yaoi no ai

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Gry

Ogłoszenie




Forum opiera się na wątkach yaoi (miłość pomiędzy chłopakami), więc jeśli taka tematyka Ci nie odpowiada, radzę skierować się na inne zakątki internetów. A całą resztę witam z szeroko otwartymi łapkami! Mam nadzieję, że będzie Wam się tu dobrze grało i miło spędzało czas, zarywając nocki dla erpienia swoim chłoptasiem. A tak z mojej strony: jeżeli najdą Was jakieś wątpliwości co do funkcjonowania forum albo jeśli napotkacie jakiś kłopot, śmiało możecie pisać na numer gg: 33774595. Pamiętajcie, że administrator to też człowiek, więc spokojnie jak na wojnie. Na ogół jestem grzeczny i nie gryzę... no chyba, że jakiś przystojny seme by sobie tego zażyczył. ~ Kyo





Napisz odpowiedź

Napisz nowego posta

Kliknij w ciemne pole na obrazku, aby wysłać wiadomość.

Powrót

Podgląd wątku (najnowsze pierwsze)

MizutanYoshido
2015-04-05 16:03:34

Wszedłem do księgarni, ponieważ szukałem przepisu na jakieś słodycze. Trochę głupio bo miałem tyle kartek z przepisami wydrukowanymi z internetu a wszystko mi się po jakimś czasie zgubiło i tylko niepotrzebnie się denerwuję szukając tego. Dlatego też kupię książkę i będzie święty spokój. Gdy wszedłem do księgarni, w oczy rzucił mi się bardzo ładny chłopak z słuchawkami ale i tak nie wiedziałbym jak do niego zagadać. Lepiej nie zaczepiać nieznajomych, zwłaszcza gdy z kimś rozmawiają. Wybrałem książkę z półki po dłuższym przeglądaniu. Kupiłem i wyszedłem ostatni raz spoglądając kątem okna na chłopaka z słuchawkami. [z.t]

Kaito Miyazaki
2013-10-29 22:39:16

Powoli podniósł wzrok na Ryu, a jego kąciki ust drgnęły w nerwowym uśmiechu- W porządku. Tak jakby. Bo nie wiem czy wiesz, ale w księgarni jest wielki kot- mówił, gestykulując dłońmi na lewo i prawo, znacząc w powietrzu coś na wzór pantery.- Ja rozumiem takie.. biblioteczne spasłe koty.- pokiwał głową do własnych myśli- Ale "to" - tu miał na myśli czarnego wielkiego sierściucha- to leciutka przesada.
Wziął kilka głębszych wdechów i wydechów. -Zdecydowanie wolę małe kotki, one nawet jak gryzą to nie boli, a ten ten to nigdy nic nie wiadomo. Pożre cię w całości czy wpierw rozerwie na strzępy.- zniżył głos o kilka tonów by nadać swoim słowom bardziej dramatycznego brzmienia. -Albo jestem menda i nie lubię dużych zwierząt- skwitował krótko, robiąc dziwną minę. W sumie nie wiedział co o tym wszystkim myśleć.

Ryurein
2013-10-29 07:59:56

Widząc przemieszczanie się kota spojrzałem na jego właściciela mając nadzieję, że jednak futrzak nic nie zmaluje. W końcu jest duży i chyba mógłby spokojnie przestawić regał. I zrobić sobie jakąś krzywdę. Albo powiększyć chaos. Wtedy uderzyła mnie pewna myśl. Cholera, nie sprawdziłem co z Kaito. Może biedak zemdlał albo co gorszego. W końcu wychodził w lekkim szoku. Brawo geniuszu, można by przy tobie umrzeć a ty dopiero po kilku godzinach byś się skapnął. Tak sobie myśląc przyłożyłem sobie książką. Dobra nie ma co narzekać trzeba iść sprawdzić. Chyba sobie tutaj poradzą. W końcu nie odchodzę daleko i na długo. Zdjąwszy książkę ze swojej twarzy rzuciłem krótkie „Zaraz wracam. Idę zobaczyć co z Kaito.” i wyszedłem przed budynek w poszukiwaniu zguby. Zobaczyłem go opierającego się o barierkę naprzeciwko księgarni.
- Wszystko w porządku? Może usiądź. – Zapytałem z troską.

