel był naprawdę wkurzony.
Wyrzucał jeszcze przez chwilę kobiecie za kasą, dopóki dużo starszy od niego mężczyzna nie objął go ramieniem i nie wyprowadził z kina. Chłopak był naprawdę zły na to, co się stało. Zarezerwował miejsce w kinie na film, a okazało się, że ktoś je kupił! A przecież zapłacił, do cholery! Co z tego, że nie ze swojego konta, ale mimo wszystko! Ta sytuacja zdenerwowała go na tyle, że na jego zwykle bladej buźce pokazały się rumieńce z gniewu. Gdyby ta głupia baba nie sprzedała zarezerwowanych biletów, miałby dzisiaj ciekawy dzień, a tak musiał się pożegnać z mężczyzną o wiele godzin za wcześnie. A przecież umówił się na kino ze śniadaniem! Ugh...jak łatwo można spieprzyć wieczór chętnemu nastolatkowi.
Abel poszedł w swoją stronę, dalej klnąc pod nosem na babę z kas. Miał nadzieję, ze spadnie na nią jakaś stara, celtycka klątwa. Chłopak poprawił szalik na swojej szyi, zakrywając nim sobie pół twarzy mimo słonecznej pogody. Tak był zajęty tą czynnością, że nawet nie spostrzegł, kiedy na kogoś wpadł! Zaskoczony, runął jak długi na chodnik, uderzając głową o beton z dość nieprzyjemnym dźwiękiem.

Nutty
2014-03-30 22:45:27

[z.t]
Przechodzimy do mieszkania Nutty'ego

yunosuke
2014-03-30 21:17:26

Chłopak nie wspomniał słowem na temat nowo odkrytej choroby lokomocyjnej - w momencie, w którym taksówka ruszyła poczuł, że to zła rzecz - i w ciszy wyglądał przez okno, oglądając panoramę. Nie byl skory do rozmowy, wręcz przeciwnie, z chęcią milczał. Wolał wszystko przemyśleć sobie na spokojnie.
Nienawidził ludzi bogatych, ale właśnie z takim zamierzał spać. Nie zamierzał wracać do fachu, ale jak inaczej miałby się odwdzięczyć? Nie cierpiał udawać, a cały czas grał. Ej, Yuno, czy ty czasem nie miałeś zacząć nowego życia w ciszy i spokoju? Eh...co za typ. Jednak z takim to nie pogadasz.
Yunosuke wysiadł zaraz po zatrzymaniu pojazdu i odetchnął głęboko, z ulgą. Spojrzał z nienawiścią w ślad za odjeżdzającym samochodem i po chwili spojrzał na młodszego chłopaka. Przestąpił niespokojnie z nogi na nogę. "Trochę cierpliwości..." napomniał go głos z przeszłości.

Nutty
2014-03-27 23:50:09

Machnął lekceważąco ręką na jego słowa. Sam kręcił się jak diabli i do tego potrafił się przyczepiać do ludzi niczym rzep psiego ogona. A spróbuj go oderwać to Ci przywali przez sen. Zadarł delikatnie głowę.
-Urodziłem się w Paryżu... ale musieliśmy się przeprowadzić... no i Japonia mi się spodobała, więc zostałem.
Może nie pytał się o jego historię życia, ale Nutty był bardzo gadatliwy i umiał przegadać każdego. No i podróżować nigdy za bardzo nie podróżował. Częściej rodzice wyjeżdżali niż on. Zazwyczaj zostawał w domu ucząc się czegoś przydatnego do bycia dziedzicem. Także znał tylko Francję i trochę Japonii.
-Dobrze usłyszałeś... jedzenie, obiad, moja gosposia jest świetną kucharką.
Praktycznie ślina napłynęła mu do ust na wspomnienie jej potraw. Jadał w wykwintnych restauracjach, a jednak domowe jedzenie to coś najlepszego.
- W takim razie... Taxi! -wydarł się, a gdy auto się zatrzymało otworzył drzwi i wsiadł. Podał taksówkarzowi adres i teraz tylko czekał, aż dojadą do domu.

yunosuke
2014-03-19 12:57:36

- Milo z twojej strony. Nie z dziś się, jak cie skopie.
Uśmiechnal się lekko.
- Jesteś europejczykiem?
Spytal, slyszac jego imię.
Marzyl kiedyś, by podróżować po świecie. By oglądać cuda, zabytki, ludzi. Poznać świat, na którym żyje. Marzenie dawno umarlo, ale czasem odzywalo się w jego piersi cichym uciskiem. Może gdyby mial normalne dzieciństwo, poszedlby do pracy i teraz leci al do Rzymu czy do Mediolanu. Znowu poczul ucisk. Okrutne życie, jednak nie chcial się tym przejmować. Nie teraz.
- Czy ja uslyszalem jedzenie?
Spojrzal mu w oczy.
- Jak tak stawiasz sprawę to chodźmy.
Rzucili, poprawiając kurtkę.
Choć nie chcial wyjść na kogoś, kto liczy na darmowa wyzerke, nie dalo mu się uciec od tego, ze po prostu byl lakomy. Lubil dobrze pojesc, mial nawet zacięcie kucharskie, którego nigdy nie rozwijal. Jak miloby bylo być normalnym.

