Shen Li - 2013-07-02 13:13:26

Młody książę siedział przygnębiony w swojej komnacie. Niedawno został cesarzem Chin, co dodatkowo go przytłaczało. Był stanowczo za młody na tak ważne stanowisko, szczególnie, że do niczego się nie nadaje. Słaba, wątła Chryzantema, która łamie się przy najlżejszym podmuchu nie zapanuje samodzielnie nad ogrodem pełnym chwastów. Jednak musiał się z tym pogodzić. Był w końcu synem cesarza.
Co teraz robił? Próbował się odstresować - rysował piórkiem przy małym stoliku herbacianym, roznosząc wokół siebie aurę majestatu. Tylko to dawało mu ulgę i pozwalało zapomnieć o wszystkich troskach. O denerwującym doradcy, o spisku z Japonią, o tęsknocie za rosyjskim carem... Gdyby to ostatnie utrapienie wyszło na jaw, całe Chiny okryłyby się chańbą.. Jednak teraz Niebiański Feniks wolał o tym nie myśleć.
Nagle usłyszał pukanie do drzwi. Westchnął cicho, przeszedł na swoje łóżko i zaciągnął zasłonę.

- Wejść.

Xiah Changmin - 2013-08-08 01:13:40

Do pokoju wśliznął się wcześniej pomyślany przez cesarza doradca. Skłonił się przed łóżkiem, mimo, ze sama Chryzantema mogła tego nie widzieć. Jednak wiedział, jak trzeba się zachowywać na dworze i mimo wszystko wolał się do tego stosować, nie ważne, jak to było głupie dla niego.
- Witaj, Feniksie. Twój wierny doradca przynosi ważne wiadomości.
Powiedział cicho.
Podszedł do łóżka, nie czekając na pozwolenie i położył na szafce nocnej kilka kawałków papieru.

- To wiadomość od mojego zaufanego człowieka w Japonii. Żaden list nie został wysłany z tego kraju do Chin.
Oznajmił poważnym głosem.
- Jeśli cesarz chce to sprawdzić, tutaj są listy, które właśnie zostały dostarczone.
Dodał.
Oczywiście, to nie były wszystkie listy. Miał ze sobą jeszcze jeden, który teraz chował w dłoniach, które miał za plecami. Co było w tym liście? To już jego sprawa. Jednak był pewien, ze od pierwszego zdania mały Li mógłby się ostro zarumienić xD

Shen Li - 2013-08-09 05:01:35

Kilka chwil minęło, zanim przyzwyczaił się do obecności tego człowieka w cesarskiej komnacie. Nie ważne to, co było. Nie ważne, co się zdarzyło, on nadal czuł się dziwnie w obecności doradcy. Jednak wiedział, że jemu może ufać. Poza matką, był to jedyny taki człowiek. Był pewien, że Changmin nie jest chwastem. A z resztą... jest zbyt przystojny, żeby nim być. Zaraz... O CZYM ON MYŚLAŁ?! Powinien się teraz zająć tym, co najistotniejsze - listami, a zamiast tego fantazjuje sobie o swoim doradcy. Matko, co się z nim działo ostatnio?!
Kiedy już się otrząsnął z szoku, który spowodowały jego własne myśli, sięgnął po listy, które Changmin położył na stoliczku. Gdy drobna dłoń wychylała się zza czarnej zasłonki, można było wyraźnie zaobserwować, jak drży. Władca szybko przejrzał wszystkie koperty. Przy nim jakoś nie mógł się skupić, więc postanowił, że dokładniejszych oględzin dokona, kiedy doradca już wyjdzie z komnaty.
Przyjrzał się mu dokładniej zza zasłonki.

- A to, co chowasz za plecami?
Zapytał poważnie.
Owszem, może i był nieco naiwny i władze łatwo nim sterowały, ale nie był jednak głupi. Chociaż Changmin przez czarny materiał mógł zobaczyć zaledwie królewską sylwetkę, cesarz za to widział wszystko. I fakt, że mężczyzna trzyma ręce za plecami również mu nie umknął. Była to jedyna z zalet zasłony przy łóżku. I tylko dlatego ją lubił. Czasami.

Xiah Changmin - 2013-08-09 21:41:59

- Bardzo dobrze, młody cesarzu.
Leciutko się uśmiechnął.
Nie krepując się ani trochę, podszedł bliżej łóżka i wyciągnął list zza pleców. Wyciągnął go z koperty i rozprostował papier.

- Jest od mojego...hm...znajomego? Cóż..trudno mi określić nasze kontakty. Tak czy siak, to on pomaga mi w sprawie z wiadomością z Japonii. Jednakże, ten list został zaadresowany do mnie, jako osoby, nie doradcy.
Powiedział.
Na dowód, między czarnym materiałem pojawiła się jego ręka z pustą kopertą. I rzeczywiście, jeśli zobaczyć nadawcę, na pozostałych nie było zwrotu imieniem i nazwiskiem, tylko jego status w Zakazanym Mieście. Cofnął rękę, chowając kopertę do kieszeni.
- Czy życzy sobie cesarz przeczytania listu? Ostrzegam, ze jego treść może....zaskoczyć cesarza.
W jego głosie zabrzmiała dwuznaczność.
- Albo od razu to uczynię, bo sam go jeszcze nie czytałem.
Skłamał, czego nie dało się wyczuć.
Pominął wstęp, dotyczący zdobywania informacji. Nie to chciał przeczytać cesarzowi. Bardziej interesował go następny akapit. W końcu, umie patrzeć i myśleć. I rozumiał nieco zachowanie małej chryzantemy po powrocie z Rosji.

- "...liczę, że niedługo znów zawitasz do Japonii. Już tak dużo czasu minęło...tęsknię. Zwłaszcza za tamtymi nocami. I za twoim ciałem. I tym wszystkim, co wyprawiałeś z moim. Na samą myśl....pewnie wiesz, co chce powiedzieć. Ciągle rozpamiętuję ostatnie nasze spotkanie i dotyk..." - przerwał w tym momencie na chwilkę - czytać dalej..?

