Tatsurou Mishike - 2013-08-11 23:17:49

Tutaj wchodzimy pierw do kuchni, która razi nas swoją bielą. Ponieważ tutaj głównie panuje niemal nieskazitelna biel, ewentualnie domieszka jakiegoś jasnego błękitu. Kuchnia przeciętna, stół, dwa krzesła, szafki, lodówka, kuchenka. Wszystko w tej bieli, niczym śnieg na biegunie. Dalej mamy salon, w którym znajdują się grube, pękate fotele i kanapa w kolorach jasnobłękitnych. Do tego przeźroczysta, szklana ława. Podłoga ma kolor uwaga, biały. Ściany też. Za witryną znajdują się figurki zwierząt polarnych, typu niedźwiedź, lis, foka... Są też kulki, którymi jak się trzęsie, to "pada" śnieg. Jak klimatycznie. Komoda w oszałamiającej bieli i dla kontrastu czarna plazma na ścianie. W lewym rogu pomieszczenia znajduje się spora zamrażarka, która dodatkowo ochładza pomieszczenie (nie wiem jak, nie pytajcie, zagina prawa fizyki). Znajdują się w niej różne, mrożone alkohole. Zaś te, które nie powinny być mrożone, mamy w szafce nad ową zamrażarką. A, zapomniałam wspomnieć - w witrynie stoi też kilka lampek i kieliszków na owe trunki. Łazienka, do której wchodzimy drzwiami po prawej, dalej jest nieskazitelnie biała i wygląda standardowo. Prysznic w rogu, wanna, biała, a jakże, szeroka umywalka, dwie wąskie szafki, duże lustro, toaleta, wieszak z ręcznikami z logo hotelu, w szafkach mydełka i szampony w saszetkach, inne pierdoły też. W sypialni mamy wygodne, acz twarde (paradoks) łóżka z pościelą jasnobłękitną, dwie białe szafy, białe szafki nocne. W całym apartamencie nie ma zbyt wielu ozdób.

Uczestnicy:
~ Tetsu Isoruko
~ Ryurein Strzegomia

Ryurein - 2013-08-12 03:08:53

Wlokąc się do pokoju zastanawiałem się jakim cudem wplątałem się w tą całą akcję z tym programem. Ktoś musiał mi po pijaku podłożyć kartkę ze zgłoszeniem do podpisu. Albo jak czytałem. Innego wyjścia nie widzę. Ale skoro już mnie wybrali to tak głupio rezygnować. Dowlokłem się razem z bagażem do pokoju numer siedem. Otworzyłem drzwi i oślepłem. A przynajmniej takie było moje pierwsze wrażenie na kolorystykę wnętrza. Było BIAŁE. Dosłownie BIAŁE. Całe BIAŁE. Zamknąłem oczy i po chwili otworzyłem jedno, mając nadzieję, że ten polarny krajobraz nabierze więcej barw. Niestety zawiodłem się. Dalej wszędzie królowała śnieżna biel. A to dopiero był początek apartamentu. Zrezygnowany i nie licząc na zbawienie w kwestii kolorystycznej powlokłem się z nieszczęsnej kuchni do salonu. O czarny kolor jak miło, chyba będę się w ten telewizor wpatrywał godzinami. Pomyślałem z pewną dozą sarkazmu. Otworzyłem drzwi po prawej. Łazienka. I jakiego koloru wyposażenie? Białe. 10 punktów dla mnie. Zamknąłem drzwi i otworzyłem następne, mając cichą nadzieję, że będzie to jednak sypialnia, a nie na przykład schowek na skóry białych niedźwiedzi. W sypialni rzucała się w oczy jasnoniebieska pościel na łóżkach. Rozpakowałem się spokojnie i wróciłem do salonu. Zacząłem przeglądać figurki ustawione na komodzie. Nagle poczułem zimny powiew powietrza. Odwróciłem się i w kącie zobaczyłem zamrażarkę. Zajrzałem do niej i doszedłem do wniosku, że chyba jednak jakoś się w tym śnieżnym otoczeniu da przeżyć. Wyciągnąłem jedno piwo, postawiłem je na stole. Z kuchni przyniosłem otwieracz (był ciemnogranatowy jakimś cudem), a z sypialni książkę. Uwaliłem się w fotelu, otworzyłem piwo i zacząłem czytać.

Tetsu Isoruko - 2013-08-12 16:54:05

Był naprawdę podekscytowany. W końcu, kto by nie był? A może inaczej....ten wampirek po prostu uwielbiał wymyślanki tego wieku. Nie dziwne więc, ze się zgłosił do czegoś takiego. Tak więc, posiadając tylko kilka ubranek na zmianę - po co osobie, która nie wydziela żadnych płynów coś więcej? - szybko znalazł się pod drzwiami wskazanego pokoju. Złapała za klamkę - okazało się otwarte. Wszedł do środka i przez chwilę stał zdziwiony. Co to, przejście do Narnii?, przebiegło mu przez myśl. Jednak po chwili uświadomił sobie, ze po prostu wszystko w pokoju jest białe i tyle. "Jak w domu", pomyślał.. Cóż, jak się mieszka na Syberii, to biały jest kolorem wszechogarniającym.
Przeszedł szybko do salonu i napotkał człowieka (no brawo, geniuszu xD). Uśmiechnął się specyficznym dla siebie uśmiechem i wyciągnął do niego rękę.

- Cześć, jestem Tetsu. Tetsu Isoruko.
Przedstawił się.

Ryurein - 2013-08-12 23:56:01

Zdawało mi się, czy faktycznie ktoś wszedł i wysłał do mnie komunikat werbalny? Uniosłem głowę znad książki i zostałem powitany uśmiechem oraz jasnoniebieskim spojrzeniem i wyciągniętą ręką. Uśmiechnąłem się nieco nieprzytomnie w odpowiedzi i palnąłem z głupa:
- Wiesz, że pasujesz kolorystycznie do tego apartamentu? – gdy głębia tej wypowiedzi dotarła do mojego mózgu, miałem ochotę się zapaść pod ziemię. Debil! Kretyn! Idiota do entej potęgi! Co ty odwalasz najlepszego?! Rumieniec poczułem nawet na końcach uszu. Boże ale wstyd...
- Znaczy… Ten… no… Wybacz. – Opuściłem głowę nie chcąc widzieć jego reakcji. – Jestem Ryurein Strzegomia. Możesz mówić mi Ryu. –Jeśli będziesz w ogóle chciał się po tym tekście do mnie odzywać.

Tetsu Isoruko - 2013-08-13 00:07:14

- Pochodzę z równie "białego" kraju, więc pewnie się wtapiam. Na Syberii jest tylko tak.
Zachichotał.
Nie przeszkadzał mu taki komentarz. Uwierzcie na słowo, żyjąc tyle lat co on, można usłyszeć wiele... "ciekawych" sformułowań. Jednak nie chciał teraz myśleć o przeszłości, tylko o tym, co będzie. A zapowiadało się ciekawie.
- Miło mi.
Odparł z uśmiechem.
Spojrzał na trzymana przez chłopaka książkę. Chciał się przyjrzeć okładce, ale nie mógł jej zobaczyć. Hm...czyżby było tak jakieś słowo odnośnie religii? Tetsu na wszelki wypadek się odsunął, niby chcąc odstawić gdzieś torbę.
- Co to za książka?
Spytał, idąc do sypialni.

Ryurein - 2013-08-13 00:35:34

Poszedłem za nim do sypialni
-Ta? - Zapytałem podnosząc ją do oczu, jakbym pierwszy raz ją widział.- " ...Z wolnością mego sumienia: Poglądy Joachima Lelewela na religię i rolę Kościoła łacińskiego w dziejach." Bogusława Cyglera.* Taka lektura odprężająca.** Chcesz pożyczyć jak skończę? - Zapytałem ciesząc się w duchu z tego, że się nie obraził na wstępie. Chyba muszę bardziej uważać na to co mówię. - A i pozwoliłem zająć sobie lewą stronę pokoju. Mam nadzieję, że będzie nam się razem dobrze mieszkało. I... A nieważne. - dodałem prawą ręką nerwowo miętosząc wisiorek.

* To był najbardziej epicki tytuł jaki znalazłem...
** Leży i kwiczy po tym tekście

Tetsu Isoruko - 2013-08-13 00:43:59

xD

Wzdrygnął się, słysząc nazwę książki.
- Nie, nie lubię czegoś takiego.
Odparł pospiesznie.
Tak to już z wampirami bywa. Nie lubią niczego, co się wiąże z kościołem. Głownie dlatego, ze nie mogą tego zobaczyć. A wszystko, co nie widziane, budzi strach, prawda? tak samo było z Tetsu, niestety.

- Nie ma sprawy, na szczęście, moja nie jest od okna.
Odetchnął z ulgą.
Już i tak sie denerwował. W końcu,  jego trumna czekała w samochodzie. No i jak on to ma załatwić? W końcu, nie może od tak, po prostu, wnieść jej do pokoju i mruknąć o poranku coś w stylu "idę spać, nie otwieraj trumny do zachodu słońca", prawda? Stąd też pod pozornie przyjaznym i rozbawionym uśmiechem czaiło sie zdenerwowanie.

Ryurein - 2013-08-13 01:05:11

-Mam też inne, niekoniecznie religijne, jakbyś był zainteresowany.- mówiąc to lekko trąciłem swoją szafkę nogą. Ten ruch spowodował, że drzwiczki się otworzyły ukazując grzbiety sześciu książek. Schyliłem się żeby je poprawić i porządnie domknąć drzwiczki. Podnosząc się zauważyłem, że chyba Tetsu nie jest taki spokojny jak mi się wydawało. Albo zaczynam być przewrażliwiony. Ale tak głupio prosto z mostu zapytać obcego, było nie było, człowieka o coś co może być tylko twoja paranoją, przywidzeniem czy czymkolwiek innym...
- Wiesz, wydajesz się być jakiś spięty. Czy coś ci się tu nie podoba? - Mój mózg znowu został wyprzedzony przez język. Znowu. Jak tak dalej pójdzie to on mnie utopi albo zrobi coś gorszego. - Znaczy jak nie chcesz to nie mów. W końcu nie masz takiego obowiązku. - Zakończyłem niezgrabnie, znów pochylając się do szafki i chowając w niej "Lelewela".

