- yaoi no ai http://www.yaoi-no-ai.pun.pl/index.php - Centrum Handlowe http://www.yaoi-no-ai.pun.pl/viewforum.php?id=28 - Konkurecyjna kawiarnia~~ http://www.yaoi-no-ai.pun.pl/viewtopic.php?id=168 |
Tatsurou Mishike - 2013-08-04 21:33:47 |
.... |
Ethan Einar - 2013-08-04 21:44:47 |
Szczerze mówiąc zielonowłosy nie znosił dni takich jak ten. Jak na jego gust było zdecydowanie zbyt gorąco. Zrezygnował z zakładania swojej ukochanej koszulki w paski na rzecz białek koszulki z krótkim rękawem. Włosy tradycyjnie związał w gruby warkocz, który przerzucił sobie na prawe ramię. Szybkim ruchem dłoni poprawił okulary, które nieco zsuwały mu się z nosa. Czy aby nie jest zbyt późno na picie kawy? Dla Ethana? Nigdy. Uzależnienie od kawy. Tak bardzo. Tak więc z zamiarem wypicia co najmniej jednej filiżanki tego wspaniałego napoju. Po kilkunastu minutach znajdował się już przy ladzie, skupiając swoje spojrzenie na liście dostępnych w kawiarni ciast. Ciacho do kawy? Nie. Tym razem jednak sobie odpuści. Zamówił zwykłą, czarną kawę i udał się do wolnego stolika. Rozejrzał się jeszcze uważnie po ludziach zasiadających nieopodal, po czym wyciągnął książkę z torby. Otworzył ją na zaznaczonej zakładką stronię i zajął się czytaniem. Czy to nie najlepsze wyjście na wieczór? Filiżanka kawy i książka. Cudownie. |
Takeshi Mikami - 2013-08-04 21:59:26 |
Siedziałem w przeciętnej kawiarni dla przeciętnych ludzi. Nie było to miejsce dla mnie, jednakże przed chwilą skończyłem rozmowę z wyjątkowo zadomowionym wśród ludzi demonem, co zlecił mi mój opiekun. Teraz nie chciało mi się wychodzić - nigdy nie zaszkodzi odrobina obserwacji. Wodziłem spojrzeniem po ludziach, szukając kogoś interesującego. Wyglądałem jak nie z tego obrazka - ja w eleganckim garniturze, inni w zwykłych, codziennych ubraniach. Gorąco dzisiejszego dnia mi nie przeszkadzało, nie czułem się źle w swoim zwyczajowym ubiorze. |
Ethan Einar - 2013-08-04 22:13:56 |
Zaśmiał się cicho pod nosem, w rekcji na akcję książki. Po chwili rozejrzał się uważnie po kawiarni, delikatnie się przy nim rumieniąc. Opanuj się. Ludzie wezmą Cię za dziwaka. Pokręcił delikatnie głową. No tak, w końcu nie każdy nagle zaczyna się śmiać, siedząc w kawiarni zapełnionej przez ludzi, prawda? Westchnął cicho i wrócił do czytania. Poprawił się nieco na krześle, mimowolnie mrużąc przy tym oczy. Nie czytał jednak zbyt długo, bo w pewnym momencie usłyszał nieznajomy głos. Wnioskować mógł po nim tylko tyle, że męski. Uniósł spojrzenie znad książki, a palcem wskazującym poprawił okulary, które tak naprawdę ani odrobinę się nie zsunęły. Zmierzył nieznajomego uważnym wzrokiem, zatrzymując się na jego oczach. Odchrząknął cicho, zdając sobie sprawę z tego, że troszkę bezczelnie się gapi i posłał nieznajomemu delikatny uśmiech. |
Takeshi Mikami - 2013-08-04 22:30:07 |
Oczywiste, że dostrzegłem jego spojrzenie, które zatrzymało się na dłużej na moich oczach. Każdy tak reaguje, albo myślą, że noszę soczewki. Usiadłem prosto na krześle obok i spojrzałem jeszcze raz na chłopaka. Wydawał się być ładny. Postanowiłem go "sprawdzić" w najprostszy sposób - uśmiechnąć się pełną twarzą*. Bo przecież nie będę nawet się wysilał na jakiegoś tchórza, który przestraszy się mojego uśmiechu. |
Ethan Einar - 2013-08-04 22:41:37 |
Przechylił delikatnie głowę na bok, jednocześnie przeczesując grzywkę swoimi smukłymi palcami. Ultramarynowe oczy skierowały się na twarz nieznajomego. Zastanawiało go troszkę dlaczego ten był w garniturze, ale szybko odgonił od siebie te myśli. W końcu co go to obchodzi? Nieważne. Zdziwił się nieco widząc jego uśmiech, a dokładniej zęby. Dobra. Te oczy i kły zamiast zębów nieco go zszokowały, ale przecież ludzi lubią różne rzeczy. Mógł przecież mieć soczewki i nakładki na zęby. Jego brat miał kiedyś takie. Dwa ząbki, które nakładało się na kły, by wyglądać jak wampir. Przyznać trzeba, że całkiem realistyczne. Pokręcił delikatnie głową, co robił chyba zbyt często, zaraz unosząc ku górze jeden z kącików ust. Umówmy się. To był Ethan. On nigdy nie oceniał innych z góry. |
Takeshi Mikami - 2013-08-04 23:00:49 |
- A nie lepiej napić się w dobrym towarzystwie ludzi? - zaśmiałem się dźwięcznie z własnego żartu. Byłem tylko w jednej trzeciej człowiekiem, ale po co to uświadamiać mu tak wcześnie? Przechyliłem głowę na bok, wyciągając z kieszeni szklaną kulkę. Zacząłem przerzucać ją pomiędzy palcami, zręcznie manipulując dłońmi i nawet na to nie patrząc. Kulka miała kolor ognistej czerwieni. - Uwierz mi, że ludzie są bardziej interesujący od książek. Szczególnie ja. |
Ethan Einar - 2013-08-04 23:18:35 |