Shen Li - 2013-08-10 00:34:58

- Nie potrzebuję twoich pochwał.
Powiedział nieco chłodno.
Czy naprawdę ich nie potrzebował? Cóż... trudno powiedzieć. Można za to zaryzykować stwierdzenie, że nie był do nich przyzwyczajony. Kiedy dawny cesarz, jego ojciec, jeszcze żył, nigdy go nie chwalił. Nie ważne co by zrobił, nie ważne jak bardzo by się postarał, wszelkie pochwały zbierał właśnie Changmin, człowiek, który aktualnie stoi przy jego łóżku.
Niebiański Feniks przyjrzał się dokładniej kopercie i z łatwością stwierdził, że nie została ani podrobiona, ani napisana w ostatniej chwili. Nawet styl pisma pasował do Japończyka, więc list musiał być prawdziwy. Innej wersji nie widział.
Już miał skinąć głową w celu pozwolenia doradcy na odczytanie wiadomości, kiedy jednak mężczyzna go wyprzedził i zaczął czytać na głos bez zgody cesarza. Ten człowiek to dopiero ma tupet!
Przysłuchiwał się głębokiemu głosowi Changmina z uwagą. Już pierwsze zdanie przekonało go, że nie chce słyszeć dalszej części.

- PRZESTAŃ!
Zawołał wyraźnie oburzony, kiedy doradca doszedł do końca linijki. Żeby mieć czelność czytać takie rzeczy przy władcy Chin?! Owszem, Changmin mógł nie wiedzieć jaką treść zawiera list, ale wiedział za to kto go zaadresował, więc mógł mniej więcej przewidzieć co będzie w nim napisane. Na dodatek fakt, że mężczyzna czytał takie słowa ze stoickim spokojem dodatkowo go denerwował. A w tym zdenerwowaniu dało się wyczuć odrobinę... no nie wiem... może zazdrości?

Xiah Changmin - 2013-08-10 12:43:51

Na jego twarzy zagościł delikatny uśmiech. Przestać? Ale czemu? W końcu, oczekuje innej reakcji. I dopóki jej nie dostanie, nie może skończyć czytać listu prawda? Jednak nie oznaczało to, ze nie podporządkuje się rozkazom. tylko...inaczej je zinterpretuje.
- Cesarzu, to nie grzeczne, przerywać komuś w pół wypowiedzi. Czy nikt ci tego nie powiedział?
Spytał z cieniem uśmiechu.
- I czemu jesteś taki oburzony, Niebiański feniksie. Czy przypadkiem nie chciałbyś otrzymywać takich listów z Rosji?
Spojrzał na sylwetkę za kotarą.
Umiał interpretować zachowania innych. W końcu, to była jedna z jego licznych zdolności. Jako doradca musiał wiedzieć, co było dobre, a co nie i czy czyjeś zachowanie nie było podejrzane. łatwo więc przejrzał tęskne spojrzenia cesarza. No bo jak inaczej to wytłumaczyć? Choć nie miał żadnych dowodów, coś musiało się stać w Rosji. A przecież był on tylko na carskim dworze. tak więc, musiał być to ktoś stamtąd. Pytanie brzmi...kto?

Shen Li - 2013-08-13 02:41:50

Niegrzeczne? Cóż za śmiałość - wygarniać władcy Chin! Kto jak kto, ale ten człowiek chyba nigdy nie przestanie go zadziwiać! Na dodatek czytał te wszystkie słowa bez cienia wstydu na twarzy. I, znając doradcę, pewnie gdyby nie musiał śledzić wzrokiem po linijkach tekstu, bezczelnie wpatrywałby się w zasłonkę, za którą znajdywał się cesarz. Tak czy siak, jemu to się nie spodobało.
- Dobrze wiesz o co mi chodzi. Nie czytaj przy mnie takich rzeczy. To niesmaczne.
Odpowiedział, a w jego głosie pobrzmiewała lekka nutka oburzenia.
Jednak kiedy Changmin powiedział ostatnie zdanie, w twarzy księcia dramatycznie wszystko się zmieniło. Nieco zbladł, a w oczach miał czystą tęsknotę. Tego wszystkiego jednak doradca nie mógł zauważyć ze względu a czarną zasłonkę. W tym momencie Feniks dziękował bogom za to, że musiała tu być. Inaczej kompletnie by się skompromitował!

- Z Rosji? Nie wiem o czym mówisz.
Skłamał, licząc na to, że to go jeszcze w jakiś sposób uratuje. Jednak w głębi duszy wiedział, że to już jego koniec. Aż tak łatwo było go przejrzeć? Cóż... dla takiego człowieka, jakim był Changmin na pewno. Miał tylko nadzieję, że nie domyśli się, że kochankiem cesarza był nie kto inny jak sam rosyjski car!

Xiah Changmin - 2013-08-14 18:46:04

Na jego twarz zawitał sceptyczny uśmiech.
- Niesmaczne...?
Spytał retorycznie.
Nie mógł, oczywiście, sprzeciwić się cesarskiemu rozkazowi, więc włożył list z powrotem do koperty. Był nieco rozbawiony tą sytuacją. Słyszeć takie oburzenie w głosie małej Chryzantemy. Żałował tylko, ze nie mógł teraz zobaczyć twarzy księcia. Co by się na niej ukazało? Rumieńce, czy prawdziwy gniew?
Potrząsnął lekko głowa. "O czym ty myślisz? Wracaj do obowiązków! " zbeształ się w myśli.

- Naprawdę nie wiesz, Chryzantemo? Więc powiedz mi, do kogo kierujesz te tęskne spojrzenia, jeśli nie w stronę rosyjskiego nieba? Chyba, że obiekt twoich westchnień jest w Zakazanym Mieście...

Shen Li - 2013-08-22 22:21:41

- Owszem, niesmaczne. Nie zapominaj, że jestem cesarzem i należy mi się szacunek. Czytanie takich rzeczy jest najwyżej pogwałceniem takiego szacunku, Changmin.
Odpowiedział, a w głosie krył się chłód, który idealnie maskował zawstydzenie Chryzantemy. Z listu łatwo było wywnioskować co jego doradca robił w czasie swojego pobytu w Japonii, jednak nie skomentował tego, ponieważ sam przeżywał związek na odległość po swoim romansie z rosyjskim carem. Zaraz... czyżby to znaczyło, że Changmin też przeżywa to samo co on? Może nie popadł w depresję, ale to nie znaczy, że nie czuł tęsknoty. W końcu wynika z tego, że mężczyzna również zostawił swoją miłość w innym kraju. Ale czy... czy to by znaczyło, że jego doradca gustuje w mężczyznach?! Na to wygląda. Niebiański Feniks wolał na wszelki wypadek dodatkowo na niego uważać. W końcu nigdy nic nie wiadomo.
- Rosyjskiego? Przecież to absurd!
Chryzantema na krótki moment dostała kolców, jednak nie trwało to zbyt długo. Po chwili oburzenie zostało zastąpione strachem. Nie nadawał się na cesarza. Zbyt łatwo można odgadnąć jego każdą tajemnicę. A wiadomo, że władca musiał umieć zachować kamienną twarz w każdej sytuacji. On tak niestety nie potrafił i gdyby nie czarna zasłonka, wszystko wyszłoby na jaw. O ile jego głos już go nie wydał.