Tetsu Isoruko - 2013-08-13 01:29:39

- Niereligijne to dobry pomysł.
Odetchnął z ulgą.
Zerknął na grzbiety książek. Wszystkie był w stanie przeczytać, więc nie było problemu. To uspokoiło Tetsu. Nie chciał mieć w końcu w pokoju fanatyka religijnego. Mógłby tego, delikatnie mówiąc, nie przeżyć. Już jego wisiorek i kolczyk wystarczająco dawały mu się we znaki.

- Cóż...to sprawa bardziej skomplikowana.
Odparł, nieco zakłopotany.
No bo co miał powiedzieć? Przecież nie prawdę. Eh...gdyby się zjawił pierwszy, mógłby sobie gdzieś schować trumnę, a tu dupa...

Ryurein - 2013-08-13 01:56:05

* Tak wiem, że Ryu to niezła dupa xd... No nie mogłem się powstrzymać od tego komentarza*

Może jest niewierzący? Albo miał złe przeżycia z Kościołem? Cholera, czyżbym znowu walnął jakąś gafę? Ten "Lelewel" chyba mi na mózg zaszkodził mimo, że czytałem go jako lekturę rozweselającą. No bo niektóre jego teorie... Aż parsknąłem śmiechem na wspomnienie kilku z nich.
- Przepraszam, to nie z ciebie. Tylko coś mi się przypomniało.- Znów bezwiednie dotknąłem krzyżyka - Wiesz...- Zacząłem niepewnie - Jeśli cię to razi to mogę zdjąć wisiorek i kolczyk. Bardziej traktuję je jako pamiątkę niż symbol wiary, więc nie krępuj się jeśli to o to chodzi. Nie chciałbym, żeby nam się źle razem mieszkało. W końcu utknęliśmy tu na cały tydzień. I, no wiesz... - zakończyłem niemrawo.

Tetsu Isoruko - 2013-08-13 02:08:13

Na jego twarzy pojawił się delikatny uśmiech.
- Byłbym bardzo wdzięczny, gdybyś mógł się ich pozbyć z widoku.
Odparł.
Naprawdę polepszył mu się humor po usłyszeniu tej wiadomości. Tak będzie mu łatwiej wytrzymać. No i myśleć, co zrobić z tą trumną...

- Może wymyślimy sobie coś na wieczór? Jakieś pomysły?
Spytał, by zając myśli chłopaka czymś innym, nie sobą.
W sumie, mógłby wymazać jego pamięć o prawdzie, i mu ja po prostu powiedzieć. Tylko...czy on będzie podatny na hipnozę?

- Wierzysz w nadnaturalne istoty?
Spytał nagle.

Ryurein - 2013-08-13 03:09:22

Skoro to dla niego takie ważne to odpiąłem kolczyk i zdjąłem z szyi wisiorek. Miałem pewnie problem gdzie je schować. W końcu położyłem je w szufladzie szafki.
- Co zrobić wieczorem? Nie wiem, może zjemy coś, obejrzymy jakiś film, wypijemy piwo, pogadamy. W sumie to ostatnie jest całkiem dobrym pomysłem, bo się nie znamy i trochę tak głupio z zupełnie obcą osobą mieszkać. - zacząłem rzucać propozycjami. W głowie miałem ich jeszcze kilka, ale kolejne pytanie wytrąciło mnie z rytmu.
- W jakim sensie nadnaturalne? Takie jak smoki, wilkołaki, czarodzieje, duchy. Czy bardziej w kontekście diabły, Piekło i szatani? Jeśli masz na myśli drugi rodzaj to jakoś łatwiej mi w to wierzyć, no bo skoro jest dobro, to musi być i zło. Równowaga to podstawa wszystkiego i nie da się temu zaprzeczyć. A ten pierwszy? - zamyśliłem się na dłuższą chwilę.- Cóż tu jest trochę gorzej. Uwielbiam fantastykę, ale jakoś tak trudno mi sobie wyobrazić, że to wszystko istnieje do dziś. Że kiedyś istniało, to jak najbardziej. Do obecnych czasów musiały by się bardzo przystosować. A nie wiem czy takie smoki lub gryfy by to potrafiły. Wampiry, wilkołaki i inne humanoidalne miałyby większe szanse. Mam nadzieję, że nie nudzę cię tym wywodem. Takie rozważania to moje hobby. - Zreflektowałem się i spojrzałem przepraszająco na towarzysza. Nie widzą jednak na jego twarzy znudzenia kontynuowałem. - Jednak ani ja ani nikt z moich znajomych nie miał okazji spotkać takich istot. Choć byłoby to zapewne ciekawe doświadczenie. Tylko raczej bym o nim nie wspominał, bo by mnie wsadzili w ładne białe ubranko z zapinaniem na plecach. W sumie może właśnie dlatego się o tym nie mówi? - Zadumałem się i nie drążyłem dalej tematu.

Tetsu Isoruko - 2013-08-14 14:45:53

- Myślę, że poznanie się to bardzo dobry pomysł
Uśmiechnął się w jego stronę.
Zaczął rozpakowywać te kilka rzeczy, które miał ze sobą. Było tego naprawdę niewiele - kilka par ubrań, dziwne, starannie zapakowane pudełko i apteczka. Po co? Cóż...miał tu spędzić tydzień bez podejrzeń, prawda? No i nie może sobie tak po prostu pójść na polowanie. Wiedział o tym dość dobrze. Z resztą, musiał zachować pozory. Dobrze, że już nie musiał pić tyle krwi co kiedyś...wtedy byłby problem. jednak z wiekiem jest łatwiej opanować pragnienie.

- Mógłbyś to schować do lodówki?
Wyciągnął w jego stronę apteczkę.
- Choruję na...cukrzycę i insulina musi być przetrzymywana w chłodzie.
Powtórzył kłamstwo, które wymyślił przed przyjściem.
- I jakbyś mógł,  to prosiłbym, byś tego nie otwierał. Wszystko musi być hermetycznie zamknięte..
Uśmiechnął się przepraszająco.
Słuchał jego wywodu na temat tego wszystkiego, co, przez nieszczęśliwy wypadek, stało się częścią jego życia. Nie chciał jednak teraz rozpamiętywać przeszłości. W końcu, patrzenie w tył nigdy nie było dobrym pomysłem. Wolił się skupić na "tu i teraz".

- Ciekawe...
Mruknął pod nosem.

Ryurein - 2013-08-14 18:35:33

Prośba Tetsu wyrwała mnie z zamyślenia tylko częściowo. Takie teoretyczne dyskusje były jedną z moich pasji i niestety, lub stety, jak się w jakąś wkręciłem to otoczeniu poświęcałem tylko część uwagi.
- Jasne, żaden problem. - powiedziałem biorąc od niego apteczkę i kierując się w stronę kuchni. Przechodząc przez salon kątem oka zauważyłem butelkę. Skoro już idę do kuchni to ją wywalę. Nie ma co śmiecić. Wziąłem butelkę w drugą rękę ponowiłem wędrówkę. Nie zaszedłem jednak daleko. Na nieszczęście ława była ustawiona pod lekkim kątem, czego nie zauważyłem i dość mocno walnąłem w kant kolanem. Tak prosto w rzepkę. Zobaczyłem wszystkie gwiazdy przed oczami. Starając się asekurować wyciągnąłem ręce do przodu. I upadłem całym ciężarem na apteczkę i butelkę. Apteczka się otworzyła, ale ja bardziej zajęty byłem drugą ręką w którą wbiły mi się fragmenty potłuczonej butelki. Syknąłem z bólu. Szlag, trzeba to obandażować jakoś a potem wybrać okruchy. Tylko czy ja mam jakiś bandaż czy cokolwiek? W tym momencie mój wzrok padł na apteczkę. I zmartwiałem. Nie byłem pewny czy to co widzę jest prawdą, czy nie. Jedyne co wiedziałem, to to że fiolki z insuliną wyglądają zupełnie inaczej. Właśnie wtedy do salonu wpadł Tetsu. Spojrzałem na niego ze strachem w oczach. Mam przejebane...

Tetsu Isoruko - 2013-08-14 19:09:41

- Cholera.
To było jedyne słowo, które powiedział.
Postarał się wszystko ogarnąć. Prawdopodobnie stracił cały zapas krwi, sadząc po czerwonej smudze na białych panelach. No i szkle. Tylko było go coś za wiele. Rozejrzał się i zauważył, ze to szkło z butelki. To go nieco zaniepokoiło. Wtedy też poczuł zapach, który był mu tak dobrze znany, szybko podszedł do Ryu.
Złapał go za rękę i mocno trzymał.

- Mamy problem wielki jak ugaszenie piekła.
Mruknął pod nosem.
- Choć, trzeba to przepłukać i wyciągnąć resztę szkła.
Powiedział, podnosząc go delikatnie.
Działał dość szybko, by chłopak nie zdążył poskładać sobie wszystkich fragmentów w głowie. Mocno walczył tez ze swoim instynktem. W końcu, miał tutaj bardzo poważnie krwawiąca ranę. Walczył ze swoim ciałem o niewysunięcie kłów.
Zaprowadził go szybko do łazienki, gdzie odkręcił zimną wodę. Ustawiając jego rękę pionowo, wstawił ją do wody. Przy okazji myślał gorączkowo nad jakimś kłamstwem na temat zawartości apteczki

Ryurein - 2013-08-14 19:47:50

Mimo szoku spowodowanego bólem mój umysł pracował na pełnych obrotach. Dziwna reakcja na książkę i symbole religijne... Blada cera i , teraz to sobie uświadomiłem, zbyt zimne ręce... Apteczka z zawartością... I to pytanie o wiarę w istoty nadprzyrodzone... Podświadomość natomiast wyła: Nie, nie, nie to niemożliwe! Po prostu coś mi się miesza w głowie. On nie może być wa... nie to niemożliwe. Niemożliwe! Dałem jej mentalnie w łeb, bo przecież innego rozwiązania nie ma. Raczej wątpliwe jest, żeby ktoś chciał obcą osobę tak nabrać. Zwłaszcza, że nie wiedział na kogo trafi i mógł się spodziewać wszystkiego łącznie z inkwizytorem w przebraniu. a w takim wypadku głupi żart mógłby się źle skończyć. Z odrętwienia wyrwała mnie fala zimnej wody na poranionej dłoni. Nawet nie zdawałem sobie sprawy, że on mnie gdzieś ciągnął. MÓGŁ NAS ZJEŚĆ! wydarła się podświadomość, którą znów uciszyłem kopniakiem. Nie mógł, bo jak wtedy by się wytłumaczył ze zwłok? W końcu to program jest. Spojrzałem na Tetsu i wyartykułowałem swoje pytanie.
- Jesteś... Jesteś wampirem?