Nutty
2014-03-12 21:42:05

-Najwyżej udostępnię Ci połowę swojego łóżka.
Nie miał sporego mieszkania, ale większą cześć jego pokoju zajmowało łóżko. Dlatego też nie zwróciłby uwagi na dodatkową osobę w łóżku.
-Yuno... jestem Nathan. - uśmiechnął się promiennie.
Mógł spokojnie dodać do listy kolejną miłą rzecz jaka zdarzyła się mu tego dnia. Choć z początku chłopak wydawał się raczej źle do niego nastawiony, a Nutty już miał mu odpłacić tym samym. Teraz jednak okazało się, że i Yuno potrafi być całkiem... miły? Oczywiście musiał zadrzeć głowę wysoko do góry, by spojrzeć na chłopaka. Że też musiał być aż tak niski... Denerwowało go to i to bardzo, bo większość jego znajomych przewyższało go o głowę.
-Martha pewnie zrobiła już obiad, a ona robi wielkie ilości jedzenia. - zaśmiał się przypominając sobie swoją gosposię. Sympatyczna kobieta, która dbała o dom, by nie był totalnym chaosem i zajmowała się nim, żeby nie zginął we własnym domu.

yunosuke
2014-03-12 18:30:06

Gome za zwloke

- Mi jest zawsze zimno, musi alby spać ktoś ze mną.
Bąknal, kopiąc jakiś kamien.
- Yunosuke. Mówili na mnie Yuno.
Spojrzal na niego.
Skąd ta nagla zmiana frontu? Z prostej przyczyny - po prostu zglodnial XD. Potrzeba matka wynalazku, prawda? Skoro juz ktoś mu podsuwa propozycje pod nos, czemu by nie skorzystać?  Kto wiem, może wynik nie z tego cos pozytywnego....z reszta, miloby bylo porządnie się wyspac.
Chlopak podszedl do niego, nie patrząc mu w oczy. Nie należą do osób, które trzymają garde po przegranej walce. Jeśli juz się podda, będzie lezal i czekal na koniec. Większość osób w ośrodku tylko dzięki temu przeżywali swoich klientów. Nie bywali z nimi lekko. Zwlaszcza z tymi, którzy lubili się "bawić zabawkami"

Nutty
2014-03-07 19:41:24

Pokiwał głową nic już nie mówiąc na ten temat. Wiedział swoje. Nieznajomy przed nim uciekał w tę pędy. Starał się go uniknąć, w ogóle gdyby mógł nie gadałby z Nutty'm. Niestety ten panicz nie znosił tego najbardziej. No bo jak tak można kogoś unikać nie mówiąc nawet dlaczego. Nie tylko tu panicz Nutty okazywał swój charakter. Najbardziej znany był z wybuchowego zachowania i sprzeciwiania, kiedy tylko mógł.
Kiwnął głową. Nie byłby pierwszą osobą, którą przygarnął by do mieszkania. Ileż on ludzi do siebie przyprowadzał to już nawet jego gosposia nie potrafiła zliczyć. Był bardzo otwartą osobą, która naprawdę uwielbiała towarzystwo, choć nie bardzo umiał to okazać.
-Jak się przedstawisz ksywą czy co tam posiadasz, nie będziesz już obcy. - nonszalancko wzruszył ramionami. -Sam stwierdziłeś, że jestem paniczykiem. Nawet jeśli mi coś zwiniesz nie zauważę tego czyż nie? Nie zabijesz mnie, bo tak czy siak będą Cie ścigać aż skonasz, a jestem pewien, że z chęcią coś zjesz i wyśpisz się w ciepłym wyrku. - na koniec swojego monologu puścił mu oczko.

Image and video hosting by TinyPic
Image and video hosting by TinyPic


Vampire Knight Image and video hosting by TinyPic

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.genealogia.pun.pl www.geografia90.pun.pl www.ewosih-forum.pun.pl www.superjunior.pun.pl www.ashamani.pun.pl