Xiah Changmin - 2013-08-29 02:21:11

- Twoj pokorny sluga blaga o wybaczenie.
Sklonil sie lekko.
Szybko jednak porzucil te farse i ostroznie zblizyl sie do cesarskiego loza.
- Powinienes mi ufac, Chryzantemo. Jeśli będziesz mial kogos godnego tajemnicy, bedziesz rzadzil duzo lepiej. A i twoje strapione i samotne serce stanie sie lzejsze.
Odparl z powaga.
- Drogi Feniksie, przeciez widze i slysze, ze w moich slowach jest prawda. Przyjmij wiec pomocna dlon swego doradcy i powiedz mi, co cie trapi.
Wykonal gleboki uklon.
Wyciagnal w strone zaslonki reke, choc to i tak nie mialo sensu. Czul jednak, ze tak powinien zrobic. A on zawsze ufal swojej intuicji. Zwlaszcza, jeśli sprawa toczyla sie wokol Zakazanego Miasta.
- Uwierz, ksiaze Li, ze nie mam nic przeciwko tobie. Uczyn wiec mi ten zaszczyt i zdradz, co cie strapi. W koncu, jestem twym doradca po to, by ci pomagac.

Shen Li - 2013-09-09 20:47:57

Kiedy doradca skończył mówić, w cesarskiej komnacie zapanowała cisza. Niebiański Feniks milczał i nie ruszał się. Jedyną oznaką jego obecności, był ledwo słyszalny oddech. O czym myślał? Kto wie... może rzeczywiście o Rosji i swoim wybranku. Jednak, jak się po chwili okazało, nawet sam myśliciel nie był tego do końca pewien. Patrzył się na wyciągniętą dłoń Changmina i westchnął głęboko, dochodząc do wniosku, że dłuższe milczenie nie ma sensu i wypada jednak coś powiedzieć.
- Ufam ci. Robię to z bolącym sercem, ale jednak ci ufam. Żyjąc w ogrodzie pełnym chwastów nie mam innego wyjścia. Jednak nie podobają mi się twoje metody.
Jako cesarz zawsze mówił otwarcie co mu nie pasuje. Taki już po prostu był, a w przypadku jego pozycji cecha ta należała bardziej do zalet, niż do wad. Upór to chyba jedyna rzecz, jaką odziedziczył po ojcu.
Niebiański Feniks westchnął ponownie. Czy naprawdę powinien mówić co go dręczy akurat jemu? Cóż... matce na pewno nie powie, a oprócz niej ma niestety tylko doradcę.

- Chodzi o to, że jest pewna osoba. Pewnie tyle i tak się dawno domyśliłeś. Osoba ta rzeczywiście mieszka w Rosji, ale nie licz na to, że powiem ci coś więcej.
Nie zamierzał mu wyznawać, że zadurzył się w mężczyźnie. Aż tak dalego jeszcze nie upadł.

Xiah Changmin - 2013-09-10 19:52:34

Na jego twarzy zawitał delikatny uśmiech.
- Miło mi to słyszeć, Chryzantemo. Dobrze wiedzieć, że potrafisz jeszcze komuś zaufać. Wiedz, ze na pewno stanie się to jednym z najlepszych twoich posunięć.
Wyprostował się.
- Katorgą jest posiadać serce daleko od ciała.
Odparł.
Słowa nie były jego. W sumie, nie pamiętał już, od kogo je słyszał. Może od japońskiego przyjaciela. Może od jednego z jego zaufanych ludzi. tak czy siak, idealnie nadawały się one do opisanego przez Feniksa stanu. Wiedział również, że poetyckie słowa bardziej trafiają do Chińczyków. Eh, te ich zagadki i gierki słowne...
Ale wracając do tematu. Changmin ostrożnie podszedł bliżej łóżka. Nie chciał w końcu, by Li wziął to za jakiś atak. W końcu, właśnie zdobył jego zaufanie. Nie chciał go wystawiać na próbę.

- Wierzę w to, ze kiedyś wyznasz mi wszystko, co cię trapi. Dla kogoś z stęsknionym sercem to najlepsza rzecz.

Shen Li - 2013-11-02 00:54:49

Zmierzył go uważnie wzrokiem. Ten mężczyzna zdecydowanie pozwala sobie na zbyt wiele.
- Owszem, chociaż twoja obecność nadal działa mi na nerwy, zdobyłeś jednak moje zaufanie. Nie zmarnuj tego, Changmin, ponieważ nie zamierzam ci dawać drugiej szansy, jeśli coś pójdzie nie tak.
Powiedział nieco chłodno. Jako cesarz powinien być stanowczy. Powinien jasno dawać do zrozumienia kto tu ustala reguły. Powinien być taki jak ojciec i do tego w pewnym stopniu dąży. Jednak nie chciał przypisywać sobie każdej jego cechy. Już jako mały chłopiec postanowił sobie, że jeśli kiedykolwiek będzie miał dziecko, będzie je traktował jak dziecko, a nie następce tronu. Oczywiście nie twierdził tym samym, że królewskim potomkom nie należy się dyscyplina! Po prostu do dzieci lepiej dociera, kiedy w domu mają ojca, a nie cesarza. Wiedział z własnego doświadczenia.
- Masz rację. Ciało przeżyje bez serca, lecz będzie tylko pustą skorupą.
Powiedział, wzdychając przy tym ciężko. Jakby to powiedzieć... Changminowi zdarzało się od czasu do czasu powiedzieć coś mądrego.
- Uwierz mi, że ja również chętnie pozbyłbym się ciężaru mojej tajemnicy, jednak tak się złożyło, że nie mogę jej wyjawić nikomu.
Powaga w jego głosie była tak niepodobna do małej, delikatniej chryzantemy, jaką był kiedyś.