Tetsu Isoruko - 2013-08-14 19:58:25

Zmroziło go. Dosłownie. Dało się wyczuć nawet nieco ochłodzenie jego i tak za zimnej dłoni. Spojrzał na chłopaka i zaśmiał się nieco głupkowato. Wiedział jednak, ze jest na przegranej pozycji
- Eee...wampirem? Przecież to tylko brednie.. Ale masz wyobraźnie!
Podrapał się po karku, bo wyczuł w swoim głosie beznadziejny fałsz.
Jak tak łatwo mógł sobie to wszystko poskładać?! Cholera by to... Chłopak starał się grać, jak tylko się da. Niestety, nadal nie mógł wymyśleć wiarygodnego kłamstwa na temat krwi w apteczce.. Westchnął i skierował spojrzenie gdzieś indziej. W jego głowie panowało teraz ogromne zamieszanie. "Powiedzieć prawdę, czy nie. A może wykasować mu pamięć? Czy może..." Porzucił te rozmyślania z cichym westchnieniem.Cóż. Nie pozostało nic innego jak...

- A jeśli powiem, ze tak, to co? Uciekniesz z krzykiem? Zaczniesz się....modlić? - przy ostatnim słowie nieco się zakrztusił. - Wystawisz mnie na słońce? Zawołasz egzorcystów?
Spytał cicho i skierował swoje spojrzenie na różową wodę w zlewie.

Ryurein - 2013-08-14 20:42:56

Te zdania tylko utwierdziły mnie w przekonaniu, że mam rację. Nie wiem czemu, ale bylem święcie przekonany, że jakby nim nie był, to po prostu by mnie wyśmiał i wyzwał od idiotów. A nie próbował obrócić wszystko w żart. Taaak mój mózg czasami bardzo dziwnie pracuje. Zastanowiłem się nad odpowiedzią na jego pytanie.
- Nie wiem... Raczej nic z tych rzeczy. W końcu jeszcze mnie nie zabiłeś i tak myślę, że tego nie zrobisz. Za dużo problemów by to na ciebie sprowadziło. A przynajmniej ja na twoim miejscu, bym tego nie chciał. W końcu każdy chce żyć, więc skoro mi nie zagrażasz, to czemu ja miałbym tobie. W najgorszym wypadku dostaniesz szablą przez łeb. Albo jeszcze lepiej. Przywalę ci "Lelewelem", więc czuj się ostrzeżony i miej to na uwadze. - mówiąc to zachichotałem i lekko oparłem się o Tetsu. - Słabo mi trochę. Chyba muszę usiąść.

Tetsu Isoruko - 2013-08-18 19:23:21

- Czuję się  ostrzeżony
Odetchnął z ulgą.
A więc jednak na świecie ostali się tacy ludzie, którzy nie maja problemu z zaakceptowaniem wszystkiego, co ich spotyka. A przynajmniej miał nadziej, ze tak jest. Inaczej oznaczałoby to koniec dla nowego wtajemniczonego. A śmierć wcale nie była dobrym posunięciem..

- Daj, opatrzymy ranę i się położysz.
Posadził chłopaka na brzegu wanny.
Z wampirzą prędkością skoczył do recepcji i "pożyczył" apteczkę. Po drodze również skoczył po swoją trumnę
(nie ma to jak priorytety). Całość zajęła mu jakieś pięć sekund, po czym, po zostawieniu trumny w sypialni na swoim łóżku, znalazł się ponownie w łazience.
- Trzeba się pozbyć pozostałych szkieł w ranie...
Westchnął, otwierając apteczkę.
Najchętniej zrobiły to po swojemu - po prostu wyssał by z rany całe szkło. Jednak wiedział, ze to będzie złe posunięcie, dlatego zdecydował się na wodę utlenioną, którą solidnie polał ranę.

Ryurein - 2013-08-18 21:38:34

Poprzez zawirowania w głowie poczułem jak Tetsu sadza mnie na wannie i znika. Dosłownie zniknął. I zaraz pojawił się z powrotem. Zamrugałem kilkakrotnie, ale nim zdołałem zadać pytanie poczułem przeraźliwe pieczenie na dłoni. Syknąłem z bólu i odruchowo chciałem wyszarpnąć rękę, ale Tetsu trzymał mnie mocno. Zacisnąłem więc mocno oczy i żeby odwrócić uwagę od dyskomfortu zacząłem w myślach puszczać wiązanki znanych sobie przekleństw. To trochę złagodziło ból. Po minucie czy dwóch otworzyłem oczy i zerknąłem na swojego towarzysza. Był bardzo skupiony na tym co robił. Minie zaś zaczęła nurtować jedna sprawa.
- Tetsu, ty jesteś wampirem, prawda? A to jakby nie było jest krew. I tak się zastanawiam, czy tobie to nie przeszkadza. Znaczy, czy nie... - Jak o to zapytać żeby się nie wydać impertynenckim? - Możesz nie odpowiadać, albo nawet mi przywalić za to, ale czy nie masz ochoty spróbować? Znaczy.. no... bo... - Zaplątałem się zupełnie i opuściłem głowę znów czując lekkie rumieńce. Czemu ja muszę wszystko wiedzieć?...

Tetsu Isoruko - 2013-08-18 22:22:04

Usmiechnal sie delikatnie, słysząc jego pytanie. Rzeczywiscie odczuwal pragnienie krwi, jednak mial juz swoje lata i potrafil sie kontrolować.
- To, ze jesten wampirem nie zmienia faktu, ze odczuwam pragnienie krwi. Jednak nauczylem sie je kontrolowac, bo bylo to bardzio kłopotliwe.
Zachichotal.
Gdy upewnil sie, ze rana jest calkiwicie czysta, przylozyl do niej gaze i obwinal reke bandazem.
- Teraz nie powinno krwawic.
Powiedział, wstajac.
- Choc, lepiej bedzie, gdy sie polozysz.
Pomogl mu wstac.
Ostroznie pokierowal go w strone sypialni i posadzil chlopaka na lozku.

Ryurein - 2013-08-18 23:06:19

Łóżko było twarde, ale o dziwo wygodne. Siedząc na nim oparłem się o ścianę i obserwowałem swojego towarzysza. W ogóle nie sprawiał wrażenia krwiożerczej bestii o jakich się naczytałem. Może to też jakieś przystosowanie do współczesnego świata? Jakby wyglądał od razu jak wampir to pewnie wszyscy bo od niego uciekali, albo chcieli zabić. Ewentualnie miał kontakt z fankami pewnej serii książek i zaczął się dla bezpieczeństwa lepiej ukrywać. Cóż nie dowie się jak nie zapyta. Zwłaszcza, że współlokator nie wyrażał chęci do agresywnych zachowań.
- Wybacz, że cię tak męczę i co chwila o coś pytam. Ale po prostu nie mogę się powstrzymać, - Taki mam już zły charakter. - więc, jeśli będziesz miał mnie dość to powiedz a się zamknę. Na początek czy mógłbyś mi powiedzieć czy to, że nie wyglądasz jak taki typowy wampir to jakieś przystosowanie do obecnego wieku, czy po prostu książki kłamią. Po drugie, co mi grozi za poznanie prawdy o tobie. I na koniec, jak na razie (xd), co wampir robi w reality show? Mnie znajomi wkopali i głupio było rezygnować jak wszystko już załatwione.- Dodałem celem wyjaśnienia i popatrzyłem na rozmówcę.

Tetsu Isoruko - 2013-08-19 11:25:42

- Pozwol, ze odpowiem w innej kolejnosci
Usmiechnal sie.
- Zycie, tak długie jak moje, z czasem robi sie nudne. Ogladalem powstawanie i upadki imperium, zagłady cywilizacji i ich odbudowę. Zylem, gdy na swiecie ludzie mordowali sie dla glupich przekonań. Mialem okazje byc przy największych bledach ludzkości. Nawet istota bez duszy chce sie zabawic, a nie oglądać tylko zle rzeczy.
Odparl.
Na jego twarzy, przez jedna sekunde, byl widoczny smutek. Wspomnienia to okrutna sprawa. Nie pozwalaja o sobie zapomniec i dodatkowo czesto dopraszaja sie o uwagę. Westchnal i potrzasna glowa. Nie czas na pamiec. W koncu, musial siezajac kilkoma ważnymi sprawami.
- Coz...wtajemniczenie to sprawa dosc klopotliwa. W moim swiecie, wlasnie stales sie czescia mojego haremu. Tylko nie mysl sobie jakis dziwnych rzeczy - wiem, ze w waszych czasach harem wiąże sie z seksem, ale wampiry nadal posiadaja sredniowieczne zasady.
Zasmial sie.
- Oznacza to mniej wiecej tyle, ze jestes pod moja opieką i nikt nie ma prawa cie tknac.
Odparł.
- A co do ksiazek....zalezy jeszcze jakie. W niektórych sa elementy prawdy. Ludzie od wiekow byli ciekawi i poznali wiele z naszych sekretow. Prawdą jest to, ze mamy zimna skórę, jestesmi nieco bladzi, ale da sie temu zaradzić lykaniem witaminy D. Slonce nas spala, musimy spac w trumnie i mamy pare super mocy. Czytales moze Kroniki Wampirow? Jest to jedna z najtrafniejszych historii o nas.

Ryurein - 2013-08-20 00:12:22

- Wiesz nie musisz być aż taki protekcjonalny. To, że jestem człowiekiem nie znaczy, ze jestem gorszy. - mruknąłem do siebie mając nadzieję, że jednak Tetsu tego nie usłyszy. W końcu pyskowanie komuś na jego poziomie może się nie najlepiej skończyć.
- Chyba rozumiem twój punkt widzenia. Jakbym sam miał tyle lat co ty i tyle przeżył, to też bym wolał raczej jakieś rozrywki, nawet najdziwniejsze. A właściwie ile masz lat? – Zainteresowałem się. I jednocześnie poczułem smutek. W końcu pewnie wiele stracił przez te lata. Nie wiem, czy sam był sobie dał z tym radę. Miałem ochotę jakoś go wesprzeć, ale nie bardzo wiedziałem jak. Poprzestałem tylko na pokrzepiającym uśmiechu.
- Czyli mogę się czuć bezpiecznie, jakby kiedyś przyszło mi obcować z innymi wampirami? I bym o tym nie wiedział, oczywiście. A czy jakiś znak tego wtajemniczenia jest? Czy po prostu inni wiedzą jakoś, z braku lepszego określenia powiem, magicznie? – Sprawę haremu i jego pojmowania wolałem przemilczeć. W końcu nie będę się permanentnie rumienić! -  A co będzie jeśli zrobię coś nie tak, albo wbrew zasadom, bo ich nie będę znać? Są jakieś kary, sankcje za coś takiego? I kto je wykonuje?
- Kroniki Wampirów czytałem. Jednak nie wszystkie. To faktycznie jeden z najlepszych opisów wampirów i ich społeczności, zasad i funkcjonowania z jakim się spotkałem. Naprawdę ciekawa literatura. A teraz ty mówisz mi, że najbliższa prawdzie. Czyżby Ann też była jednym z was?