- Może i bym napił się kawy w towarzystwie jakiegoś człowieka, gdybym wcześniej jakiegoś znał. - Odparł spokojnie, patrząc uważnie na nieznajomego, zaraz jednak przenosząc wzrok na kelnera, który przyniósł jego zamówienie. Skinął delikatnie głową, w geście podziękowania. Złapał za filiżankę i upił z niej kilka drobnych łyków kawy. Zwrócił uwagę na czerwoną kulkę, którą rozmówca przerzucał między palcami. |
Takeshi Mikami - 2013-08-04 23:42:53 |
- Znanie własnej wartości - poprawiłem z przekorą. - Nie znasz nikogo? Nie masz rodziny, znajomych, przyjaciół? - pytałem, coraz bardziej uśmiechając się w duchu. Intrygujący i świetny cel sobie wybrałem. - To w takim razie, co tutaj robisz? |
Ethan Einar - 2013-08-04 23:48:28 |
Na pierwszą część wypowiedzi ciemnowłosego tylko zmrużył oczy i pokręcił. Ściągnął okulary z nosa. Jak to możliwe, że kompletnie o nich zapomniał? Przecież nosił je tylko do czytania, normalnie nieco mu przeszkadzały. No nic. To mało istotne. |
Takeshi Mikami - 2013-08-04 23:53:19 |
- Bycie samotnym w tym mieście nie służy - powiedziałem z przestrogą. - Lepiej mieć tutaj na kim polegać, uwierz mi na słowo. - Westchnąłem nad głupotą ludzką. - Norwegia? Czy to nie za daleko? Nie tęsknisz? |
Ethan Einar - 2013-08-05 00:07:48 |
- Tak naprawdę dopiero co tu przyjechałem, więc nie bardzo jak miałem kogoś poznać. - Odparł spokojnie, przyglądając się uważnie rozmówcy. Odwrócił wzrok na bok, zastanawiając się nad odpowiedzią. Westchnął cicho i wolną dłonią pomasował się po skroni. |
Takeshi Mikami - 2013-08-05 00:30:31 |
- Dopiero co przyjechałeś, mówisz... To może być duży błąd - szepnąłem. - W dodatku, od razu natknąłeś się na mnie... Co w sobie takiego możesz mieć, że masz taki los? |
Ethan Einar - 2013-08-05 00:49:00 |
Wrócił wzrokiem na rozmówkę, z nieco głupią miną. Czuł się trochę zmieszany przez wypowiedź nieznajomego. Podrapał się z zakłopotaniem po policzku, ponownie cicho wzdychając. |
Takeshi Mikami - 2013-08-05 00:52:29 |
- W tym mieście czają się różne... moce. - Uniosłem szklaną kulkę do oka i spojrzałem poprzez nią na chłopaka. - Powiedz mi, szczerze, co o mnie myślisz, patrząc na mnie? - zapytałem, uważnie śledząc reakcję zielonowłosego. |
Ethan Einar - 2013-08-05 01:08:29 |
- Moce? - Powtórzył za nieznajomym i zmarszczył nieco nos, dalej nie bardzo rozumiejąc o co chodzi. Odwrócił wzrok, słysząc pytanie rozmówcy. Miał mu tak po prostu powiedzieć co myśli? Dobra. Ethan zawsze był szczery, ale odpowiadanie na to pytanie absolutnie mu się nie podobało. "Wyłamał" (nigdy nie wiem jak to określić) nerwowo palce. Wrócić wzrokiem na ciemnowłosego. |
Takeshi Mikami - 2013-08-05 01:15:44 |
- Soczewki, powiadasz... - mruknąłem. Odłożyłem kulkę do jednej ręki, zaś drugą dłoń uniosłem do twarzy, głaszcząc się po policzku. - A gdybym ci powiedział, że to nie soczewki? Że jestem jedną z owych mocy? - uśmiechnąłem się pewnie. |
Ethan Einar - 2013-08-05 01:23:45 |
Przyglądał mu się uważnie, śledząc każdy ruch. Lekkie zagubienie ponownie wkradło się na jego twarz. Zaraz, zaraz. Miałby uwierzyć, że postaci, o których zazwyczaj czyta w książkach występują też w życiu realnym? To mu się nie bardzo zgadzało, ale ludzie mówią, że wszystko jest możliwe. Pokręcił delikatnie głową, nerwowym gestem odgarniając grzywkę z oczu. |
Takeshi Mikami - 2013-08-05 01:37:01 |
- W takim razie, za kogo mnie teraz uważasz? Jaką istotą, według ciebie, jestem? - spytałem, ponownie ukazjąc komplet ostrych zębów. Uwielbiałem wypytywać ludzi o tę rzecz. - A co do spotkania mnie... - przechyliłem głowę w zamyśleniu. - Może okazać się bardzo przyjemne, jeśli zasłużysz, oczywiście. |
Ethan Einar - 2013-08-05 01:41:55 |
Postukał się palcem wskazującym po nosie, wyraźnie się nad czymś zastanawiając. Więc... Czy prawdziwym jest, że ciemnowłosy tak naprawdę nie jest człowiekiem? Ciekawe, ciekawe. Przerzucił warkocz z ramienia na plecy, zaraz znów opierając brodę na dłoni. |
Takeshi Mikami - 2013-08-05 02:01:28 |
Coś na miarę demona... Chłopak dobrze kombinował. Większość po prostu przylepiała mi łatkę wampira, co było idiotyczne. Zagryzłem lekko wargę, chowając kulkę i wyciągając karty. Przetasowałem je dwa razy, nim zacząłem mówić. |
Ethan Einar - 2013-08-05 02:11:07 |
Uniósł delikatnie jedną z brwi ku górze, widząc karty. No cóż. Wzruszył delikatnie ramionami, niemal niezauważalnie. |
Takeshi Mikami - 2013-08-05 02:19:16 |
- Jak masz na imię, Norwegu?* - spytałem, nie przerywając tasowania. Puściłem mimo uszu jego uwagę o książkach. Jeśli wiedzę o świecie nadprzyrodzonym czerpie z książek, to nie wie nic. Za to z lekką satysfakcją obserwowałem rumieniec na twarzy chłopaka. - Wiele jest tematów, o których nie wypada mówić w publicznych miejsach - dodałem grzecznie. |