Xiah Changmin - 2013-12-29 23:11:39

Doradca spojrzal na zarys cesarskiej postaci.
- Nie zamierzam stracic danej szansy, Chryzantemo. Wykorzystam ja i sprawie, ze zaufasz mi w pelni.
Rzucil z usmiechem.
Sluchal jego slow zdziwiony. Czy naprawde mial do czynienia ze swoim delikatnym kwiatem? Kto by pomyslal, ze ta krucha istota potrafi byc taka powazna. Changmin probowal rozszyfrowac, jaki tym slowom towarzyszy wyraz twarzy. Nie nalezalo to do najlatwiejszych przez gruba zaslone. Mezczyzna westchnal cicho. Czemu cesarz musial miec paranoje. Bez nich duzo latwiej by bylo mu pomoc. Teraz mial 3 razy wiecej pracy.
- Cesarzu...zamiast chowac twarz, pozwolilbys mi sobie pomoc. Pozwol zobaczyc unizonemu sludze swe oblicze, by bez slow zrozumial twoje zmartwienia.
Powiedzial cicho.
- Pozwol mi zdjac z twoich barek ciezar, ktory wyniszcza ciebie i kraj. Twoj ojciec to potrafil. Wierze, ze i ty jestes tak zdolny, Li.

Shen Li - 2013-12-29 23:47:36

- Tego się trzymaj, Changmin. Wierzę, że nie jesteś na tyle nierozsądny, żeby marnować taką okazję. Zastanawia mnie tylko czy poza poprawieniem mojego stanu nie masz w tym jeszcze jakiegoś ukrytego celu.
Niebiański Feniks może i był nieco naiwny, jak na władcę. Jednak tak się składało, że doskonale zdawał sobie z tego sprawę i starał się przy każdej okazji zniwelować tą słabośc. Oczywiste więc, że był nieco podejrzliwy. Changmin sam podkreślił, że na pełne zaufanie ze strony cesarza będzie musiał zasłużyć. Za to w oczach księcia Li doradca był pierwszą osobą, u której podejrzewał wykorzystanie zaufania władcy do własnych celów. Jednak Niebiański Feniks w głębi duszy pragnął się pozbyć tego wstrętnego podejrzenia, chociaż sam jeszcze nie wiedział dlaczego.
- Mój ojciec...? Mój ojciec!!! Tego się właśnie mogłem po Tobie spodziewać!
Li krzyknął, po czym targany emocjami szarpnął za zasłonkę i nagle znalazł się tuż obok Changmina. Twarz, miał zmęczoną, chociaż nadal piękną jak porcelana, a jego włosy były w lekkim nieładzie. Ogółem w tej chwili z wyglądu wcale nie przypominał wielkiej potęgi Chin. Przysunął się do doradcy tak bardzo jak to było możliwe, spoglądając mu prosto w oczy. Był wściekły. Nie myślał racjonalnie i tak naprawdę niewiele brakowało, a dałby się ponieść emocjom i uderzyłby mężczyznę.
- W kólko ojciec i ojciec! Jesteś zupełnie jak on! Cesarz również ciągle mówil mi tylko o tobie! Niebywałe jak bliscy sobie byliście!
Nagle Chryzantema zaczęła krzyczeć. Jednak wybuch po chwili przeminął, a do księcia zaczął wracać zdrowy rozsądek. Nie dość, że pokazał się doradcy w takim stanie i pozwolił mu zobaczyć własną twarz, to jeszcze zaczął krzyczeć jak jakiś dzieciak, który nie potrafi pohamować nadmiaru emocji. Shen Li obrzucił Changmina chłodnym spojrzeniem, po czym bez słowa odszedł tak daleko, jak pozwalała mu komnata.
- Wy oboje... jesteście tacy sami.
Powiedział już na spokojnie (jednak nadal zachowując chłód w głosie) odwrócony do doradcy plecami.

Xiah Changmin - 2013-12-30 00:18:02

Changmin byl w szoku, widzac wybuch cesarza, jednak to ukryl. Z uwaga przygladal sie jego uwadze, jednoczesnie sluchajac jego slow. Az tak duzo zalu do ojcia posiadal w sobie? Dopiero teraz zobaczyl to zranione dziecko, ktore bylo wewnatrz niego. Nie mogl uwierzyc w jego zawisc, dlatego milczal. Sluchaj tego ukrytego zalu, starajac sie dobrze dobrac slowa. Gdy Li od niego niemal uciekl, wolno do niego podszedl. Delikatnie, by go nie speszyc, odgarnal mu wlosy i polozyl mu dlonie na ramionach. Ostroznie odwrocil drobnego mezczyzne i zlapal go za podbrodek, zblizajac swoja twarz do jego w ten sposob, ze niemal stykal sie z cesarzem nosami. Lekko poglaskal go pp policzku, patrzac mu uwaznie w oczy.
- Krzycz, szarp sie, walcz, przeklinaj i rob wszystko, byleby tylko oczyscic swoja ciezka duszę. Rozumiem zal, ktory czujesz, ale wiedz, ze twoj ojciec nie byl zly. Spedzalem z nim liczne godziny na rozmowie o tobie. On cie kochal, Chryzantemo. Przyjal jednak takie wychowanie a nie inne. Chcial, bys stal sie rownie silny jak on sam. Chcial wydobyć z ciebie iskre potrzebna do utrzymania wladzy.
Mowil cicho, uspokajajaco glaszczac go po policzki.

- Nie oceniaj mnie, Li. Nie wiesz, jaki jestem naprawde. Nie dorastam ani tobie, ani twojemu ojcu do piet. Nie jestem godny, by ci mowic, jak masz zyc - bede cie tylko kierowal w drodze i chronil wlasnym zyciem. Bede dla ciebie oparciem, bys wyrusl na piekny ale mocny kwiat. I wiesz o tym, prawda?
Spytal cicho.
Przesunal dlon z jego ramienia na plecy i przyciagnal go blizej, stykajac ich usta razem. Pocalunek byl lekki, czuly..byl obietnica i szczera prawda. Byl oddaniem i potwierdzeniem wszystkich jego slow.