Tetsu Isoruko - 2013-08-20 09:19:50

-Przepraszam, odebralem dosc skomplikowane wychowanie.
Zasmial sie.
Podszedl do swojej trumny i postawil ja na podlodze. Nie byla to jednak taka zwykla trumna - posiadala jedwabne obicie wypelnione puchem a w wieku znajdowal sie ekran. Byla tez nieco większa i przede wszystkim glebsza, tak, ze mozna bylo sie w niej bez problemu poruszac.
Zastanowił sie przez chwilke, co mu powiedziec.
- Urodzilem sie w latach wloskiego renesansu, chociaż w moim kraju panowało nadal ciezkie sredniowiecze.
Odparł, nie patrzac na niego.
Dobrze, o dziwo, pamietal swoje ludzkie wspomnienia. Jednak nawet one juz blakly w jego glowie. Czasem sie zastanawiał, jak to mozliwe, ze pamietal twarz każdej osoby, ktora zabil, a twarzy matki, czy ojca widział za mgla...
Westchnal i wrocil mysla do tu i teraz.
- Jestes bezpieczny, nawet nie swiadom tego, ze jest w twoim otoczeniu wampir. Mozna powiedziec, ze wlasnie stales sie krzyzem panskim. - Tu sie skrzywil nieco - Nie dadza rady cie zobaczyć.
Zasmial sie.
- Znak? Jest ich pare. Samo przebywanie ze mna jest najbardziej oczywiste. Potem masz naznaczenie - kazdy harem powinien miec swoj wlasny znak, ktory nadaje pan poprzez pocalunek. No i jest jeszcze ugryzienie.
Rzucil.
- Zasady ustanawia wampir, ale sa trzy, ktore ustanowily jeszcze prastare rody. Po pierwsze, ty sam nikomu nie mozesz wyznac prawdy. Po drugie, musisz strzec tajemnicy nawet za cene swojego zycia. A po trzecie, nalezysz teraz do naszej spolecznosci i obowiązują cie teraz nasze zasady
Powiedział z powaga, po czym zaczal sie smiac.
- Ale wystarczy, ze będziesz pamietal ta pierwsza. A co do kar...tez jest ich kilka. A kto je wymierza, zalezy od tego, co przeskrobales.
Usmiechnal sie.
- Nie, Anna miala wyjatkowy zaszczyt poznac zausznika. Za pozwoleniem swego pana, wyznal jej kilka sekretow, ktore ona umieściła w swoich powieściach. Stad to podobieństwo, ktore schlebia mojemu gatunkowi. Wiele wampirow posiada te ksiazki z autografami autorki. Ja tez mam w moim Zimowym Pałacu jej ksiazki

Ryurein - 2013-08-20 22:04:05

- To naprawdę musiałeś wiele przeżyć będąc w takim wieku. – Powiedziałem jakby sam do siebie, praktycznie nie zastanawiając się, że to może być obraźliwe. Później znowu wsłuchałem się w wyjaśnienia dotyczące znaków i kar. – Czyli nawet po zakończeniu tego programu będę musiał przebywać w pobliżu ciebie? Mam się przeprowadzić na Syberię? Tam jest zimno i ogólnie chyba raczej średnio przyjemnie, z tego co kojarzę. – Zamyśliłem się nad kwestią Syberii i jej klimatu, kiedy nagle dotarło do mnie ostatnie zdanie wypowiedziane przez Tetsu. – Powiedziałeś „pałac”? Czyli masz bibliotekę?! Całą, własną, dużą, zapewne pełną białych kruków i innych niedostępnych dzieł? – Byłem pewien, że moje oczy świecą z entuzjazmu. Już na samą myśl o ewentualnym ujrzeniu księgozbioru wiekowego wampira przechodziły mnie ciarki ekscytacji. Nawet pobyt w zimnie zaczął  wydawać się genialnym pomysłem. Dobra, Ryu, opanuj się, bo zaraz wpadniesz na pomysł, żeby dostać się tam na piechotę. Skup się na czymś innym. O jaka fajna trumna, z wbudowanym ekranem. Normalnie nowoczesność zawitała do branży trumiennej. Nieźle, nieźle. Podniosłem się z łóżka i podszedłem, żeby z bliska zobaczyć to cudo grobowej technologii. Nachyliwszy się do wnętrza pomacałem wyściółkę. O rany, to chyba jedwab.
- Ja pierdziu, w życiu by mnie na coś takiego nie było stać. Najtańsza jesionka i tyle, a nie takie luksusy. – Mruknąłem do siebie po polsku. Odwróciłem głowę, żeby zobaczyć z bliska ekran i moje spojrzenie zawadziło o wampira. Jego mina była dosyć dziwna. Kurdek może to jakieś tabu a ja się z łapami pcham. Natychmiast skończyłem obmacywać jego, było nie było, łóżko i przysiadłem na podłodze, starając się wyglądać jak najbardziej niewinnie. Miałem nadzieję, że to nie było wbrew jakimś zasadom.

Tetsu Isoruko - 2013-08-20 22:29:50

- Brałem udział w każdej wojnie, która odbyła się w Europie, wiec dość sporo.
Mruknął oględnie.
Nie lubił rozpamiętywać całej swojej przeszłości. Wolał o niej tylko mruczeć kilka zdań. tak się łatwiej żyło. I sumienie lżej oddychało.

- Nie, nie będziesz musiał ze mną mieszkać, to nie jest konieczne. masz wolną wolę - możesz robić co chcesz.
Zachichotał.
- Mogę cie znaczyć jako swojego lub nie, mi to obojętnie.
Rzucił.
Miał swoich dawców i kilka sług, więc po co mu ktoś więcej? Z resztą, on za bardzo się przywiązywał, a ludzkie życie trwało dla niego mrugnięcie okiem. Niestety, ta smutna prawda napełniała go melancholią. Na szczęście, ukrył ją pod maską lekkiego uśmiechu. Nie ma to jak ćwiczyć aktorstwo od pięciu wieków.

- A Syberia nie jest taka zła, zwłaszcza, gdy siedzi się przy kominku i ogląda przez wielkie okna zorzę polarną i gwiaździste, idealnie czyste niebo...
Rozmarzył się na chwilkę.
Szybko jednak wrócił do stanu poprzedniego, słysząc jego pytanie. Zapał na twarzy Ryu spowodował u wampira lekki uśmiech. Czyżby trafił na pasjonata literatury? Mógł się tego w końcu domyślić, patrząc na lektury rozweselające.

- Tak, pałac. Przynajmniej ja go tak nazywam. Jest to stara warownia, ale całą salę balową i salon przerobiłem na bibliotekę. tak wiec, w sumie, mam pięciopiętrową bibliotekę wypełnioną po szczyt książkami. Zbierałem je przez całe życie. Wątpię jednak, by coś cie zaciekawiło. Przynajmniej połowa dotyczy mojego świata. Jednak, jeśli chodzi o ludzkich autorów, wszystkie są z autografami, a wiele z nich zaginęło w czasie i nikt o nich nie słyszał...wiele musiałem tez przepisywać na języki, które są obecnie. Mój ojciec pozostawił mi kolekcję wielu tajemniczych ksiąg.
Na jego twarzy pojawił się entuzjazm, ale minimalny w porównaniu z entuzjazmem towarzysza.
Oglądał jego poczynania ze swoja trumną, a jego twarz przybrała nieco dziwny wyraz. W końcu, moment, w którym kładł się do łóżka, był najbardziej niebezpieczny. A wolał, z jakiejś dziwnej przyczyny, by nikt nie oglądał zabezpieczeń trumny z bliska.
Zaśmiał się słysząc jego słowa.

- Bogaciłem się od wieków, stać mnie na bardzo wiele.
odparł również po polsku.
Znał naprawdę wiele języków i potrafił się nimi biegle posługiwać. Zwłaszcza, ze jego stwórca przyłożył się do jego nauki.

Ryurein - 2013-08-20 23:28:13

Pięciopiętrowa biblioteka. Pięć pięter wypełnionych książkami. PIĘĆ!! Miałem wrażenie, że zaczynam się ślinić. To było niewiarygodne. Niesamowite. A jeszcze jak Tetsu opisał wieczory przy kominku. Ech dodajmy do tego dobrą książkę i gorącą herbatkę z rumem. Po prostu żyć nie umierać. W sumie on właśnie to robi.
- Takimi opisami tylko mnie zachęcasz do przyjazdu do ciebie. Naprawdę. A już zwłaszcza książki o twoim świecie. Jak teraz wiem, że istnieje to chyba zwariuję jak nie poczytam czegoś na jego temat. Tak jakoś mam, że jak mnie coś zainteresuje, to uczepię się tego tematu i nie puszczę dopóki nie dotrę do sedna. To chyba jakaś skaza charakteru. - Uśmiechnąłem się delikatnie. - A zmieniając temat. Nie czujesz się czasem samotny? Znaczy sam w takim wielkim zamku, tylko z książkami i zorzą. Nie masz jakiegoś towarzysza. Nie, dobra, cofam to pytanie. Było impertynenckie i w ogóle nie powinno paść. Wybacz. Udajmy, że to nie zaszło i powiedz jakie znasz języki. Bo polski to na pewno perfekcyjnie opanowałeś. Byłeś kiedyś w Polsce? Jak ci się podobało?  I w ogóle czym taki wiekowy wampir się interesuje. - Starałem się jak najszybciej zmienić temat. I miałem nadzieję, że nie poczuł się urażony. Przeniosłem się również z powrotem na łóżko po drodze kopiąc przypadkowo swoją torbę. Podniosłem ją i wyciągnąłem szablę, która tam jeszcze leżała. Pogładziłem delikatnie zdobioną pochwę i rogową rękojeść. Jej dotyk zawsze dodawał mi odwagi. Spojrzałem w oczy Tetsu czekając na odpowiedź.