Ethan Einar - 2013-08-05 02:26:28 |
Naprawdę nie wspomniał wcześniej o tym jak się nazywa? To dziwne. Zawsze o tym pamiętał, chociażby z grzeczności. No cóż, w sumie jego obecny towarzysz nie należał do tych "typowych", więc zgońmy na to winę. |
Takeshi Mikami - 2013-08-05 02:41:21 |
- Miło mi ciebie poznać, Ethanie - skłoniłem lekko głowę. - Możesz mówić mi Takeshi, choć w pewnych kręgach jestem znany jako wybrany przez Tsi Sgili - przedstawiłem się uprzejmie. Byłem ciekaw, czy chłopak zna historię Tsi Sgili - jeśli czyta tak dużo, to powinien słyszeć o królowej potężniejszej od diabła, istoty, która niejednokrotnie zstępywała na ziemię. |
Ethan Einar - 2013-08-05 17:31:02 |
- Mnie również miło Cię poznać. - Odparł spokojnie, drapiąc się po policzku. O Tsi Sgili słyszał tylko tyle, co od znajomych, którzy interesowali się takimi rzeczami. Sam nigdzie o niej nie czytał, bo po co mu to było? No nic. Złapał za swoją filiżanką i dopił kawę. Czemu ona zawsze tak szybko się kończyła? Mruknął coś pod nosem, co było czymś w rodzaju niezadowolenia. Ponownie podparł głowę na dłoni, mrużąc nieco oczy. |
Takeshi Mikami - 2013-08-05 18:17:46 |
- Myślisz, że byś temu podołał? - zapytałem z lekką kpiną w głosie. Uwielbiałem wtajemniczać ludzi - robiłem to często na zlecenie innych, którzy chcieli odpowiednie osoby wcielić w swoje szeregi. Przeciętny człowiek mógł zostać wampirem, zwierzołakiem, upadłym - lecz tylko po śmierci - a nawet pół-demonem, po wymianie krwi, jak ja. Ale ja byłem wyjątkowy, w końcu demoniczne Nephilim są niezwykle rzadkie - w Shiyami byłem jedynym "niematerialnym usypiaczem". - Jak byś zniósł zwalenie się ci na głowę nagle całego podziemnego światka? Gdyby okazało się, że wszystko, w co dotąd wierzyłeś, to jedno wielkie kłamstwo? |
Ethan Einar - 2013-08-05 20:15:36 |
- Nie mogę mieć pewności, ale nie powiem, bo zaciekawiło mnie to co mówisz. Może warto by było coś na ten temat wiedzieć? - Odparł z przekonaniem w głosie. W sumie przyznać trzeba, że nic od dłuższego czasu go do tego stopnia nie zaciekawiło. Koszulka nieco zsunęła się z jego ramienia, co na szczęście, oczywiście według niego, szybko zauważył. Poprawił koszulkę, robiąc przy tym nieco dziwną minę i wciąż patrząc na ciemnowłosego. |
Takeshi Mikami - 2013-08-05 21:08:18 |
- No to czas najwyższy otworzyć oczy - szepnąłem z lekkim uśmiechem. W sumie, nic nie szkodziło wtajemniczenie tego chłopaka - mógł okazać się dobrym materiałem na jednego z nadprzyrodzonych, a jeśli nie - zawsze mogę go oddać jakiemuś głodnemu wampirowi. Generalnie - mi nic nie grozi, bo nie dość, że jestem szanowaną osobą w Shiyami, to jeszcze jedynym demonicznym Nephilim. Potrzebowali mnie. - Królowa Tsi Sgili... - mruknąłem, odchylając się na krześle, jednak wciąż zachowując nienaganne maniery przy siedzeniu. Na początku była ona. Ona i Bóg - niemal wyplułem to słowo. - Gdy Bóg stworzył pierwszego anioła, którym był Lucyfer, i pierwszych ludzi, ona także zapragnęła sojuszników. Tsi Sgili to kobieta o długich włosach, powabnych kształtach, dwóch małych rogach na czole, a miast stóp posiada kocie łapy. - uśmiechnąłem się na ten opis. Każdy członek Shiyami posiadał wizerunek Tsi Sgili w medalionie, który dostawało się po wstąpieniu do organizacji. - Jest uosobieniem zła. Ale wracając. Tsi Sgili jako pierwsze stworzyła demony, tworząc je z niczego, z samej idei zła. Potem wyrwała jeden z swoich włosów, które zmieniały kolor w zależności od jej nastroju, i stworzyła pierwszego zmiennokształtnego. Następnie wyrwała sobie kieł i z niego wyrzeźbiła pierwszego wampira. Później odłamała jeden z pazurów swojej łapy - i tak powstał pierwszy zwierzołak. Na koniec skondensowała swój oddech i zrodziła smoki - zakończyłem opowieść z pewną siebie miną. Była to bardzo skrócona wersja, ale co ja mogłem zaserwować człowiekowi? Byłem ciekaw, jak zareaguje - uwierzy, czy nie? Wyśmieje, czy zapyta, kim w takim razie ja jestem? Reakcje są najważniejsze. - Potem Lucyfer upadł z nieba, zaś Tsi Sgili zmęczona tworzeniem tak potężnych istot, przygarnęła go do siebie i uczyniła władcą podziemi - dodałem jeszcze, uznając za słuszne wymienienie wszystkich ras. - Teraz Tsi Sgili pojawia się bardzo rzadko, obserwując świat zza swojej zasłony, jednak gdy zstępuje na te ziemie, dzieją się wielkie rzeczy. |
Ethan Einar - 2013-08-07 18:18:20 |
Zmrużył delikatnie oczy wciąż patrząc na towarzysza. Tak jakby chciał lepiej go widzieć. |
Takeshi Mikami - 2013-08-07 19:48:37 |