Nowaki
2013-10-28 23:34:57

Takano w milczeniu przyglądał się poczynaniom mężczyzny. Wiedział, że Nao nie zaatakuje. Nie w takim miejscu. Mimowolnie uśmiechnął się pod nosem na wspomnienie wielu potyczek między nimi w podobnych miejscach. Ryu podał mu jakąś szmatkę i płyn. Takano skinął głową dając do zrozumienia, że rozumie po czym przeszedł  na wyznaczone miejsce i bez słowa kucnął przy regale. Książki Takano. nie zapominaj o książkach. Myślał ścierając kurz z półek. Nao oblizał się niepostrzeżenie raz po raz spoglądając na obcego po czym ułożył się wygodnie obok właściciela. Z braku lepszych zajęć zaczął czyścić jedną z przednich łap. Jednak nawet to zajęcie szybko mu się znudziło. Wstał więc i otarł się o właściciela. Ten spojrzał na niego i poczochrał kotu sierść na łbie. Nao otrząsnął się jakby zniesmaczony tak jawnym pobłażaniem ze strony właściciela. Zaraz potem, powolnym, kocim krokiem, z kiwającą się na boki końcówką ogona, ruszył zwiedzać księgarnię. Takano obserwował go chwilę z rozczuleniem. Mężczyzna odetchnął lekko i zabrał się za układanie książek. Z miłym zaskoczeniem stwierdził, ze większość z nich kojarzy lub bardzo dobrze zna.

Ryurein
2013-10-28 23:11:31

Zdziwiłem się gdy mój nowy pracownik; Strasznie dziwnie to brzmi, swoją drogą; stwierdził, że nie interesuje się kwestią pieniędzy. Może chce pracować dla zasady a nie z potrzeby? Chyba jest bogaty sądząc po tym, że posiada własną panterę. Panterę, która właśnie zaczęła mnie intensywnie obwąchiwać. Nie mogłem się oprzeć i leciutko pogłaskałem kota po głowie. Obserwowałem też jego reakcję. W końcu nigdy nie wiadomo i może ten egzemplarz nie lubi głaskania. Nao miał niesamowicie miękką sierść od której nie sposób było się odlepić. Ewentualnie mam już taki spaczony umysł. Po chwili zwróciłem się znowu do jego właściciela.
- Możesz zacząć układać posegregowane książki na wolnych półkach. Zaraz znajdę ci jakąś szmatę do ich wytarcia. Znaczy półek, nie książek. – Mówiąc to podszedłem do biurka, na którym Kaito zostawił ścierki a wracając zahaczyłem o regał, na którym stał płyn. – Proszę bardzo. Jakbyś potrzebował pomocy to wołaj. Jestem zaraz obok. - Mówiąc to wróciłem do swojego zajęcia popatrują co jakiś czas na pante.... na nowego członka ekipy. W końcu nie chciałem powtórki z rozrywki. Jedno zaliczenie gleby dziennie to moja dewiza.