Tetsu Isoruko - 2013-08-21 00:01:27

- Jeżeli kiedykolwiek zrobi ci się za gorąco, zapraszam do krainy lodu i zorzy polarnych. Na pewno się nie zawiedziesz.
Odparł z uśmiechem.
- Miałem podobnie, zaraz po przemianie. Ciekawość to nic złego, grzechem by było nie dążyć do wiedzy.
Rzucił tonem Konfucjusza.
- Samotność to straszna trwoga, jednak od niedawna jestem sam..
W jego głosie zadźwięczał smutek.
Sam żył już od ponad stu lat, kiedy jego stwórca został zabity przez łowców. Od tamtego czasu rzadko o tym mówił. Jednak, jeśli ktoś już poruszył temat, nie miał temu za złe. Jak już wcześniej było powiedziane "grzechem by było nie dążyć do wiedzy".

- Mój stwórca, brat i najlepszy przyjaciel odszedł. Od tamtego czasu nie szukam kolejnego towarzysza. To za bardzo boli.
Dodał po chwili milczenia.
Zanim odpowiedział na jego pytanie, musiał przez chwilę postać z zamkniętymi oczami, próbując odgarnąć złe wspomnienia. Słyszał już w głowie echo krzyków torturowanego ciała. Po jego ciele rozszedło się wzdrygnięcie.

- Byłem w Polsce podczas powstania styczniowego i listopadowego. Tych ludzi podziwiam do dziś.
Uśmiechnął się lekko.
- Znam francuski, niemiecki, rosyjski, polski, japoński, mandaryński, mongolski, szwedzki, norweski, angielski, łacinę, grekę, arabski, węgierski, holenderski, rumuński, fiński, islandzki i jeszcze wiele, wiele innych, o których nawet nie słyszałeś.

Ryurein - 2013-08-21 00:45:14

- Nie omieszkam skorzystać. - Uśmiechnąłem się po raz kolejny. Gdy zaczął opowiadać o stracie swojego towarzysza poczułem się strasznie winny. Nie powinienem dla własnej głupiej ciekawości wchodzić z butami w cudze życie. Naprawdę muszę nauczyć się szanować cudzą prywatność i powstrzymywać własną ciekawość. Gdy Tetsu zamknął oczy i starał się pozbyć jakiś wspomnień, podniosłem się i zbliżyłem do niego, po czym delikatnie położyłem dłoń na jego ramieniu w geście cichego wsparcia. Nigdy nie byłem zbyt dobrym pocieszycielem. Sam zresztą nie cierpiałem, jak ktoś rzuca pustymi frazesami. Lepiej po prostu wspierać swoją obecnością, a nie niepotrzebnym gadaniem.Taką wyznaję zasadę i się do niej stosuję. Po chwili złe wspomnienia odeszły, a przynajmniej ukryły się na jakiś czas.
- Cóż, w takim razie powinieneś przyjechać do Polski teraz i ją trochę pozwiedzać. W czasie powstań pewnie nie było takiej okazji. A naprawdę jest tam, co oglądać. I nocne życie kwietnie w wielu miastach, więc się nie zanudzisz. A jakbyś potrzebował przewodnika to się polecam. - Dopiero teraz zorientowałem się, że wciąż trzymam dłoń na jego ramieniu. Zdjąłem ją szybko i kontynuowałem wypowiedź. - A i piękne noce pod gwiazdami, też da się zorganizować. No chyba, że nie przepadasz za górami, bo tam jednak nocne niebo jest najpiękniejsze. - Dodałem lekko rozmarzonym tonem.
- Niesamowite. A ja się cieszę swoimi czterema. - Aż otwarłem usta za zdumienia słysząc ile zna języków. Chociaż jakbym miał tyle lat co on, to też bym się douczył. - Czy wszystkie wampiry są tak wykształcone?- Znowu zadałem pytanie. Dobrze, że Tetsu podchodzi do nich spokojnie, bo bym miał przegwizdane.

Tetsu Isoruko - 2013-08-26 20:21:06

- Mieszkałem przez wiele lat w zamku w górach, we Szwajcarii. Uwierz, jest to jedna z wielu moich miłostek.
Uśmiechnął się nieco łobuzersko, ukazując odrobinkę kły.
- Kiedyś na pewno skorzystam z tej propozycji. Jeśli ty z mojej także.
Odparł, wstając.
Delikatnie się przeciągnął, zamykając z trzaskiem wieko trumny. Poszedł do pokoju i spojrzał z niesmakiem na rozlaną i już stężałą krew na podłodze. Ehh...wziął z kuchni szmatę i wszystko bardzo dokładnie wytarł. Nie chciał czuć za każdym razem zapachu krwi. łażenie z kłami na wierzchu było bardzo nieprzyjemne.
Wrzucił resztki butelki i apteczki do śmietnika a szmata trafiła do kominka. Tetsu wyciągnął z zamrażarki butelkę z alkoholem i delikatnie pokropił nią materiał. Wiadomo, ze gdy wrzucił zapałkę, w kominku momentalnie zapłonął ogień. Gdyby się temu przyjrzeć, wyglądało to nieco przerażająco, zwłaszcza, ze blask ognia sprawił, ze stał się jeszcze bledszy a jego oczy przybrały przerażającej głębi.
Wampir wrócił do pokoju z przepraszającym uśmiechem.

- Wybacz, ale zaczynało mnie to drażnić...
Usiadł z powrotem obok niego.
- Wampiry, oprócz kilku nowych cech, pozostają takie same jak za życia. Wszystko zależy od tego, jaki jesteś. Zawsze pałałem miłością do nauki i mój Pan przystąpił do mojej nauki.
Odparł
- Pytałeś wcześniej tez o moje zainteresowania...jest tego za dużo, by mówić o tym jeden wieczór.
Zacichotał

Ryurein - 2013-08-27 00:57:31

- To jesteśmy umówieni. – Wyszczerzyłem się radośnie.
Gdy Tetsu wyszedł wyciągnąłem z torby ściereczkę, a z pochwy szablę i zacząłem ją polerować. Nie robiłem tego jakiś czas i odczuwałem wyrzuty sumienia. W końcu broń nie lubi być zaniedbywana. Może wtedy zawieść w najmniej odpowiednim momencie. I choć wiedziałem, że jestem bezpieczny, to wpojone nawyki działały. Poza tym, to zajęcie mnie odprężało prawie tak samo, jak czytanie książek. A na pewno było mniej wymagające umysłowo. Tylko powolne ruchy ręki polerującej ostrze i pełny spokój umysłu. Dzięki temu mogłem poukładać sobie w głowie wszystko to, co do tej pory usłyszałem. Oraz wymyślić parę kolejnych pytań. Przybycie starszego chłopaka (Czy tak w ogóle wypada określać wiekowego wampira?) wytrąciło mnie z tego zajęcia. Odłożyłem więc broń na bok, żeby nie przeszkadzała.
- Mogłeś powiedzieć, to bym ci pomógł posprzątać. A nie sam się z tym męczyłeś. – Powiedziałem. Nagle uderzyła mnie pewna myśl. W końcu nie przeprosiłem go za zniszczenie zapasów. -Tetsu. Chciałem cię przeprosić za zniszczenie apteczki. Teraz przeze mnie będziesz zmuszony głodować. I w związku z tym, że poczuwam się do winy to jak będziesz głodny, to się częstuj. Tylko jakbyś mnie najpierw ostrzegł, a nie z zaskoczenia się dobierał. Boże, jak to zabrzmiało…- Mruknąłem do siebie. – I mówię to całkowicie poważnie. Nie chcę cię mieć na sumieniu. W końcu jeszcze z ciebie nie wycisnąłem wszystkich informacji. – Zaśmiałem się cicho. – A tak na serio, to pewnie bym miał kłopoty wielkie jak cholera, gdyby coś ci się stało. Prawda?
- Na szczęście mamy cały tydzień na rozmowy. I jeszcze mnie znienawidzisz za to. – Uśmiechnąłem się do wampira. – Więc….. co proponujesz żebyśmy teraz zrobili? W końcu noc jeszcze młoda i szkoda ją marnować.

Tetsu Isoruko - 2013-08-28 01:26:04

- Jestes ranny a na dodatek osłabiony. Z reszta, od wielu lat juz nie rzucam sie na kazda możliwa krew.
Westchnal z rozbawieniem.
Gdy uslyszal slowa Ryu, jego oczka staly sie monentalnie nieco większe. Skierował swoj zdziwiony wyraz twarzy do chlopaka. Nie mogł uwierzyc w jego słowa
- Ryu....uwierz, nie chcesz, zebym cie ugryzl. To...jakby ci to wytlumaczyc....
Na bladej twarzy pojawil sie wyraz lekkiego zaklopotania.
- Ugryzienie to dosc....erotyczna sprawa. Oddziałuje na obie osoby i to bardzo silnym podnieceniem...z reguly karmienie konczy sie seksem...
Zarumienil sie delikatnie.
- Chyba, ze i na to sie godzisz
Odparl powaznie.
- Nie, bo nie jestes przeze mnie naznaczony - w skrocie, nic cie ze mna nie laczy.
Westchnal.