- Prawdopodobnie nie przeżyłbyś owego spotkania - uśmiechnąłem się pewnie. Taak, taki wampir nie pogardziłby człowiekiem, który sam pakuje się mu pod kły... Inne istoty też lubiły wykorzystywać ludzi na różne sposoby. - Ja? - nie powstrzymałem dźwięcznego śmiechu. - Ja jestem o wiele lepszy od nich wszystkich. Dlatego też mówią na mnie "wybranek", czyż to nie logiczne? - przechyliłem głowę na bok. Pierwszy raz widziałem człowieka, który zdaje się być normalny, a jednocześnie zafascynowany światem nadprzyrodzonym. Zwykle fanatycy istot ponadludzkich to byli psychiczni ludzie, szaleńcy i ludzie szukający śmierci (emo XD). Ale nie nikt... Z pozoru tak zwyczajny, normalny. - Urodziłem się jako Nephilim - mruknąłem. - Pół człowiek, pół anioł - prychnąłem przy ostatnim słowie. - Jednak od początku byłem inny. Od początku z siostrą byłem szkolony na łowcę demonów, jednak... Zamiast je zabijać, rozmawiałem z nimi. Pomogły mi otworzyć oczy. Pomogły, pokazały, że może być świat lepszy, od tego, jakim znałem - na usta wpełzł mi uśmieszek pełen przekory i dumy. - Świat, w którym mogę decydować ja, nie ojciec. Świat, w którym będę wybrankiem - zachichotałem. - Uciekłem z domu i znalazłem demona. Wyjątkowo silnego. Na początku się mnie bał - nephilim są silne i z łatwością zabijają demony - jednak był bardzo zadowolony, gdy usłyszał, czego pragnę. Dokonał ze mną wymiany krwi - ja stałem się demonicznym nephilim, wyjątkowo rzadką rasą, zaś on zyskał dumę i szacunek, ponieważ mało kto mógł pomóc stworzyć kogoś takiego, jak ja - powiedziałem. Z łatwością opowiadałem tę historię, która była moją chlubą. - Tym jestem. W jednej trzeciej człowiekiem, aniołem, ale najsilniejsza jest ta demoniczna strona. |
Ethan Einar - 2013-08-07 20:07:51 |
- Pewnie masz rację, ale z pewnością byłoby to ciekawe spotkanie i wielu chciałoby tego doświadczyć. - Odparł spokojnym głosem, skinąwszy przy tym głową. Może i Ethan nie był jakoś specjalnie obeznany w tym świecie "pozaludzkim", jeśli mogę tak powiedzieć. Po prostu... Zaciekawiło go to co mówił nowo poznany. W końcu normalnie nie słyszy się nic takiego. Tylko czy to wszystko było prawdą? Zielonowłosy nie był tego pewien. Odgonił od siebie nieco rozbiegane myśli, skupiając się na kolejnych słowach towarzysza. Zrobił nieco zdziwioną minę, zagryzając przy tym swoją dolną wargę. Według niego było to niesamowite. Był ciekawy jak wygląda cały ten proces przemiany, ale nie zamierzał o to pytać. Nie chciał wyjść na jakiegoś przesadnie ciekawskiego osobnika. |
Takeshi Mikami - 2013-08-07 20:22:00 |
- Niesamowite.. Heh, wcale nie - uśmiechnąłem się. - Jest wiele takich na tym świecie. Niełatwo rozpoznać "zwykłe" Nephilim. Właściwie tylko po jednym: każde nephilim posiada na plecach dwie blizny, od urodzenia. Wyglądają, jak po uciętych skrzydłach. Zaś osobniki takie jak ja, mają jeszcze gdzieś zwykle bliznę po wymianie krwi - jest ona cienka, ale długa. Ja mam swoją tu - wskazałem na miejsce pod prawym obojczykiem. - Czy jestem bardziej niebezpieczny... - zagryzłem wargę, tłumiąc kolejny chichot. Nieuprzejmie jest się tak bardzo śmiać. - Jestem niebezpieczny w innym sensie - odparłem w końcu. - Inne istoty będą chciały po prostu cię zabić, zaś ja... Zwykle mam ochotę na coś innego - zakończyłem. Położyłem kulkę na stole i zacząłem ją turlać w zamyśleniu. Może i trochę za dużo mówię, ale dawno... Dawno nie bawiłem się z ludźmi. A jak chce się z nimi bawić, to trzeba zdobyć ich zaufanie, prawda? |
Ethan Einar - 2013-08-07 20:38:34 |
- Wiele na świecie? Dlaczego ludzie nie mają o tym pojęcia? Chociaż w sumie... Chyba wywołałoby to nie małą panikę. - Przymknął na chwilę oczy i odchylił głowę do tyłu, masując delikatnie opuszkami palców swoje skronie. Zaraz jednak wrócił wzrokiem na ciemnowłosego. Przechylił głowę delikatnie na bok, patrząc uważnie na miejsce, które zostało wskazane przez rozmówcę jako miejsce blizny. Odcięte skrzydła? Haa. Pokręcił delikatnie głową. Czy to wszystko nie wydawało się być całkowicie nierealne? Takie było, przynajmniej w jego mniemaniu. Uniósł jedną z brwi ku górze, wracając wzrokiem na twarz nowo poznanego. |
Takeshi Mikami - 2013-08-07 20:50:20 |
- Gdyby świat dowiedziałby się o nephilim, wyszłyby na jaw wszystkie rasy - mruknąłem. - Może i nawzajem się mordujemy, ale gdyby Nephilim musiał wybierać pomiędzy ochroną demona a wyjściem na jaw prawdy o nim i o demonie, ochroniłby swojego wroga - odparłem. Przechyliłem lekko głowę, łapiąc kulkę z powrotem między palce. - Coś innego. Może i nie wypada mi mówić w takim miejscu, ale... Słyszałeś kiedyś o sukubach? - zapytałem. Cóż, zdobywanie zaufania nie jest takie trudne. Jak na razie chłopak wierzył w wszystko, co mówiłem, więc chyba mi zaufał... |