Nowaki
2013-10-28 21:15:23

Nowaki przypatrywał się chłopcu. Nie zdziwiło go to, że uciekł. Nao nie należał do najmilszych zwierząt. Nieświadomie dotknął jednej z blizn na ręce. Niedługo po wyjściu chłopaka zastąpił go kolejny, możliwe, że nieco starszy choć Yoshida nie był tego pewien. Chłopak zawiesił na  moment wzrok na Nao. Właściciel nie spuszczał z niego przenikliwego wzroku. Ucieknie, czy nie ucieknie; Oto jest pytanie Zakpił w myślach. Nao usiadł ponownie i zaczął przyglądać się nowo przybyłemu. Wyglądał na zaciekawionego. Chociaż nigdy nic nie wiadomo,Nao mógł właśnie planować jak pożreć chłopaka by nie zachlapać sobie futra. Po chwili mężczyzna uświadomił sobie, że chłopak na niego patrzy i coś mówi. Skinął lekko głową widząc jak ten się kłania. Nie uciekł. Stwierdził zadowolony.
- Cóż, myślę, że pieniądze nie grają tutaj większej roli. - Powiedział spokojnie, przyglądając się pomieszczeniu.Przez chwilę rozważał czy by nie wyjść jednak gdyby to zrobił musiałby szukać nowej gosposi, która nie bała by się ani jego, ani jego kota. Po głębszym namyśle postanowił więc zostać. - Mogę zostać i pomóc, powiedz mi tylko, od czego powinienem zacząć. - Dodał podwijając rękawy czarnej koszuli. Ostatnia część wypowiedzi nowego pracodawcy sprawiła, że zamarł wpół ruchu. Opanował się jednak, powracając do przerwanej czynności. Nie mógł jednak powstrzymać się by co moment nie zerkać w stronę pantery. Sam zainteresowany, przyglądał się obcemu z lekko przekrzywioną głową i zmrużonymi ślepiami. Z jednej strony, obcy pachniał całkiem zachęcająco. Z drugiej, gdyby się na niego rzucił, musiałby walczyć z Takano o zdobycz. Kot rozejrzał się po pomieszczeniu. Nie było na tyle przestronne by mógł wygrać.W takim razie nie zostało mu nic poza obwąchaniem niedoszłej zdobyczy.

Ryurein
2013-10-27 23:21:01

Moją rozmowę z Robem połączoną z dalszą segregacją przerwało wejście kolejnej osoby. Chyba muszę zamknąć drzwi, bo się tu zaraz pół miasta zwali. Przemknęło mi przez głowę. Odwróciłem się i zamarłem. Przede mną siedziało najpiękniejsze zwierzę jakie w życiu widziałem. Była to wielka czarna pantera o lśniącym futrze i błyszczących inteligencją oczach. Pantera, która właśnie wypłoszyła Kaito. No fakt była duża, nawet bardzo, ale zachowywała się grzecznie i chyba była oswojona. A mówiąc o oswojeniu. Przekręciłem lekko głowę i spojrzałem w górę. I jeszcze trochę w górę. Rany ten facet ma chyba z dwa metry.
- Witaj. Nazywam się Ryurein Strzegomia. W chwili obecnej pełnię obowiązki właściciela. – Ukłoniłem się lekko. – Co do pracy to każda pomoc się przyda. Zwłaszcza, że ci dwaj – wskazałem na Roba i drzwi za którymi zniknął Kaito – pomagają mi tylko chwilowo. Nie jestem jednak, jak na razie, w stanie określić wymiaru godzin ani wypłaty. Muszę się skontaktować z właścicielką, która w obecnie wyjechała. Poza tym chwilowo mamy tu lekki chaos organizacyjny. Więc możesz albo poczekać dzień lub dwa, albo charytatywnie pomóc nam to ogarniać. Wtedy skończymy szybciej i szybciej się wszystkiego dowiem. A tak z innej beczki. Masz ślicznego kota. Nao, tak? Mogę cię pogłaskać, czy odgryziesz mi rękę? – Cóż uwielbiam futrzaki i nie mogłem się oprzeć, żeby tego nie powiedzieć. Poza tym, kiedy będę miał okazję pooglądać czarną panterę z bliska, że nie wspomnę o pogłaskaniu takowej.

Kaito Miyazaki
2013-10-27 13:57:54

Skinął głową na Ryureina, by nie wskazywać na niego palcem iż to niekulturalne.-Właśnie do niego- Powiedział wrzucając do kartonu jeszcze jedną książkę, która wpadła pod regał. Żołądek momentalnie mu podjechał do gardła, widząc jak czarne zwierze do niego podchodzi i go wącha. Chyba go nie zje? skoro tak grzecznie przyszedł z właścicielem to też nie może być jakaś agresywna pantera. Wzdrygnął się nieznacznie i wycofał by zaraz wyminąć zarówno kocura jak i Yoshide.
- Przepraszam, będzie lepiej jak się ulotnię- powiedział ewakuując się na zewnątzr księgarnii. Rzucił tylko pośpiesznie ' wychodzę' i zamknął drzwi za sobą. ODetchnął świeżym powietrzem z ulgą. kto by pomyślał, że kiedyś zobaczy takiego ogromnego kotka.