Ryurein - 2013-08-28 23:30:48

- Wiesz…  Miałem na myśli raczej takie dostarczanie pośrednie, na przykład w filiżance… Mógłbyś się poczuć jak Alfred, ten wampir z „Poniedziałku…” Strugackich. Chyba, że tak się nie da…. W takim wypadku muszę to przemyśleć. – To naprawdę trzeba było dogłębnie rozważyć. W moim mózgu rozszalała się istna bitwa na argumenty między rozsądkiem a podświadomością. Nie ma mowy. W życiu się na to nie zgodzę. Jak już mam TO robić to chciałbym z kimś kogo pokocham, a nie tak z przypadku. Z jakiego przypadku? Przecież będziesz o tym wiedział wcześniej, więc żaden przypadek nie wchodzi w grę! Ty wiesz o co mi chodzi! I nie łap mnie za słówka. Z obcym człowiekiem to tak dziwnie jest… Oj tam, nie przesadzaj. Poza tym to nie jest człowiek. Co ja mówiłem o łapaniu za słówka? Dobra nie piekl się. Jak ci taki argument nie pasuje to pomyśl, że ratujesz mu życie. Spełnisz dobry uczynek. On już jest martwy, więc co najwyżej jego nie-życie. No i kto się teraz czepia? Zamilcz… To jest wampir, krwiopijca, pewnie ma na sumieniu wiele istnień. Spełnię dobry uczynek głodząc go. Co ty Abraham van Helsing jesteś? Czy inny łowca? To już lepiej zaciukaj go szabelką, będzie humanitarniej. A poza tym, chyba nie powiesz mi, że naprawdę to rozważasz. No nie rozważam. Zabijanie z zimną krwią nie leży w mojej naturze. No widzisz. Jak chcesz to da się z tobą normalnie pogadać. I w ogóle mógłbyś się wreszcie odważyć, bo to, że do tej pory z nikim nie byłeś, to wstyd dla faceta. Ale ja nie chce! Toż to argument nie do podważenia... Poza tym wiele nie stracisz. Przynajmniej jest przystojny, a nie jakiś rozpadający się paszczur. Wrażenia estetyczne będziesz miał więc zapewnione. Zerknąłem z ukosa na Tetsu i nie mogłem nie przyznać racji rozsądkowi. Naprawdę był przystojny. W jakiś taki oziębły sposób. Lodowcowy nawet. To określenie przywołało w mojej pamięci cytat „Jakubie, zrób mi loda”. Aż zakrztusiłem się własną śliną i zarumieniłem po koniuszki włosów. Mózgu, zamilcz…
- Więc... – Zacząłem niepewnie, ciągle czerwony jak cegła. – Nie mam specjalnie na to ochoty. Ale jeżeli NAPRAWDĘ nie będzie innego wyjścia, to zgoda. W końcu nie chcę mieć cię na sumieniu. Zwłaszcza, że to moja wina. I bądź wtedy delikatny. – ostatnie zdanie wymamrotałem pod nosem.
- Łączy, nie łączy. A jak będą szukać winnego twojego zejścia, to na pewno będą się bawić w dochodzenia typu co, gdzie, jak, dlaczego. Zszedłeś w moim towarzystwie a ja nie pomogłem. Znaczy- jestem winny zabójstwa wampira. Zresztą jak bym nie był takim niezdarą, to nic z tego by nie miało miejsca. W każdym razie zeżrą mnie i tyle. Dziękuję, postoję. – wydąłem wargi i założyłem ręce na piersi udając obrażonego. – A w ogóle jak planowałeś rozwiązać kwestię trumny jakby się nie wydało?- Ta kwestia naprawdę mnie nurtowała. W końcu chyba nie wparowałby tutaj z nią i stwierdził, że w niej śpi, bo jest wampirem. Chociaż wtedy wziąłbym go za lekko świrniętego a nie rozważał inne opcje...

Tetsu Isoruko - 2013-08-28 23:56:24

- Oczywiście, da się pośrednio. Ale żeby w filiżance? Czy ja ci wyglądam na kogoś z Draculi?
Zaśmiał się.
- Będę pił w zasłoniętym kubku. Z resztą, nie czułbyś się dziwnie, gdybyś pił herbatkę a ja twoją krew? To by było nawet troszkę przerażające.
Dorzucił.
Spojrzał na niego z miłym uśmiechem, który rozświetlił również jego oczy. Ten chłopak naprawdę był interesujący. Wcale nie żałował tego, ze wyjawił mu tą tajemnicę, wręcz przeciwnie - nawet go to nieco cieszyło. w końcu, nie będzie musiał mu czyścić pamięci. Nigdy nie lubił tego robić.

- Nie zmuszę cię do usługiwania mi. Nigdy nie zmusiłem kogoś do siebie, więc się nie martw. Ty i twoja cnota jesteście bezpieczni.
Uśmiechnął się przyjaźnie,.
Słysząc jego wywód, roześmiał się serdecznie. Dało się zauważyć koniuszki kłów, ale po za tym, wyglądał tylko i wyłącznie na rozbawionego. Zwłaszcza tą próba obrażenia się.

- Uwierz mi, na tym świecie jest mnóstwo osób, które by ci jeszcze za to podziękowała. A Starszych wcale nie interesuje kto, gdzie i kiedy. Raczej jak zabito i gdzie jest ciało. No i to, kto się zajmie haremem i gdzie jest takowy testament. Kompletnie nic więcej.
Wstał ze swojego miejsca.
Podrapał się z zakłopotaniem po policzku, po czym potargał sobie włosy. Od tego manewru wyglądał jeszcze bardziej pociągająco, ale nie zdawał sobie z tego sprawy.

- Cóż....sprawiłbym, że zapomniałbyś o tym fancie. Nie chciałbym tego robić, bo po prostu nie lubię, ale byłbym zmuszony.
Westchnął i uśmiechnął się przepraszająco.
- W ogóle, jak się czujesz?
Spytał nagle

Ryurein - 2013-08-29 01:04:42

Przyjrzałem mu się uważnie. –No do Draculi to nie. Nie masz wąsów i nie nosisz pięknego kołpaczka.- Wizja Tetsu w stroju Vlada Palownika spowodowała u mnie kolejny wybuch śmiechu. Nie mogłem się uspokoić przez kilka minut. Gdy się opanowałem kontynuowałem. -Jak tak teraz mówisz o piciu krwi przy herbatce, to faktycznie lekko przerażające. – Słysząc tekst o swojej cnocie znów się zaczerwieniłem.       – Czy to aż takie dziwne, że jeszcze ją mam? A w ogóle to mogę się domyślić, że nie musiałeś nikogo zmuszać. Z taką prezencją dość łatwo się uwodzi. Zwłaszcza jak się szczerze śmiejesz. Aż oczy ci wtedy jaśnieją. Zresztą nieważne.- szybko zmieniłem temat.- Ci Starsi to forma waszej wyższej władzy? I w ogóle dziwne, że nie interesuje ich nic poza, w sumie materialnymi, rzeczami. Ja bym się zastanawiał, czemu ktoś zabił jednego z mojego rodzaju. I czy przypadkiem nie jest to początek czegoś większego. Chyba, że u tylu osób sobie nagrabiłeś, że mogą z czystym sumieniem założyć prywatę. – Mój wywód został przerwany podniesieniem się wampira. Zagapiłem się na niego. Cholera, faktycznie nie musi zmuszać nikogo do zrobienia tego co chce. Taka uroda powinna być zabroniona. Jego kolejne słowa przywróciły moje myśli na właściwe tory.
- Zaraz czy ty właśnie przyznałeś, że możesz kasować dowolnie myśli ludzi? Czyli pewnie możesz też w nich czytać?! – Domniemana prawda lekko mną wstrząsnęła.Teraz jak o tym myślę, to o cnocie gadałem tylko w myślach, a nie na głos. O szlag, szlag, szlag…
- Fizycznie dobrze nawet. Tylko pomału robię się głodny. Ale psychicznie lekko wstrząśnięty. – odpowiedziałem zgodnie z prawdą na jego nagłe pytanie.

Tetsu Isoruko - 2013-08-29 02:04:18

- Na szczescie nie mam wasow, bo bi mi one zostaly na wiecznosc.
Zachichotal.
- No wlasnie. Pozwol wiec, ze zostanę przy zakrytym pojemniku.
Odparl.
Wampir wyszczerzyl sie do niego. Jego wlasna historia zwiazkow tez nie wygladala na poczatku za dobrze.
- To nie jest nic zlego. Ja swoja posiadalem przez prawie 75 lat, wiec sie nie przejmuj. I uwierz, ze czasem nie jest latwo. Zwlaszcza, gdy osoba stawia podejrzane pytania.
Dodal z zamysleniem.
Jednak ten wyraz szybko zniknal a zastapil go delikatny rumieniec i slodki usmiech.
- I dziekuje za komplement. To mile z twojej strony.
Slyszac następne pytanie musial troche pomyslec.
- Starsi, to dwanaście pierwszych wampirow, z ktorych wywodza sie czesto cale rody. Te istoty sa troche jak Zakazana wiedza. Nikt nic o nich nie wie, ale wszyscy wiedza, ze istnieja. Jednak sa to wampiry naprawde stare i znudzone życiem. Nie interesuje juz ich nasza rasa. Najwazniejsze jest dla nich znalezienie następcy. Moj Ojciec byl jednym z nastepcow, jednak teraz nie zyje. Juz na dobre.
Odparl z powaga.
Milczal chwile, zastanawiajac sie nad smutna prawda tego co powiedział. Tak...Papa juz nigdy nie obudzi sie. Zostala z niego tylko kupka popiolu i pamiec.
- Nie dowolne, tylko te związane ze mna. I nie potrafie czytać w myslach. To jest raczej....jak hipnoza, tylko bez zegarka.
Westchnal.
- Moge cos przyzadzic, jesli masz ochote.

Ryurein - 2013-08-29 17:54:01

- Przykro mi to słyszeć. Na pewno za nim tęsknisz. Ja też straciłem rodziców, więc mogę cię, po części zrozumieć. – Uśmiechnąłem się pokrzepiająco. - Ale zaraz, czyli teraz ty jesteś następcą? Największą szychą wśród wampirów? Mam się czuć zaszczycony i  dumny? Czy to tak nie działa? – Wybałuszyłem na niego oczy zszokowany.
- W sumie cieszę się, że nie umiesz czytać w myślach. Mógłbyś się przestraszyć i uciec ode mnie z krzykiem. – Uśmiechnąłem się łobuzersko. W końcu sam wiem o czym myślę. I czasami sam się siebie boje.
- Wiesz, w sumie to chętnie coś przegryzę. A co proponujesz? Ja coś upitrasić potrafię i nawet wszyscy co jedli przeżyli, więc nie jest ze mną tak źle. Ale do mistrzostwa mi daleko. Ty za to pewnie miałeś wiele okazji, żeby podszkolić się w tym zakresie? A też będziesz jadł, czy tylko krew ci wystarczy? – podniosłem się z łóżka i ruszyłem w kierunku kuchni.

Tetsu Isoruko - 2013-08-29 18:57:30

- Nie tęsknię. Wampiry nie potrafią tęsknić. Jest to mechanizm obronny przed upływającymi latami.
Odparł cicho.
To było najgorsze w nieśmiertelnym życiu. W końcu, kochał swojego stwórcę całym sercem. jednak, gdy ten odszedł pozostało jedynie uczucie straty, ale nie tęsknota. To było dziwne, bo starał się z całej siły poczuć chęć ponownej bliskości, a tu nic. Niestety, tak już jednak musiało być. Tetsu nie mógł nic na to poradzić.