Ethan Einar - 2013-08-07 21:05:20 |
- Skoro tak bardzo nie chcecie, aby ludzie o was wiedzieli, to dlaczego mówisz mi o tym wszystkim? - Ponownie przymrużył oczy i zagryzł delikatnie dolną wargę. Dobra. Potrafił to jeszcze zrozumieć. Z pewnością rasa ludzka nie zareagowałaby zbyt dobrze, na informacje, że na świecie żyją takie istoty. Westchnął cicho. |
Takeshi Mikami - 2013-08-07 21:17:04 |
- Jeden człowiek nie zrobi zbytniej różnicy, poza tym - westchnąłem. - Niejeden z ludzi po dowiedzeniu się o całym tym świecie, po prostu dołączał się do nas. A ty wydajesz się być godzien zaufania - wbiłem w niego przeszywcze spojrzenie. - Chyba się nie mylę? |
Ethan Einar - 2013-08-07 21:42:52 |
- Chyba jednak wole moje człowiecze życie. Tak czy siak... Nawet jeśli bym komuś powiedział, to pewnie by mnie wyśmiał i nie uwierzył, więc. To chyba małe zagrożenie. - Wzruszył delikatnie ramionami. Nie. Z pewnością nie chciał stać się jakimś demonicznym stworzeniem. Jakoś nie bardzo by chyba nadawał się do tej "roboty". Taki delikatny i do rany przyłóż młody mężczyzna? Zabawne. Doprawdy zabawne. Kiwnął głową, słysząc jego dalszą wypowiedź, dając znak, że wie o co chodzi. |
Takeshi Mikami - 2013-08-07 22:02:50 |
- Wśród sukubów znajdą się osobniki obu płci. Oczywiście chodzi o formę demoniczną - sukuby w formie człowieczej przybierają taką formę, w jakiej po prostu... - zamyśliłem się. Jak by to ująć? - W jakiej jest im przyjemniej - uznałem, że to będzie prawidłowe określenie. - Ale gdy sukub już raz przemieni się w człowieka, zachowuje jedną formę przez całe życie. - Uśmiechnąłem się lekko, patrząc, jak chłopak się zawstydza i kręci głową. - Tak, moja demoniczna natura to natura sukuba - potwierdziłem, kiwając delikatnie głową. - Nie jest to jakimś ciężarem, choć... Demon nie ostrzegł mnie, że po wymianie pojawi się u mnie pewien.. nietypowy nałóg. |
Ethan Einar - 2013-08-08 13:48:17 |
- Ja wyczytałem tylko o tym, że to byli mężczyźni, ale wiadomo. Książki zostały zapisane przez ludzi, no przynajmniej w większości. - Wbił wzrok w swoje uda, dalej chowając rumieńce na twarzy. |
Takeshi Mikami - 2013-08-08 13:58:31 |
- Przez sen - przechyliłem głowę na bok, wpatrując się w jakiś odległy punkt. - No... Niekoniecznie. Ale to jest właśnie ten... nałóg - wziąłem kulkę pomiędzy palec wskazujący a środkowy i znowu uniosłem do oka. - Boisz się mnie? - zapytałem, zaciekawiony. |
Ethan Einar - 2013-08-08 14:10:58 |
- Niekoniecznie? Umpf. - Zakrył usta dłonią i zgarbił się nieco jakby kuląc na krześle. Jednocześnie zaczerwienił sie jeszcze bardziej o ile w ogóle było to możliwe. Jego reakcje niejednokrotnie go zdradzały, przez co ich nie znosił. Przecież można było z niego czytać jak z otwartych kart. Zwilżył usta koniuszkiem języka i ponownie zagryzł dolną wargę, tym razem nieco mocniej, słysząc jego pytanie. Pokręcił delikatnie głową. |
Takeshi Mikami - 2013-08-08 14:19:36 |
- Co zamierzam... - zaśmiałem się cicho. - Sam nie wiem, co zamierzam. Jestem... Nieprzewidywalny. Zazwyczaj jestem kulturalny i uprzejmy, jednakże czasem, gdy jestem na granicy... Tracę kontrolę - powiedziałem śmiertelnie poważnie. - Nie potrafię wtedy robić tego, co chcę, lecz robię to, co muszę. |
Ethan Einar - 2013-08-08 14:24:49 |
Uniósł delikatnie jedną z brwi ku górze, patrząc na rozmówcę spod grzywki. Westchnął cicho, drapiąc się z zakłopotaniem po policzku. |
Takeshi Mikami - 2013-08-08 14:36:15 |
- Szczerze? Nie powinieneś mi pozwolić się dosiąść - odparłem. Lubiłem być szczery w takich sprawach, skoro wygadałem mu już tyle tajemnic, to dlaczego nagle miałbym zacząć kłamać? To by było bez sensu, a w dodatku nie w porządku. Podrzuciłem lekko kulkę w powietrze, zręcznie ją łapiąc. Ethan powinien się bać - w końcu po to zostałem dłużej w tej kawiarni, żeby namierzyć jakiś interesujący cel. Cóż... Padło na niego, i nie wiem, jak to odbierze - jak na razie tylko co moment się rumienił i zawstydzał, jednak cóż... To była chyba zwyczajowa reakcja kogoś, kto dowiaduje się, że rozmawia z osobą uzależnioną od seksu. |
Ethan Einar - 2013-08-08 14:43:35 |
- Nie powinienem? Pewnie zanudziłbym się z książką w takim wypadku. Ale... Powinienem się bać? Mam pecha, tak? - Westchnął cicho, podążając za kulką wzrokiem. Przymrużył delikatnie oczy, ponownie przenosząc wzrok na swoje uda. Więc, jednak ciemnowłosy zamierzał coś zrobić, tak? Ethan w tym momencie nawet nie bardzo wiedział co odpowiedzieć, a co gorsza. Nie miał pojęcia jak się zachować. Stopą zaczął nerwowo stukać o podłogę. Oczywiście delikatnie, by innym to nie przeszkadzało. I co teraz? Zielony tyle czytał, a nie miał teraz o niczym pojęcia. Może to lekkie zdenerwowane wszystko mu wywiało? |