Shen Li - 2014-12-23 23:41:52

Drobna postać cesarza na końcu komnaty zaczęła delikatnie drżeć od powstrzymywanych emocji. Nie wykrztusił wszystkiego, w dalszym ciągu chował w sercu urazę, przy której jego poprzedni wybuch był niczym. Jednak powoli zaczął się wstydzić tego, że zareagował tak, a nie inaczej. Gdzie się podziały jego spokój i opanowanie? Czy słowo "ojciec" aż tak bardzo na niego oddziałuje? Nie. Wiele razy przecież imię jego ojca było wymawiane wśród doradców, służby... nawet jego matka czasami wspominała swojego męża. Odpowiedź jest prosta - wspomnienie nieżyjącego władcy Chin przez tą jedną osobę... wypowiedzenie słowa "ojciec" z tych jednych ust... tak, właśnie to rozbudziło w małej Chryzantemie taką wściekłość i jednocześnie sprawiło, że na moment dostała kolców. Ale czy to już aby nie była przesada? W końcu Shen Li pełnił teraz najważniejsze stanowisko w całym swoim kraju, co też wiązało się z tym, że powinien potrafić panować nad swoimi emocjami. Owszem, mężczyzna miał prawo krzyczeć. Ale tego, że wyszedł zza swojej bezpiecznej, chroniącej go i ukrywającej jego obecny stan zasłonki nie potrafił sobie wybaczyć. Upokorzył się już wystarczająco, a zachowanie Changmina wcale mu tego nie ułatwiło. Nim Niebiański Feniks zdążył się zorientować, że dzieląca ich o całą komnatę odległość nagle zmalała, sługa już trzymał go w swoich łapskach. Na twarzy cesarza pojawiło się oburzenie - jak on śmiał go dotknąć?! Już to, że widział jego twarz jest niedopuszczalne, a teraz... teraz czuł ten mocny uścisk, te silne, ale czułe ręce... gorąco, bijące od jego ciała. Zupełnie jakby to Dimitrij trzymał go w swoim żelaznym uścisku. Chryzantema zaniemówił, a kiedy poczuł ciepły pocałunek, po jego policzku popłynęła samotna łza.

Xiah Changmin - 2014-12-25 20:23:54

Changmin pogłaskał swoją małą Chryzantemę po włosach, jednocześnie z czułością pogłębiając pocałunek. Wiedział, że to jest niezgodne ze wszystkimi zasadami etyki i Zakazanego Miasta....wiedział, ze to było niezgodne z jego sumieniem i sumieniem Li...ale mimo wszystko zamierzał kontynuować, chyba, że miałby zostać odepchnięty. Chciał dać swojemu kwiatowi potrzebne oparcie, zdejmując z barek ciężkie sekrety i strach. Chciał, by wyrósł on na silnego władce, jednak bez wiary w inną osobę było to niemożliwe. No i bez silnego serca daleko nie zajdą. Doradca zdawał sobie sprawę, że jeśli jego Niebiański Feniks nadal będzie wypatrywał rosyjskiego nieba, nie dostrzeże, że chińskie gwiazdy bledną lub rosną na zbyt potężne. A do tego nie mógł dopuścić.
Przesunął dłonie z jego pleców na policzki i w tej samej chwili poczuł coś mokrego na palcach. Zaskoczony, odsunął się delikatnie, patrząc na powoli przemykającą się łzę. Spojrzał w oczy swojego władcy, ścierając łzę.

- Czy to, co zrobiłem, było aż tak obrzydliwe, że zmusiłem cię do łez, Chryzantemo?
Spytał cicho, nie odsuwając się o krok.
Delikatnie gładził książęcy policzek, jednocześnie uważnie na niego patrząc. Musiał odczytać jego emocje, musiał wiedzieć, co robić dalej. Changmin nienawidził bezczynności i niewiedzy, ale...oblicze jego pana było wyjątkowo nieprzejrzyste...a może to on nie mógł dostrzec prawdy, bo zbytnio skupił się na karmelowych oczach Niebiańskiego Feniksa? Albo na gładkości skóry, którą miał pod palcami? Tak, to był fakt - doradcę rozkojarzyła bliskość Li. Jak to się mogło stać? Jak to możliwe, że stracił czujność? Czy to przez łzy czy własne uczucia?

Shen Li - 2015-04-07 01:39:00

Shen Li czuł się zhańbiony i upokorzony. W tej chwili żałował wszystkiego - tego, że wyszedł zza zasłonki, oddzielającej jego bezpieczne terytorium, jakim było książęce łoże, od reszty świata, tego, że pozwolił doradcy na spojrzenie mu w oczy, na dotyk szlachetnej skóry i w końcu na pocałunek, żałował nawet tego, że w ogóle pozwolił Changminowi wejść do komnaty. Przecież mógł powiedzieć, że źle się czuje i nie życzy sobie jakichkolwiek wizyt! Miał do tego prawo i jako przyszły władca Chin, mógł to zrobić. Dlaczego to wszystko potoczyło się tak, a nie inaczej? Cała ta sprawa z listem od znajomego z Japonii wydawała się Chryzantemie dość podejrzana. Czy naprawdę mógł ufać temu mężczyźnie? Dlaczego tak nagle zainteresował się on jego problemami? Chciał pomóc, czy miał w tym drugie mroczne dno? Jego ojciec mu ufał... a ojciec do głupich nie należał. Jednak książę nie mógł zrozumieć, dlaczego skończyło się akurat na pocałunku. Oczywiste jest to, że Shen Li potrzebował w tej chwili czegoś takiego. Ciepłych ramion, silnej sylwetki i mężczyzny, który będzie dla niego podporą. Ale do cholery jasnej, Changmin doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że same patrzenie na dziecica Chin jest karalne co najmniej utratą którejś z kończyn!! Ale żeby pocałunek?! Niebiański Feniks miał totalny mętlik w głowie. Informacje mu się mieszały - miał w tej chwili zbyt dużo problemów. Tęsknota za rosyjskim carem, przecieki wśród doradców, konflikt z Japończykami i teraz jeszcze Changmin, nie skąpiący troską. O co w tym wszystkim chodziło...
Chryzantema nie odpowiedział. Zamknął jedynie swoje książęce oczy, pozwalając na to, aby jeszcze kilka łez wymknęło się spod jego gęstych rzęs. Kiedy to już się stało, mężczyzna nieoczekiwanie oparł głowę o klatkę piersiową doradcy.

- Dimitrij...
Wyszeptał cicho, nawet nie zdając sobie sprawy, że gorszego błędu w tej chwili popełnić nie mógł.