Nowaki
2013-10-27 11:36:00

Takano przyglądał się młodemu chłopakowi z mieszaniną irytacji i znudzenia. Nie umknęło mu, że  brunet schował się nieco za regałem z książkami. Ogólnie, zachowywał się nieco podejrzanie. Może się mylę ? Może ludzie tak mają ? Cóż, nie przebywałem z nimi za dużo, być może już odzwyczaiłem się od ich zachowań. Pomyślał spokojnie, lustrując chłopaka wzrokiem. Zauważył, że przygląda się panterze. Nao również mu się przyglądał. Siedział spokojnie, z lekko przekrzywioną głową. Jedyni końcówka ogona, owiniętego wokół łap, drgała lekko zdradzając emocje kota. Takano posmyrał kota po głowie i westchnął. Ta czynność zawsze go uspokajała. Pantera nachyliła się lekko w jego stronę mrużąc oczy z zadowolenia.
-Rozumiem. Więc, do kogo powinienem się zgłosić ?- Zapytał zimno nie zdejmując ręki głowy kota. Pantera przyglądała się wszystkiemu z nieukrywanym zaciekawieniem. W pewnym momencie wstała, wyciągnęła się wysuwając na moment długie, ostre pazury i powoli zbliżyła się do chłopaka by po sekundzie go obwąchać. Takano przyglądał się temu obojętnie, co jakiś czas rozglądając się po pomieszczeniu. Obecność setek książek jakoś rekompensowała mu przebywanie z obcym.

Kaito Miyazaki
2013-10-27 10:05:58

Zsunął z uszu słuchawki, zauważajac jakiś ruch kątem oka. Odwrócił się w tamtą stronę i wpierw zmierzył wzrokiem z góry na dół sylwetkę jegomościa, co trochę mu zajęło, a potem zamarł widząc czarną panterę w księgarnii. To nie jest to co się widzi na codzień. Przełknął cicho ślinę, staając nieco za regałem, który własnie sprzątnął.
- A dzień dobry..- powiedział powoli, bacznie obserwując zwierzaka. Skąd ten ktoś wytrzasnął takiego kota? I to tutaj? Uśmiechnął się neico zdenerwowany. Nie przepadał za dużymi zwierzętami, bo nigdy nic nie wiadomo co takim do łba strzeli.
- A.. praca. Bo z pracą to nie do mnie- odparł nieco głośniej chociaż w ogóle jego zachowanie teraz było dziwne. A wszystko przez tego Nao.

Nowaki
2013-10-24 22:50:53

Takano stał przed budynkiem spoglądając na drzwi z niemą irytacją. Nao siedział tuz obok z zaciekawieniem obserwując poczynania mężczyzny Ta kobieta mnie nienawidzi. Pomyślał brunet przypominając sobie kłótnię z Konstancją .