- Nie, nie jestem. Nie przekroczyłem magicznej linii ośmiuset lat. A nawet jeśli, nie byłoby to pewne. Zawsze mogłem nie przypaść do gustu. Mój świat jest bardziej zagmatwany niż twój.
Westchnął.
- Ja też się cieszę, ze tego nie potrafię. To tylko utrudnia życie.
Uśmiechnął się.
- Jesli chodzi o jedzenie, jeśli przyjmę odpowiednią dawkę krwi, mój organizm z łatwością trawi. Tyle, ze to już nie sprawia takiej przyjemności, bo smak jest trochę...wyblakły. Dania muszą być bardzo, bardzo mocno doprawione, bym odczuł z jedzenia przyjemność.
Zakłopotał się.
Niejednokrotnie sprawiało mu to trudności, gdy ktoś gdzieś go zapraszał. Albo był zmuszony do mdłego jedzenia, albo do karcących spojrzeń kelnerów pt.: "co ty żeś sobie wymyślił?!". Ehh...nie należało to do najprzyjemniejszych.

- A jeśli chodzi o jedzenie, jestem za tym, by coś zamówić z restauracji z dołu. Może podadzą jedno z moich ulubionych dań...
Rozmarzył się.
- I tak, gotuję bardzo dobrze. W końcu, nie jeden mistrz tej sztuki mnie uczył! No i była to konieczność, ponieważ nie posiadam licznej świty. Musze gotować dla moich podopiecznych.

Ryurein - 2013-08-29 22:34:00

To wyznanie było smutne. Nie móc tęsknić za ukochaną osobą. Chociaż czuć ból utraty po wiekach to też niezbyt miła perspektywa. Chyba lepiej nie czuć go wcale. Miałem niezmierną ochotę przytulić Tetsu, żeby choć trochę odegnać smutne myśli, ale jakoś nie mogłem się odważyć…
- Faktycznie skomplikowany ten układ następstwa. Granicę wieku jeszcze rozumiem, ale żeby się spodobał? W jakim sensie? Żeby miał identyczne poglądy jak większość i nie chciał niczego zmieniać. Dziwne to…- Zamyśliłem się na moment nad takim układem.
- Ja za mocno pikantnym jedzeniem nie przepadam. No chyba że mam na nie nastrój. I mnóstwo wody czy czegokolwiek do popicia. – Uśmiechnąłem się lekko. – A jakie jest twoje ulubione danie? Ja mam za dużo żeby się zdecydować. ale chyba płatki na mleku. Miałem takie momenty, że jadłem je non stop na wszystkie posiłki. A z typowo obiadowych... Nie mam pojęcia.
- A w ogóle możemy się z restauracją komunikować? Nie powinniśmy być zamknięci cały czas? Fakt, mogłem czegoś nie doczytać, ale wolę się upewnić. Żeby potem jakiś problemów nie było.

Tetsu Isoruko - 2013-08-31 20:14:47

- Nie koniecznie chodzi tu o spodobanie pod względem ubioru. Raczej...pod względem mocy i umysłu. Nie wiem, jak ci to mogę wytłumaczyć....dla mnie to jest raczej oczywiste tak, jak dla ciebie oddychanie. I w sumie, dla mnie kiedyś też.
Uśmiechnął się, pokazując linię zębów.
- Alkoholu mamy pod dostatkiem...właśnie, chcesz się napić? Mam ochotę od dłuższego czasu na tamtą wiśniówkę...
Rzucił spojrzenie w stronę chłodziarki.
Co jak co, ale z lubości do alkoholu nigdy się nie wyrasta, prawda? Zwłaszcza u mężczyzny. To cieszyło wampira w upływającym czasie. Teraz nie tylko wino królowało, ale wiele różnych alkoholi. Było w czym wybierać.

- Najlepiej bez jakichkolwiek przypraw smakuje tatar, ale to jest oczywiste. A uwielbiam danie z moich rodzinnych stron....wątpię jednak, by gdziekolwiek jeszcze było podawane. Teoretycznie jest to zabronione....
Westchnął.
- Oczywiście, ze możemy! Wszystko możemy, jeśli jest to w obrębie hotelu. No i jeśli będzie potem jakiś problem, może ot tak wyparować.
Na jego twarzy zawitał tajemniczy uśmiech.

Ryurein - 2013-08-31 21:56:46

Widząc wyszczerzone w uśmiechu zęby Tetsu przyszło mi do głowy kolejne z serii głupich pytań. - Czy wampirom psują się zęby? Lub wypadają gdy są w bardzo podeszłym wieku? Jeśli tak, to jak sobie radzą?Taaaak, jestem mistrzem głupich pytań…
-Jak to mówią: Alkoholu i pacierza nie odmawiam. – Zarzuciłem z polskiej mądrości ludowej na propozycję rozparcelowania wiśniówki. Po chwili przypomniałem sobie z kim rozmawiam. – Wybacz wzmiankę religijną. Mam nadzieję, że cię to nie razi? – Dodałem dla pewności i żeby więcej niczego nie walnąć. - A tak w ogóle to czy to, że na przykład teraz wypiję wpłynie na walory smakowe mojej krwi? Masz jakieś preferencje smakowe? - Chyba będę musiał zakleić sobie usta, bo inaczej Tetsu oszaleje słysząc tyle głupich pytań. I pewnie też mało istotnych. Ale co ja poradzę, że lubię wiedzieć dużo dziwnych rzeczy. – To może ja uszykuję napoje, a ty coś zamówisz? Zdam się na twój wyrobiony gust kulinarny. Tylko, proszę, niech to nie będzie tatar, bo surowe mięso mi nie podchodzi zdecydowanie. – Szybko zmieniłem temat i poszedłem do salonu. Wyjąłem z chłodziarki wspomnianą wiśniówkę i postawiłem ją razem z kieliszkami na stoliku. Popatrzyłem na Tetsu, który właśnie dzwonił do restauracji.
- Wiesz, to twoje ostatnie stwierdzenie brzmi niepokojąco… - Spojrzałem niepewnie na tajemniczy uśmiech wampira. Mam nadzieję, że nie myśli o tym, o czym ja myślę.

Tetsu Isoruko - 2013-08-31 23:02:45

- Z naszymi ciałami nic się nie dzieje. Nie rosną kości ani mięśnie, nie starzeje się, ani nie młodnieje. Nie da się obciąć włosów, bo za każdym razem wracają do stanu poprzedniego. Nie wydziela zapachów ani innych rzeczy. Trochę jak zahibernowany trup.
Wzruszył ramionami.
Podszedł do telefonu i wykręcił numer do recepcji. Pamiętał go, bo posiadał niezwykłą pamięć fotograficzną - jeden rzut oka na coś i już go miał w głowie.
- Wybacz, ale usłyszałem tylko tą cześć o alkoholu. Cokolwiek, co wiążę się z religią w moich uszach brzmi jak zakłócenia. Ale nawet tylko alkohol jest dobry, co nie?
Uśmiechnął się.
- Jeśli wypiję krew, w której jest alkohol, zadziała to na mnie jak duża ilość wódki na człowieka - upiję się, tak po prostu.
Zachichotał.
- Okej, masz jak w banku bez tatara.
Uśmiechnął się.
Płynnie przeszedł na obcy język w rozmowie z recepcjonistką. Został przełączony do restauracji  gdzie zamówił pełną paletę dań. I nie było żadnego tatara. Ale za to znalazł się krem z brokułów i kurczak w pięciu smakach. Dla siebie domówił duża liczbę sosów, większość bardzo silnych,. W końcu, chciał zjeść coś dobrego, no nie?
Gdy się rozłączył, spojrzał na Ryu.

- Wybacz, ale czasem zdarza mi się zapomnieć, jaka jest moja natura.
Rzucił mu przepraszające spojrzenie.

Ryurein - 2013-09-01 00:23:04

- Czyli wygląda się ciągle tak samo jak przed przemianą? To jak mniej urodziwe wampiry polują? Jakaś specjalna taktyka uwodzenia, aura przyciągająca czy coś innego. W końcu jeśli są lekko odstręczające to nie mogą na wygląd. Czy po prostu do przemiany wybiera się tylko najbardziej urodziwe jednostki? – I znowu jedno stwierdzenie przerodziło się w masę pytań z mojej strony.
- Alkohol zawsze jest dobry. – Uśmiechnąłem się w odpowiedzi.
- Czyli jak teraz wypijemy, to nie da się ciebie upić? Czy po prostu sam alkohol działa na ciebie dużo słabiej? – Trzeba przeprowadzić eksperyment. Najwyżej jutro będę cierpiał. Chyba, że uda mi się cichaczem dolać mu krwi do kieliszka. Nie, zły pomysł, raczej się bardzo szybko zorientuje, że coś tu nie gra. Nic to, trzeba próbować normalnie, albo jakiś inny sposób wymyślić. Zobaczyć pijanego wampira. Ciekawe, jak by się zachowywał po pijaku? Moje oczy aż rozbłysły żądzą wiedzy, a na ustach wykwitł lekko psychopatyczny uśmieszek.
W czasie gdy Tetsu zamawiał jedzenie otworzyłem butelkę i delikatnie powąchałem zawartość. Strasznie było ją czuć alkoholem. Miałem przeczucie, że niezbyt będzie mi smakować. Jednak wolę jeśli w nalewce bardziej czuć owoce niż spirytus. Ale cóż skoro nie mam żadnego ze swoich produktów to nie mam co narzekać. Rozlałem wiśniówkę do kieliszków i ponownie zakręciłem butelkę. – Mam nadzieję, że smakuje lepiej niż pachnie. Ze smakowych alkoholi raczej preferuję własnej roboty. Przynajmniej wiem, co w nich jest. – Zwróciłem się w przestrzeń.
-Nie musisz przepraszać. W końcu jesteś tym, kim jesteś i ja też. Nie ma co ukrywać swojej natury, zwłaszcza, że obaj ją znamy. Bardziej mnie zastanawia, czy trupa schowamy w szafie, pod łóżkiem czy przeszmuglujemy w twojej trumnie do jakiegoś składziku. Chyba, że miałeś na myśli kasowanie pamięci po prostu, a mnie poniosła wyobraźnia. – Uśmiechnąłem się niepewnie.

Tetsu Isoruko - 2013-09-03 16:04:13

Chłopak odłożył słuchawkę i lekko się uśmiechnął, starając się spamiętać w głowie wszystkie wypowiedzi. Na szczęście, pamięć miął raczej bardzo dobrą. Był to duży plus.
- Wampiry, które nie należą do zbyt powabnych....
Spojrzał na niego.
W jednym momencie się rozpłynął i znalazł się za plecami chłopaka. Delikatnie musnął palcami jego szyję i odgarnął z ramion włosy. Było w tym spora dawka erotyzmu, której Tetsu nie był świadomy. Odsunął się o krok i uśmiechnął w rozbrajający sposób.