Xiah Changmin - 2015-04-07 02:49:30

Changmin ostrożnie zamknął w swoich ramionach przyszłego cesarza Chin, głaszcząc go z czułością po głowie. Przeczuwał, że Li ma obawy, że stracił swoje oparcie i wszelkie stałe, które go otaczały. Jednakże on musiał to zrobić. Obiecał to poprzedniemu cesarzowi. Obiecał dbać o kruchą chryzanteme, chroniąc ją nawet swoim własnym ciałem. Obiecał wskazać drogę i ją na nią na kierować, nie pozwalając po drodze, by ktoś ją zamienił w marionetkę. Musiał dotrzymać danego słowa. Z resztą, on sam tego chciał. Chciał pomóc swojemu panu i władcy. Chciał dzielić z nim ciężary, których wymaga się od władcy. Wiedział jednak, że przekonanie Niebiańskiego Feniksa nie będzie łatwe. Musiał wszystko postawić na jednej karcie.
Słysząc imię wydostające się z ust mężczyzny, znieruchomial, składając wszystko w całość tak logiczną, że można by dostać zawrotów głowy. Dobrze wiedział, że osoba, którą pokochał Li musiała mieszkać na dworze...ale żeby był nim sam car rosyjski?! "Może chodzi o kogoś innego...ale jaka jest szansa prawdopodobieństwa? Czy naprawdę chodzi tu o cara?". W głowie doradcy zaczęły pojawiać się kolejne niespokojne myśli, których nie zdradzał swoim wyglądem. Najchętniej spytał by się o to Chryzantemy...ale czy było to odpowiednie? Czy powinien mówi, że odkrył sekret? I jeśli tak, jak powinien to przekazać? Jak się zachować?
-Twój sekret, Chryzantemo, nie jest tak potworny, byś go skrywał tak głeboko w swoim sercu.
Powiedział cicho, sprawdzając jego reakcje.
- Na swój sposób jesteśmy podobni, Li, choć nie będziesz chciał tego przyznać. Nasze serca wybierają tych, co wzbudzą kontrowersje u innych. Uciekasz myślami równie daleko jak ja, choć u ciebie są to kilometry, a w moim przypadku to inny rodzaj odległości. Twoje serce jest na rosyjskim dworze, poza zasięgiem dłoni. Jednak nie jesteś z tym sam, pamiętaj. Jestem ty dla ciebie i nigdy cię nie zostawie.
Na koniec go przytulił

Shen Li - 2015-04-25 23:42:27

Shen Li nie miał bladego pojęcia czemu było mu tak przyjemnie w męskich ramionach. Kiedy Changmin trzymał go w swoich objęciach, cesarz miał wrażenie, jakby cały świat wokół nich się zatrzymywał. Pragnął by ta chwila trwała wiecznie... by nigdy się nie skończyła, ale... No właśnie, ale. Na miłość boską, co on wyprawiał?! Nie... to wszystko potoczyło się o wiele za daleko... Nie... jeśli dalej będzie oddawał się tej przyjemności, źle to się skończy dla ich obojga. Nie...
- Sekrety są po to, żeby ich nie wyjawiać, Changmin.
Odpowiedział zadziwiająco spokojnie, co było zupełnym przeciwieństwem chaosu, jaki rozprzestrzeniał się w jego głowie i sercu. A najgorsza była ta niepewność... Nie miał pojęcia czy Changmin poskładał elementy układanki na tyle spójnie, żeby się domyśleć, że owy "Dimitrij" to sam car wielkiej Rosji. Z resztą nawet jeśli doradcy nie przyszło to do głowy, i tak już wiedział, że Shen Li pałał gorącym uczuciem do kogoś tej samej płci. A ta informacja była już niedopuszczalna. Chryzantema był wściekły zarówno na siebie, jak i na mężczyznę. Na siebie za to, że się zdradził, a na mężczyznę za to, że go do tego namówił.
- Niech tak zostanie.
Kiedy mówił to zdanie, czuł dziwny ucisk w piersi. Czyżby w głębi serca chciał się komuś zwierzyć? Prawdopodobnie tak, jednak było to niedopuszczalne. Nie mógł wyjawić takiego sekretu. Niebiański Feniks niechętnie wydostał się z ciepłych objęć Changmina i usiadł na swoim łóżku.
- Jako, że dowiedziałeś się czegoś, czego nie powinieneś, zapomnę o tym co się tu wydarzyło. Możesz czuć się ułaskawiony.
I rzeczywiście władca zachowywał się tak, jakby nic się nie stało, chociaż w jego oczach można było dostrzec narastający ból.
- Bądź mi wdzięczny. Taki wybryk nie powinien ujść płazem nikomu.

Xiah Changmin - 2015-05-16 21:36:44

- Rozumiem i akceptuje twoją decyzję, Chryzantemo. Jednakże nadal uważam, że zdrowiej byłoby dla ciebie, gdybyś podzielił się z kimś zaufanym nawet najbardziej czarnymi kartami.
Rzucił cicho, prostując się.
Spojrzał na osobę przed sobą, widząc już kogoś nieco innego. To już nie był ten sam Li, którego widział raptem przed sekundą . Czy to możliwe, by jego cesarz tak szybko się zmieniał? Jeśli to prawda, przyjął to z uśmiechem. Oznaczało to bowiem, ze wewnątrz tej delikatnej i małej chryzantemy, jakim był Feniks, zamieszkał smok, którego ta dynastia nosiła z dumą. A to, jak przeczuwał, w najbliższym czasie mogło być najpomocniejszą rzeczą.

- Dziękuję ci za ten akt łaski, Chryzantemo. Jestem, oczywiście, wdzięczny za wszystko, co było elementem naszej...rozmowy.

Dodał, powstrzymując tym razem uśmiech, bo patrzył cesarzowi w oczy.
Podszedł do niego, klękając na jedno kolano. Mając kompletnie gdzieś etykiety i zasady, wziął delikatnie rękę chłopaka, chowając ją w swoich dłoniach. Wiedział, że łamał dzisiaj wszelkie zasady, ale nie mógł się powstrzymać. Z resztą, kiedyś ojciec Feniksa powiedział mu słowa, których zamierzał dotrzymać: "Zrób wszystko, byleby tylko mój syn był cesarzem dobrym i bezpiecznym". Dlatego teraz nie mógł pozwolić, by jego słowa i obietnice stały się nietrwałe.

- Moja droga Chryzantemo...zrobię dla ciebie wszystko, bylebyś zaufał mi na tyle, byś każdy problem kierował właśnie do mnie i każdą tajemnice dzielił właśnie ze mną. Byś był bezpieczny i szanowany.

Powiedział cicho.