***


- Nie zamierzam wychodzić z domu i integrować się z kolejnymi beznadziejnymi istotami tylko dla tego, że moja nawiedzona gosposia twierdzi " że przyda mi się towarzystwo"- Krzyczał patrząc na nią groźnie.
- Nie zamierzam mieszkać pod jednym dachem z aspołecznym psychopatą i jego panterą !- Warknęła dziewczyna.- Powinieneś mieć ludzkich znajomych, przyjaciół czy chociażby cholernych wrogów zamiast tego sierściucha.- Mówiła zawzięcie gestykulując. Takano popatrzył na nią surowo.
- Ten "sierściuch" przewyższa intelektem większość potencjalnych przyjaciół.- Prychnął z irytacją krzyżując ręce na piersi.
- Zobaczymy czy ugotuje ci obiad lub posprząta dom. - Warknęła.
- Myślisz, ze  jesteś niezastąpiona !?
- Myślę, że rzadko która kobieta jest na tyle pierdolnięta by mieszkać z aspołecznym dupkiem i krwiożerczym kotem rozmiarów konia.
- To tylko uświadamia mi jak bardzo pojebana jesteś.
- Znajdź pracę.
- Jestem bogaczem. Po co mi praca !?
- W pracy będziesz musiał rozmawiać z ludźmi.
- Nie będę pracował.
- Boisz się, ze cię to przerośnie ?- Zapytała kpiąco.
- Oczywiście, ze nie !!
- Udowodnij !- Krzyknęła.
- Jak chcesz! - Wydarł się wychodząc. 

***



I tak oto,  z  wiernym kotem u boku stał przed jebanym budynkiem księgarni. Dopiero teraz zorientował się w jakie szambo się wpakował. Co gorsza własnoręcznie. Takano wziął głęboki oddech i pchnął drzwi wchodząc do środka. Pantera wstała i podążyła za nim rozglądając się ciekawie.
- Halo ?- Rozejrzał się po pomieszczeniu. Z początku nikogo nie zauważył na szczęście Nao błyskawicznie wyniuchał obecnych w księgarni ludzi. Mężczyzna schylił się by nie uderzyć głową w żyrandol i podszedł do mężczyzn segregujących książki.- Witam, nazywam się Yoshida Takano, mój przyjaciel to Nao. Przyszliśmy prosić o posadę w tej księgarni. - Powiedział spokojnie, mierząc mężczyzn przenikliwym spojrzeniem.

Kaito Miyazaki
2013-08-23 01:28:06

Układał książki w kartonie, bo niektóre nie chciały się nawet zmieścić. Upychał je i przestawiał, by wszystko pomieścić. Chyba tyle kartonów im nie starczy. Chociaż.. pewnie gdzieś jeszcze stały puste i tylko czekały aż je zapełnią. Nałożył na uszy swoje neonowe słuchawki, puszczając muzykę. Takim sposobem, czas mu jakos szybciej zleciał, a robota z jego regałem była zrobiona w mgnieniu oka. Posegregował wszystkie książki, które były poustawiane na półkach, do których chłopak sięgał bez pomocy drabiny. Przecież górne miał pościągać Robert. Wytarł dłonie o spodnie, pozbywając sie kurzu.

Podszedł do biurka, wyraźnie czegoś szukając. Kiedy tego nie znalazł to wyniósł sie na zaplecze, nie pytajac w ogóle o zgodę. Zaczął przeszukiwać całe pomieszczenie. Wyszedł dopiero po kilku minutach ze ścierkami w dłoni, a w drugiej trzymał jakiś płyn. Szmatki położył na biurku, biorac sobie tylko jedną, którą wytarł kurze z półek. Po chwili spryskał je płynem, by przesunąc drugą ścierką po regałach. Teraz było jak najbardziej czysto. Co dziwne, bo chłopak nie był jakimś pedantem.

Ryurein
2013-08-22 23:08:28

Zaczerwieniłem się po czubki uszu słysząc tłumione parsknięcie Roberta. No co w tym takiego śmiesznego? Nie miałem się gdzie i z kim dokształcać. Chociaż muszę przyznać, że to jego delikatne muśnięcie było naprawdę przyjemne. Ciekawe na kim trenował? <;p>
- Czy ty powiedziałeś, że przyjechałeś do Japonii specjalnie dla mnie? Ale przecież miałeś swoje plany, ambicje i projekty, a zrezygnowałeś z tego wszystkiego i pognałeś na drugi koniec świata. I to za mną! Ja… nie wiem co powiedzieć… - naprawdę mnie to zaszokowało. Nie wiedziałem, że mu na mnie zależy. A już na pewno, że w takim stopniu. Gwałtowne pociągnięcie do pionu przerwało moje rozmyślania. Komentarz o czyszczeniu mną podłogi spowodował kolejny atak rumieńców. Jeszcze trochę i mi tak na stałe zostanie.
- Dramat. – powiedziałem zabierając mu nieszczęsny tom z ręki i wkładając do odpowiedniego pudła. – W ogóle czemu udawałeś, że się nie znasz zupełnie na literaturze? Zdziwiło mnie to, bo raczej wykazywałeś się wiedzą w tym zakresie. A tu nagle taka zmiana. – Zagadnąłem Roba, po czym zabrałem się za ponowną walkę z chaosem na pólkach.