Takeshi Mikami - 2013-08-08 14:55:11 |
- Ja bym tego pechem nie nazwał... Jak wolisz, jeśli dla ciebie to pech, cóż... - mruknąłem bezwiednie. Zielonowłosy znowu się zmieszał. Bardzo wstydliwy z niego typ, pomyślałem. Przyszła mi na myśl inna, niezbyt cywilizowana myśl, jednak szybko wypchnąłem ją z mojej głowy. Podobne myśli tylko skrócą mój czas wolnej woli. |
Ethan Einar - 2013-08-08 15:00:54 |
- Znaczy się... Aah. - Mruknął nieco ściszonym głosem. Odgarnął kosmyk włosów za ucho, znów unosząc na niego wzrok. Chyba powinien się uspokoić, prawda? Tylko pytanie jak miał to zrobić, kiedy kompletnie nie wiedział co ten drugi zamierzał. Spojrzał w kierunku lady, przez chwilę zastanawiając się czy nie zamówić kolejnej kawy, jednak szybko pożegnał się z tym pomysłem. Wyłamał nerwowo palce, czego teoretycznie robić nie powinien, ale zrobił to chyba nieco mimowolnie. Spojrzenie swoich ultramarynowych oczu wbił w filiżankę. Czuł się zakłopotany. Zdecydowanie. |
Takeshi Mikami - 2013-08-08 15:16:31 |
- Nie stresuj się - doradziłem mu. - Stres źle wpływa na ludzki organizm. |
Ethan Einar - 2013-08-08 15:23:06 |
- Wcale się nie stresuję. - Odpowiedział zbyt gwałtownie. Nie. No przecież absolutnie się nie denerwował i wcale, ale to wcale nie było tego po nim widać. Westchnął ponownie. No i kogo Ty chcesz oszukać? Zmarszczył brwi i ponownie spojrzał w stronę lady. |
Takeshi Mikami - 2013-08-08 15:48:54 |
Obejrzałem się, patrząc, jak zielonowłosy wstaje i idzie do lady. Wpatrywałem się w niego, gdy stał tak w kolejce. Był intrygującą osobą, jednak, jak powiedział, nie nadawał się na nadprzyrodzonego. Był zbyt delikatny i wstydliwy, żeby potrafić dobrze się rozeznać w podziemnym światku, o którym mu opowiedziałem. Prawdopodobnie też nie przeżyłby większości z przemian, którym poddawani są ludzie - każda z nich jest bolesna i trudna, a jakoś nie wyobrażałem sobie Ethana w podobnych sytuacjach. No i był zbyt strachliwy - widział ktoś kiedyś takiego wampira, który wzdryga się na myśl o sukubach? No właśnie. |
Ethan Einar - 2013-08-08 16:01:17 |
A może tak tiramisu? Tiramisu będzie wyśmienite. Zamówił trochę większy kawałek niż początkowo zamierzał. Odwrócił głowę na bok, by spojrzeć na ciemnowłosego i szybko ją odwrócił zaważając, że ten na niego patrzy. Spojrzał na swoje dłonie, zaciskając je w pięści ze zdenerwowania. Skinął głową kelnerce i odebrał swoje ciasto, zaraz wracając do stolika. Rozsiadł się wygodnie na swoim poprzednim miejscu. Wbił spojrzenie na towarzysza. Na szczęście rumieńców na jego twarzy już nie było co nie zmienia faktu, że dalej był zawstydzony. W sumie to nie bał się nowo poznanego. Najzwyczajniej w świecie był nieco.... zakłopotany? Tak. To chyba dobre słowo. |
Takeshi Mikami - 2013-08-09 20:54:09 |
Patrzyłem, jak Ethan wraca do stolika z sporym kawałkiem ciasta na talerzyku. Nie rozumiałem, dlaczego zestresowani ludzie (a także ci smutni) widzieli jakąś ulgę w zapychaniu się słodkościami. Sam nigdy nie miałem takich ciągot, na szczęście. Mógłbym wyglądać jak moja kulka przez takie rzeczy, bo wielokrotnie stresowałem się podczas różnych zadań, czy, gdy dopadał mnie koniec "terminu". Odwzajemniłem spojrzenie zielonowłosego, wciąż zaintrygowany. Teraz miał idealną okazję, żeby ode mnie uciec, a mimo to tego nie zrobił. Pewnie większość ludzi by tak zrobiła na jego miejscu, więc dlaczego on nie? Może jednak nie jest tak strachliwy, jak go oceniłem na początku. Cóż. Różnie bywa z tymi ludźmi, prawda? Przyjrzałem się mu dokładnie. Czerwień z jego twarzy zniknęła, jednak całe ciało nadal miał napięte, a wzrok ostrożny. Jakby chciał zerwać się do ucieczki, pomyślałem. |
Ethan Einar - 2013-08-10 18:37:37 |
Złapał za niewielki widelczyk do ciasta, zaraz nabierając na niego niewielką ilość swojego ciasta. Zjadł to ze smakiem. Szczerze mówiąc zielonowłosy uwielbiał słodycze, a szczególnie jeśli znajdowało się w nich dużo czekolady. Całe szczęście, że nie miał problemów z tyciem, poza tym... Ćwiczył niemal codziennie, od tak. Dla zdrowia. Pokręcił delikatnie głową słysząc słowa towarzysza. |
Takeshi Mikami - 2013-08-11 15:37:33 |
Uśmiechnąłem się triumfalnie, gdy Ethan przyznał mi rację. Przede mną tego nie ukryjesz, hoho~. |
Ethan Einar - 2013-08-12 16:01:13 |
Wbił spojrzenie w swój talerzyk z ciastek, powolnie je zajadając. Nigdy nie spieszył się z jedzeniem, a już na pewno nie z jedzeniem słodkości. Powiedzmy, że dużo bardziej wolał się nimi delektować. Wolną dłonią odgarnął kosmyk włosów, który wysunął się ze związanego, w sumie całkiem luźno, warkocza. Uniósł wzrok na towarzysza, słuchając uważnie tego co mówił. |