Shen Li - 2015-06-24 01:44:48

Już nawet chłód satynowej pościeli nie działał kojąco na skołatane nerwy Chryzantemy. Jego osoba była w tej chwili w strzępach. Czuł się bezsilny niczym kruchy kwiat, pozostawiony bez kropli wody na kilka długich dni. Pragnął w tej chwili zniknąć, zwyczajnie przestać istnieć tylko po to, żeby nie czuć więcej tego upokorzenia. Tymczasem nie było mu nawet dane skryć się bezpiecznie za zasłonką, ponieważ wcześniej w przypływie wściekłości posłał czarny materiał na drugi koniec komnaty. Shen Li wyraźnie wyczuwał chłód własnych rąk, jak i ciepło na swoim karku i ramionach. Denerwował się i szczerze nie ma się co dziwić. Changmin mógł w końcu posunąć się nawet do szantażu. Zagrozić wydaniem tajemnicy i wykorzystać go do własnych celów. Niebiański Feniks nie był na tyle naiwny, żeby pozbyć się podejrzliwości ze swojego serca. Miał w końcu zostać władcą wielkich Chin. W jego życiu będzie miał miejsce nie jeden spisek i nie jedna intryga. Mimo tego jednak jakaś część władcy zapewniała go, że doradca nigdy nie posunąłby się do czegoś takiego. Czyżby to oznaczało, że w pewnym stopniu mu ufa?
- Ciągle rozprawiasz o zaufaniu oraz o tym, że jesteś godny, abym cię nim obdarzył.
Chryzantema miał stonowany i nad wyraz spokojny głos, jakby cała wcześniejsza sytuacja nie miała nigdy miejsca lub była zaledwie odległym wspomnieniem.
- Changmin, słowa to tylko słowa. Nie ważne w jak piękny sposób ich użyjesz, nadal będziesz tylko obiecującym.
A ja potrzebuję konkretów. Skoro pragniesz mojego zaufania, naturalnie - otrzymasz je. Ale najpierw daj mi coś więcej niż tylko słowa. Potrzebuję czynów, by mianować cię jednym ze swoich.

Xiah Changmin - 2015-07-18 18:28:40

Obserwował swój piękny kwiat i zachodzące w nim zmiany, nie mogąc pominąć nawet jednej rzeczy. Jego chryzantema wymagał wszelkiej możliwej uwagi, którą należało okazać. Jednak on musiał być milion razy bardziej skupiony i milion razy bardziej uważny. Nie mógł przegapić niczego, nawet najmniejszego grymasu na cesarskim obliczu. Patrzył więc, jak Shen Li, który przed chwilą przeżył prawdziwe załamanie, próbuje teraz wziąć się w garść i uspokoić. Bez problemu mógł odgadnąć natłok myśli, jakie teraz goniły w jego głowie i co mogło się teraz rodzić w jego sercu. Jednak głos, którym przemówił do niego Niebiański Feniks, sprawił, że był zaskoczony. Skąd ta stanowczość, ten spokój w jego głosie? Czyżby po tym wszystkim coś się zmieniło w przyszłym władcy Chin? Doradca ukrył delikatny uśmiech pod głębokim ukłonem, po którym spojrzał prosto w piękną buźkę przyszłego cesarza.
- Masz rację, Chryzantemo. Słowa są tylko słowami i nie posiadają ze sobą wartości. Ale moje słowa to czyny, o czym się przekonasz już niedługo.
Powiedział cicho, podchodząc bliżej do mężczyzny.
Changmin kleknął przed Feniksem, biorąc jego delikatną, niemal kobiecą dłoń w swoje, licząc na to, ze cesarz nie wyszarpie jej. Spojrzał głęboko w oczy Shen Li i pewnym głosem oznajmił to, co musiał mu przekazać.

- Nie będę urywał, że w pałacu sieć kłamstw i intryg szerzy się coraz bardziej. Nie możesz jednak pozwolić, Chryzantemo, by twoje paranoje pozwoliły ci być podatnym. Nie mogę pozwolić ci wpaść w tą sieć, muszę być twoim obrońcą. Dlatego też muszę cię zabrać Zakazanego Miasta. Tu już w najbliższym czasie możesz przestać być bezpieczny. List od mojego japońskiego przyjaciela tylko udowodnił, jak wielkie niebezpieczeństwo może grozić ci pod dachem własnego pałacu, Shen Li. Cesarzowa, twoja matka, podziela moje obawy, dlatego też, proszę o okazanie mi zaufania, o którym mówią twoje słowa, bym i ja mógł zamienić obietnice w czyny

Shen Li - 2015-08-07 00:53:03

Siedział na cesarskim łożu, próbując w jakiś sposób uspokoić swoje skołatane serce. Och, Dimitrij... gdzie on był, kiedy Shen Li tak bardzo go potrzebował? Czy naprawdę musieli zostać tak okrutnie rozdzieleni? Czemu nie mógł po prostu zapomnieć o całym królestwie i zostać na carskim dworze w ramionach tego, który skradł jego serce i sprawił, że Chryzantema wrócił do ojczyzny bez niego? Czy rosyjski car tęsknił tak bardzo jak on za tymi chwilami, kiedy to jeździli razem konno lub trenowali strzelanie z broni palnej? Czy jemu również brakowało tych chwil sam na sam, gdy zostawali w carskiej sypialni? Oh, Li nie możesz o tym myśleć w takiej chwili! Nie dość, że było to niezwykle nieetyczne, to jeszcze istniało ryzyko, że Changmin odczyta myśli przyszłego cesarza jakby był otwartą księgą. Ale co Shen Li miał począć, kiedy jego miłość była pozbawiona jakiegokolwiek kontaktu?! Tyle listów młody mężczyzna wypisał, tyle ich zaadresował, ale i tak nie mógł żadnego wysłać. Wiązało się to ze zbyt dużym prawdopodobieństwem przejęcia poczty przez doradców księcia. Chryzantema nie wiedział nawet czy z rosyjskim carem wszystko w porządku. Ta niewiedza wręcz zżerała go od środka, nie pozwalając cesarzowi skupić się na własnych problemach.
- O czym ty mówisz, Changmin?
Zapytał chłodno, starając się unikać wzroku mężczyzny. Patrzenie władcy w oczy było oplecione groźbą stracenia głowy, co doradca doskonale wiedział, jednak tego wieczoru zignorował kilka razy ten zakaz. Jego obecność w komnacie denerwowała Feniksa. Nie czuł się przy nim swobodnie, zwłaszcza teraz, kiedy ten odkrył, że zadurzył się w mężczyźnie. Większe upokorzenie go chyba jeszcze nie spotkało.
- Opuścić Zakazane Miasto?! Changmin, do reszty postradałeś zmysły?! Który ptak opuszcza własnoręcznie uplecione gniazdo?! To niedorzeczne, jeśli myślisz, że wyjdę poza mury. Na zewnątrz... do tych wszystkich ludzi...
Z początku rozwścieczony Li teraz sprawiał wrażenie skrzywdzonego dziecka. Starał się nie okazywać żadnych emocji, ale ich nadmiar zwyczajnie skruszył jego starannie wyrobioną maskę. Młody władca zdawał się być teraz dużo mniejszy i słabszy. Zbladł odrobinę, ukazując zmęczenie na swojej pięknej twarzy.