Robert Gambit
2013-08-22 10:30:54

(pisze z telefonu wiec za brak interpunkcji i bledy z gory przepraszam)
Nie mogl powstrzymac smiechu widzac niezdarne zachowanie Ryu. Jednak zachamowal go na tyle, by tylko cicho parsknac, zaslaniajac przy tym usta dlonia.
- Jeszcze sie duzo musisz nauczyc. Przeciez nie przyjechalem do Japonii za jakims sztywniakiem! Zobacz. - Naczhylil sie i lekko musnal swoimi wargami jego. To jest lekcja pierwsza. Ale spokojnie, mysle ze mamy duzo czasu na nauke.
Robert podniosl tylek z ziemi i pociagagnal za soba Ryu.
- Wstawaj, ksiaze. - Zalozyl swoja maske. - skonczmy ta robote. Bo jak sie nie zajme czyms konstruktywnym, pozamiatam toba podlobe, jesli lapiesz o co mi chodzi. Nie chce wystraszyc klientow.
Rzeklszy to wzial do reki nieslawna "ksiazke prawnicza".
- Jaki dzial? Literatura rosyjska? Powiesci? Dramat psychologiczny? Pozytywizm? - Uznal, ze teraz moze przestac udawac, ze nie wie jak sklasyfikowac jedna z ulubionych ksiazek.

Ryurein
2013-08-21 23:58:07

Uśmiechnąłem się szeroko i odetchnąłem z ulgą, że Robert się na mnie nie obraził. Wyczułem jednak w jego głosie wzburzenie, choć starał się to ukryć. Jednak niezbyt mu to wyszło. A może to ja już byłem na niego i jego nastroje wrażliwy? Nie mam pojęcia. W każdym razie jego kolejne stwierdzenie mnie zaskoczyło. Serio coś takiego powiedziałem?? Może w tym pożałowania godnym napadzie. Cóż nie chcę zepsuć tej świeżej zgody…
- Zasadniczo, to nie zadałeś żadnego pytania. Ale wiem o co ci chodzi. – Powiedziawszy to lekko popchnąłem Roberta, który opadł na tyłek, podpierając się rękami. Podpełzłem do niego powoli na kolanach. Jedną ręką złapałem przód jego koszuli, a palce drugiej splątałem z jego palcami. Zbliżyłem się do niego i popatrzyłem głęboko w jego niebieskie oczy. Lekko oblizałem wargi. No, Ryu, przecież to nie jest takie trudne. Czytałeś tyle opisów pocałunków, że powinno ci się udać. Poza tym poprzedni widać mu się podobał, skoro chce więcej. Ale wtedy byłem półprzytomny i myślałem, że to sen! Nieważne, nieważne, zdaj się na instynkt. Postanowiłem posłuchać swojej intuicji. Zamknąłem oczy i pocałowałem Roberta szybko, mocno i z zaciśniętymi wargami. Zupełnie jak dzieciak w podstawówce. Prawie natychmiast się też odsunąłem, nie zwalniając jednak uścisku na jego ręce i koszuli. Otworzyłem jedno oko, chcąc sprawdzić jego reakcję…

Image and video hosting by TinyPic
Image and video hosting by TinyPic


Vampire Knight Image and video hosting by TinyPic

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.nemezisclan.pun.pl www.aston50.pun.pl www.clan-olimp.pun.pl www.architekci2006.pun.pl www.sagaonaruto.pun.pl