Takeshi Mikami - 2013-08-12 22:40:54 |
- Jestem wyjątkowy, tyle w temacie - stwierdziłem. Nie przechwalałem się, a mówiłem fakt. Nie wiedziałem w sumie, dlaczego Ethana tak ciekawiły istoty nadprzyrodzone, ale co tam. - Sukuby skuteczniej działają w nocy, ponieważ nie chodzi o popisywanie się. W nocy ludzie mają wrażenie, że to wszystko sen i są ulegli. A sukuby im więcej przyjemności dają, tym więcej przyjemności otrzymują - przytoczyłem stare powiedzonko tych demonów. - Czy ja wiem... - odezwałem się na koniec. - Wszystko jest możliwe, i te dobre rzeczy, i te złe, nieprawdaż? |
Ethan Einar - 2013-08-13 14:56:04 |
- Skromność. - Odparł tylko, bardziej do siebie, niż do towarzysza.. Zaraz dojadł swoje tiramisu, rozglądając się uważnie po kawiarni. Całe szczęście, że nie było tu dużo ludzi. Zielonowłosy nigdy nie przepadał za tłokami. Chyba trochę go przytłaczały. Nie istotne. |
Takeshi Mikami - 2013-08-14 23:52:03 |
- A czego ty się po mnie spodziewasz? - spytałem zaintrygowany. - Jak myślisz, jaki miałem cel w podejściu tutaj? - włożyłem rękę do kieszeni i wyciągnąłem drugą kulkę. Zacząłem je przekładać pomiędzy palcami z prędkością wyższą niż przeciętne, nawet nie patrząc na to, co robię. Eh, te moje odruchy. |
Ethan Einar - 2013-08-15 21:24:02 |
- Czego się spodziewam? - Uniósł na niego wzrok, odsuwając od siebie pusty talerzyk po cieście. Podrapał się delikatnie po policzku, jakby się nad czymś zamyślając. Po chwili wzruszył delikatnie ramionami. |
Abel - 2014-04-24 19:16:51 |
Abel westchnął ciężko, dopijając herbatę, którą kupił w automacie. Poprawił swój cudowny zaliczek na szyi i, bawiąc się kolczykiem w uchu, zerkał co chwila na drzwi. Mimo, że wiedział, że został właśnie wystawiony do wiatru przez tego idiotę ze szkoły, liczył na jakiś cud. Albo meteoryt, który choć trochę ukryje jego zażenowanie. Dać się tak nabrać, eh....jednak życie nie było takie łatwe w mieście, w którym nikt nie zna twojego nazwiska. Ale chłopak się nie zamierzał poddawać! Pokaże ojcu, że stać go na więcej, niż uważał. |
Shiroi - 2014-04-24 22:21:04 |
Dzień, piękny i słoneczny. Radosny, jasny, przyjemny. Właśnie taki był, czyli - całkowicie przeciwny nastrojowi w jakim znajdował się Shiroi. Niby obudził się w całkiem znośnym humorze, ale każde kolejne małe incydenty, które miały miejsce zdawały się jakby sprowadzać go na ciężką ścieżkę wiecznej irytacji i zdenerwowania. Zaczęło się od tego, że poranny prysznic zaszczycił jego ciało doprawdy istnie lodowatą wodą. Chyba godzinę czekał, aż coś ulegnie zmianie, bo jak się okazało - nie była to wina jego bojlera. Co zaowocowało spóźnieniem się na spotkanie z jednym nauczycielem w celu oddania spóźnionej prezentacji. Świetnie, nieprawdaż? Tak więc kiedy wparował do akademika okazało się, że profesor wyszedł dosłownie pięć minut temu. Nie obeszło się bez napisania maila na kartkę a4 z gęstymi wytłumaczeniami i przeprosinami. Bo termin ostateczny, to termin ostateczny. Chcąc więc jakkolwiek umilić sobie ten dzień odwiedził kawiarnię. Herbata i dobra książka to całkiem przyzwoity pomysł na próbę poprawienia sobie tego jakże beznadziejnego dnia. Godzina niby taka, że ludzie dopiero kończą pracę, albo już ją opuszczają, a ruch był taki, że.. Że po prostu ledwo znalazł mały, wolny stoliczek, gdzieś tam wciśnięty w róg na końcu pomieszczenia. Nawet dotarcie do niego stanowiło pewne wyzwanie. Ostatecznie - znalazł się tam gdzie chciał. Zamówił herbatę i wyciągnął książkę. Nie za grubą, z delikatnie niebieską przednią okładką na której widniały szaro-białe elementy. Był już w połowie, zwyczajnie kontynuował swoją lekturę. |
Abel - 2014-04-25 14:55:44 |
- Dziękuję |
Shiroi - 2014-04-25 21:15:45 |
Po skosztowaniu swojej herbaty z miłą chęcią wrócił do czytania. W końcu między innymi po to tutaj przyszedł. Zrelaksować się, odstresować. Przy dobrej książce i gorącej herbacie. Nie przeszkadzał mu już nawet tłum wokół niego, ani osoba, która postanowiła się przysiąść z braku wolnych miejsc. Kiedy oddawał się kolejnym słowom, zagłębiał w nie bardziej - przestawał negatywnie reagować na szum panujący w całym pomieszczeniu. Wyłączał się na to i tak właściwie było najlepiej bo mógł czytać gdziekolwiek. Ani na chwilę nie odrywał wzroku od swojej lektury, aż do momentu, w którym padło pytanie ze strony nieznajomego. |
Abel - 2014-04-25 22:12:30 |
W końcu po kilku chwilach i przed nim wylądowała filiżanka aromatycznego napoju. Uniósł ją do ust i upił spory łuk, delektując się smakiem herbaty. Choć brakowało mu w niej rumu, nie powiedział na ten temat słowa. Czasem lepiej jest milczeć. |
Shiroi - 2014-04-25 22:54:33 |