Xiah Changmin - 2015-08-12 12:06:50

Z troską i delikatnością głaskał dłoń zamkniętą w swoich dłoniach, starając się dodać otuchy potrzebnej w tej chwili cesarzowi. Nie wiedział, w jaki sposób miał przekazać swojej Chryzantemie podejrzenia odnośnie tego, kto mógłby być adresatem listu. Jak miał mu powiedzieć, że wrogowie mogą się czaić pod jego dachem? Przecież Li, ze swoimi wszystkimi paranojami umarłby mu chyba na zawał serca! Albo, co dużo gorsze, zacząłby go podejrzewać. Nie. Nie mógł odsłonić wszystkich kart na raz. Musiał je odsłaniać powoli, tak, by nie wiązało się to z ryzykiem utracenia wątłego zaufania Feniksa.
- Jeśli w tym gnieździe są żmije, każdy ptak wybierze ochronę, Chryzantemo. Nazbyt dużo wiary pokładałem w ludzi, którzy mieli ci służyć radą i pomocą. Okazało się bowiem, że niebezpieczeństwo nie idzie wcale ze wschodnim wiatrem, lecz czeka w zastałym powietrzu Zakazanego Miasta. Dlatego muszę cię stąd zabrać.
Mówiąc to, nie odwracał nawet na chwilę spojrzenia od jego twarzy.

Wiedział, że jest teraz w trudnej sytuacji, jak podróżnik, na którego czekają ruchome piaski, jeśli zrobi zły krok. Musiał mierzyć każde słowo, a przy tym wyglądać jak najuczciwiej, by dobrych rad cesarz nie odebrał jako atak. A nie było to łatwe zadanie. W końcu, Li zbyt długo już się bał. Czy poradzi sobie z tak trudnymi wyzwaniami, jakie czekają go w niedalekiej przyszłości?

- Dlatego musimy opuścić Zakazane Miasto. Ty musisz je opuścić. Będę jednak ci towarzyszył, jako osoba, którą obdarzasz zaufaniem. Kiedy gniazdo ze żmijami pozostanie daleko w tyle, szybko sprawy się rozegrają. Dlatego musisz przezwyciężyć swoje lęki, albo inaczej złamie cię to, co wyhodowałeś pod własnym dachem, Chryzantemo.

Shen Li - 2017-01-19 03:08:53

Jak ciężko było mu odpowiedzieć. Dlaczego? Dlaczego całe jego ciało zesztywniało niczym przestarzały pergamin, a w ustach zaschło mu tak bardzo, że nie był w stanie wydobyć z siebie chociażby jednego słowa? Patrzył na niego, na tego człowieka, którego już od najmłodszych lat darzył wyjątkową niechęcią i zazdrością, tak szkodliwą dla cesarskiej godności. Następca tronu nie powinien kierować się takimi ludzkimi pobudkami. Winien nauczyć się już dawno jak odróżniać problemy osobiste od państwowych korzyści. Jednak gdy głowa jest tak przytłoczona wymyślnymi kłamstwami, intrygami i obietnicami, wypowiedzianymi naprędce, gdy ciało przestaje się już bronić przed mackami choroby, gdy serce zostaje wyrwane z młodzieńczej piersi i wywiezione daleko stąd, jak miał wtedy myśleć racjonalnie? W jaki sposób miał traktować tego człowieka? Miał tak po prostu odrzucić lata spędzone na pielęgnowaniu w sobie zazdrości, na rzecz kilku błahych słów, wypowiedzianych przez Changmina? Być może jego słowa niosły za sobą prawdę, jednak ojciec cesarza już nie żył, a jego syn nie zapomni ot tak całego życia, spędzonego na rywalizacji z ukochanym doradcą.
Shen Li słuchał mężczyzny już tylko ze względu na własną godność i zachowanie etykiety królewskiej. Nie miał ochoty przebywać z nim w jednym pomieszczeniu - w dodatku w cesarskiej sypialni! Nie powinno go tu być. Nie powinien z nim rozmawiać. Nie powinien widzieć jego twarzy. Nie powinien go dotykać. Nie wolno mu było go dotykać. Nie... Nie tymi silnymi, męskimi dłońmi. Oh, jakże Feniks pragnął tego dotyku. Jednak zbyt wiele już powiedział i zbyt wiele udowodnił. Splugawił całe Zakazane Miasto, nie, całe Chiny, zdradzając królestwo na rzecz romansu z rosyjskim carem. A teraz dodatkowo ten łajdak, ten łajdak! ...on o tym wiedział.

- Nie opuszczę tego pałacu, Changmin. Jestem świadomy jadu, jaki sączą w Zakazane Miasto i we mnie samego, ale nie wyjadę stąd. Upadnę razem z pałacem, ale i zwyciężę razem z pałacem. Podziwiam twoją śmiałość, gdyż miałeś odwagę zaproponować tak absurdalny pomysł. I chociaż nosisz tytuł mojego doradcy, nie znaczy, że ustosunkuję się do twych rad.
Niebiański Feniks wydawał się o wiele bardziej stanowczy. W dalszym ciągu słaby, w dalszym ciągu przygnieciony ciężarem państwa, nadal pożerany przez chorobę, ale i bardziej stanowczy. Patrzył Changminowi prosto w oczy, sprawiając wrażenie jakby czekoladowe spojrzenie zawierało cały chłód świata.
- A teraz się odwróć. Nie zapominaj przed kim stoisz, nie masz prawa patrzeć na moją twarz.

www.urzek.pun.pl www.lakonia.pun.pl www.redtube.pun.pl www.rip-sq.pun.pl www.bloodyelite.pun.pl