Zerknął na nieznajomego po czym wzrokiem szybko zbiegł do książki. Zamknął ją zapamiętując stronę na której zakończył na ten moment lekturę po czym uniósł lekko ku górze, ukazując mu przednią okładkę. Gładka, delikatnie niebieska, niby matowa, ale posiadająca śliskie, połyskujące w świetle elementy. |
Abel - 2014-04-25 23:23:41 |
Abcio uważnie słuchał jego słow, właśnie zdradzał mu największą tajemnicę. Delikatnie wziął książkę i otworzył ją na ostatniej stronie. Miał jedną zasadę dotyczącą książek - ostatnia strona go zaciekawi, wtedy przeczy ta całość. Wychodził z założenia, że jeśli coś się dobrze kończy, musi być świetne. Skierował spojrzenie na kartkę papieru i szybko przeczytał ostatni akapit. Gdy skończył, uśmiechnął się lekko i oddał ją rozmówcy. |
Shiroi - 2014-04-25 23:49:42 |
Tym razem już nieco spokojniej spojrzał na swojego rozmówcę i to jak postępuje z jego książką. To było całkiem urocze. Jak z nią łagodnie i uważnie się obchodził. Ten czas wykorzystał na obserwację jego osoby, która chcąc nie chcąc - wydawała mu się okropnie intrygująca i na swój sposób niezwykła. Nigdy nie poznał, ani nie spotkał kogoś z tak cudowną urodą. Nawet przyłapał się, że na ten widok jego kąciki ust były lekko uniesione ku górze. |
Abel - 2014-04-26 23:13:03 |
Zdawał sobie sprawę z własnej urody. Wiedział, co ludzie myślą, gdy na niego patrzą - zbyt kruchy. Choć rzeczywiście wyglądał na osobę niezwykle delikatną i drobną, niem tak łatwo było go skrzywdzić. Potrafił się bronić - kilka lat przymusowej szermierki i karate, a jego stan psychiczny trudno było w jakikolwiek sposób zarysować. Prawdą jednak pozostaje, że jego drobna posturka wzbudzała w wielu matczyne odruchy. Lub był mylony z dziewczyną. |
Shiroi - 2014-04-26 23:42:55 |
- W porządku. - Odparł pochylając się nieco do przodu i chwytając w palce długopis. To całkiem miłe uczucie zainteresować kogoś książką, którą lubi się czytać, a ponad to jest ona ciekawa, nawet jeżeli należąca do jednej z cięższych lektur. Z miłą chęcią zapisał mu na kartce autora jak i tytuł opowieści, po czym odłożył długopis na miejsce i sunął nim wraz z notesem po stoliku w stronę blondyna. Musiał szczerze przyznać, że cholernie przyjemna z niego osoba. Taka.. Ciepła i jasna, zadowolona i uśmiechnięta, piękna. Najprawdopodobniej całkowite jego przeciwieństwo. On był zimny i wredny. Wiecznie niezadowolony, oschły. Oczywiście doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Dlatego nie ma dużo znajomych, mimo wszystko to wcale mu nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie. Jest małym typem samotnika choć musi przyznać, że niekiedy jest to całkiem drażniące. Szczególnie, że każdemu czasem brakuje tej innej bliskości. |
Abel - 2014-04-28 23:02:35 |
- Dziękuję |
Shiroi - 2014-04-29 23:16:36 |
- Mały, zbuntowany uciekinier. - Zażartował sobie na jego słowa, co nawet potwierdziły delikatnie uniesione ku górze kąciki ust. Shiroi nie należał do tych ludzi, którzy przez życie chodzą ze szczęściem wymalowanym na twarzy i uśmiechem od ucha do ucha. To nie jest raczej zachowanie, które przyswoił sobie od tak. On chyba po prostu był taki od zawsze. Zbyt poważny jak na swój wiek. Nic nie dzieje się bez przyczyny, ale on sam nie miał do końca pewności. A może ma, ale boi się przyznać? Możliwe. |
Abel - 2014-04-30 12:37:30 |
Chłopak spojrzał na niego z wydętymi policzkami. |
Shiroi - 2014-04-30 16:27:54 |
Uśmiechnął się delikatnie na widok jego reakcji. No proszę, to już drugi raz w ciągu jednego dnia. Ten blondynek poważnie musi mieć w sobie coś naprawdę niezwykłego skoro tak się sprawy mają. Coś, co sprawia, że momentami ciężko skupić się na czymś innym niż na jego osobie. |
Abel - 2014-05-05 16:35:38 |
- Oh, naprawdę? |
Shiroi - 2014-05-05 17:22:43 |
Nim zdążył upewnić go w owym przekonaniu już czuł na swoim ciele delikatny ciężar. Drugiego ciała, tego chłopaka, który tak wrył się w jego myśli i najwyraźniej nie zamierzał zostawić ich w spokoju.. Ale to urocze. A on pachniał całkiem przyjemnie. Może trochę jak dziewczyna.. Ale to nie miało teraz większego znaczenia. Shiroi lekko wyciągnął ręce i objął go na krótką chwilę. Takie zbliżenie wystarczyło, aby stwierdził, że zdecydowanie podjął dobrą decyzję.. I nie zamierza jej żałować. Ani trochę. |
Abel - 2014-05-06 16:56:13 |
Tak, to była prawda - kto jak to, ale oni różnili się jak ogień i woda. I, jak widać, powiedzenie "przeciwieństwa się przyciągają" jest jak najbardziej prawdziwe. Bo jeśli Abel był "jasny", to Shiroi zdecydowanie "ciemny". Dobrze by im było w związku, nie nudziliby się ze sobą. A od wspólnego mieszkania jeden krok do wspólnego łóżka...! |