- ...polują własnie tak.
Odparł z łobuzerskimi ognikami w oczach.
Usiadł na swoim miejscu i wziął swój kieliszek. wypił go na raz, nie przejmując się zbytnio tym, że alkohol był mocny. I tak na niego nie podziała.

- Tak jak mówiłem, ludzkie jedzenie na mnie nie oddziałuje. To samo tyczy się, niestety, alkoholu. Kiedyś nawet próbowałem to sprawdzić i, uwierz, nawet sześć butelek czystego spirytusy nie dało sobie rady. Nawet nie byłem lekko podchmielony.
Westchnął.
Nalał sobie jeszcze i zawartość spotkał ten sam los.

- Ja też wolę swój alkohol. Jednak większą pasję przywiązuje do winnicy w Portugalii niż do domowej fabryki.
Uśmiechnął się.
- Miałem na myśli czyszczenie myśli. Nigdy bym nikomu nie pozwolił wleźć do mojej trumny, chodzby nie wiem, co!

Ryurein - 2013-09-04 22:30:27

On zniknął! Niesamowite. Jak w filmach, ale to było rzeczywiste. Po prostu rozpłynął się w powietrzu i… Potok zachwytów nad umiejętnością znikania przerwał mi dotyk palców Tetsu na szyi. Mimo, że było to ledwo muśnięcie, poczułem jakby całe moje ciało przeszył prąd. Czerwień buchnęła mi na policzki. Część krwi jednak przemieściła się w bardziej południowe regiony. Cholerne hormony! Zacząłem czuć się lekko niekomfortowo. Szybko usiadłem i miałem nadzieję, że mój towarzysz nie zauważy, że coś jest nie tak. Nie chciałbym się przed nim skompromitować. Co to, to nie. Widząc łobuzerskie iskierki w jego oczach, niezwłocznie chwyciłem kieliszek i wypiłem jego zawartość jednym haustem. Nalewka była rzeczywiście mocna i aż zakrztusiłem się z wrażenia. Po kilku sekundach odzyskałem jednak oddech i szybko zafundowałem sobie następną porcję. I kolejną. Miałem już nalaną czwartą, ale uświadomiłem sobie jak to musi wyglądać. Spojrzałem, chyba jeszcze bardziej czerwony, na wampira.
- No teraz to nawet zaczyna mieć jakiś smak. Wypalenie gardła zawsze skutkuje. Teraz możemy się delektować. – Wybąkałem pierwszą lepszą wymówkę co do swojego zachowania. Nigdy tak nie piję, ale szok był zbyt silny. Poza tym miałem nadzieję, że wiśniówka sprawi, że się opanuję.
- Sześć butelek to zaiste imponujący wynik. I do tego czystego spirytusu. Naprawdę masz niesamowitą odporność. Mnie po takiej ilości musieliby na OIOM wieść. – Wybałuszyłem się na niego. Jednak szybko spuściłem wzrok. Wolałem nie kusić licha. I mojego mózgu, który w najmniej odpowiednim momencie mógłby mi wygenerować jakąś wizję. – I pamiętasz wszystko, co siedziało na danej popijawie. Pewnie robisz za biuro informacyjne. – Uśmiechnąłem się lekko.
– Masz własną winnicę? I domową fabrykę? Rewelacyjnie. Naprawdę przyoszczędziłeś przez te wieki. – Pokręciłem głową ze zdumieniem.
- Czyli mnie poniosło po prostu. Wiedziałem, że byś nikogo nie zlikwidował permanentnie.- Uśmiechnąłem się po raz kolejny. Ciągle jednak unikałem zbyt długiego kontaktu wzrokowego z rozmówcą. Jego uśmiech był zbyt uroczy. I zbyt zdradliwy. Zwłaszcza w połączeniu ze słowami o włażeniu do trumny i moją lekko pobudzoną wyobraźnią. Na szczęście dla mnie rozległo się pukanie do drzwi i do salonu weszła obsługa, niosąc nasze zamówienia. Szczerze mówiąc zarówno zupa jak i drugie danie wyglądały i pachniały rewelacyjnie. Przeczekaliśmy manipulacje talerzami i po życzeniu sobie smacznego zabraliśmy się do konsumpcji. To było naprawdę przepyszne. Dawno nie jadłem czegoś tak dobrego. Zerkałem jednak co jakiś czas znad talerza na Tetsu. Po prostu nigdy nie widziałem jedzącego wampira, to wszystko. Czysta ciekawość badacza. A przynajmniej tak sobie argumentowałem te przelotne spojrzenia.

Tetsu Isoruko - 2013-09-06 21:37:46

Przez chwilę przyglądał się jego zachowaniu z zagadkową miną. Zrobił coś nie tak? A myślał, ze może się nie kontrolować...cóż, wygląda na to, że jednak musi być bardziej ostrożny. Wampir zanotował to sobie w myśli i uśmiechnął się przyjaźnie do chłopaka.
- Tak, wypalenie gardła jest zawsze skuteczne przy mocnym alkoholu. Pewnie dopiero teraz smakuje jak wiśniówka.
Zaśmiał się.
- Raczej większość ludzi po takiej ilości trzeba by wywieźć gdzieś, ale raczej na cmentarz! Uwierz, wiem co mówię, stuprocentowy alkohol, jeden łyk i po tobie.
Rzucił ze śmiechem.
- Cóż...trzeba by najpierw na te popijawy chodzić. Od niemal dopiero od trzech lat wychodzę ze swojej kryjówki. Wcześniej....przychodziło mi to z licznymi trudami. Nawet po to, by przeżyć.
Odwrócił wzrok.
Tamten ponury okres był dla niego balansowaniem pomiędzy życiem i śmiercią. Nawet świta nie wiedziała już co robić. Niemal cały czas siedział w sypialni lub w bibliotece, ale tak naprawdę nie był tego świadomy. Był pogrążony w rozpaczy za jedyną osobą, którą kochał i która była przy nim nawet w chwilach najgorszych błędów. Czas, o którym chciał zapomnieć jak najszybciej.
Tetsu pomilczał chwilę, starając się zapomnieć o kłębiącym się w sercu smutku. Zamknął oczy i zrobił kilka kroków. Z niewiadomych przyczyn zawsze to skutkowało.

- Tak, mam trochę pieniędzy. Na szczęście, już w szesnastym wieku banki szwajcarskie rozpoczęły swą działalność. Dzięki temu mam kilka kont na danych moich sług i stały dostęp pieniędzy. W sumie, saldo jest szesnastocyfrowe, ale to i tak nic z tym, co trzymam w domku. Kiedyś diamenty było dużo łatwiej zdobyć. To samo z innymi kamieniami szlachetnymi, czy ze złotem lub srebrem. No i nadal mam kolekcję monet od drugiego wieku naszej ery.

Ryurein - 2013-10-14 13:00:38

"Brak weny, czasu, internetu ale wreszcie udało mi się ogarnąć... Jakościowo mistrzostwo to to nie jest, ale nie wiem co tu można było urodzić......"

Czy on musi się tak uśmiechać? To naprawdę mi nie pomaga. Ryu, co się z tobą dzieje? To niepodobne, żeby ci tak mózg odłączyło. Zawsze nad sobą panujesz, a teraz? Normalnie cie nie poznaję…
- Tak, zdecydowanie lepiej smakuje. – Mówiąc to dolałem sobie i Tetsu do kieliszków.
- Czyli trzeba nadrobić twoje braki w imprezach. Choć sam nie jestem jakimś ich wielkim fanem poświęcę się dla ciebie. – Wyszczerzyłem się radośnie. Jednakże prawie natychmiast spełznął mi z twarzy. – To z powodu twojego brata? Zresztą nieważne. Udajmy, że tego pytania nie było. W końcu ma to być miły wieczór, więc nie będziemy się zadręczali, prawda? – Mówiąc to podszedłem i lekko przytuliłem wampira. Uświadomiwszy sobie co odwalam pod wpływem (w końcu cztery kieliszki naraz to nie w kij dmuchał. Zwłaszcza wiśniówki. I na czczo.) szybko odsunąłem się od niego. – Wybacz, muszę skorzystać z łazienki. – Usprawiedliwiłem się i zrejterowałem z salonu.
Tam odkręciłem wodę i nabrawszy jej w złożone ręce zanurzyłem twarz. Najchętniej wsadziłbym pod zlew całą głowę, ale mogłoby to być podejrzane jakbym wrócił z mokrymi włosami. Chwilę potrzymałem twarz w zimnej wodzie, a potem powtórzyłem procedurę kilkukrotnie. Gdy już ochłonąłem spojrzałem na siebie w lustrze. Dobra stary dajesz radę. Nie będzie jakiś wampir sprawiał, że  ci odwali kompletnie, nie? Nawet TAKI wampir! ZWŁASZCZA TAKI wampir! Odetchnąwszy kilkukrotnie złapałem za najbliższy ręcznik. Nie zauważyłem przy tym, że na nim leżą jakieś kosmetyki z hotelu i wszystko się wyj…. Wypadło z dość dużym hałasem. Boże czy ja muszę być taką ciapą. Mruknąłem sam do siebie zbierając wszystko z podłogi.

Tetsu Isoruko - 2013-10-21 23:01:49

Zasmiak sie cicho.
- Wiesz, w moim swiecie tez sa imprezy. W zamian moglbym cie gdzies zabrac. Najblizszy jest...chyba w Petersburgu, jesli dobrze pamietam. Jesli bys chcial, zapraszam.
Odparl z usmiechem.
- Byl mi bardziej ojcem...i nie musisz przepraszac. Duzo lzej mi na sercu, gdy powiedzialem chociaz część moich utrapien.
Rzucil ze smutnym usmiechem.
Gdy ten sie do niego przytulil, wampir byl szczerze zaskoczony. Jednak jeszcze wieksze zdziwienie wywolala ucieczka chlopaka z salonu. Wraz za nim poniosl sie jego cichy, melodyjny smiech. Tetsu wzial kieliszek i wypil wszystko na raz. "Oh, Ryu, myslisz, ze nie wiem, jaka walke prowadzisz?", pomyslal, usmiechajac sie do siebie.
Spokoj ten przerwal halas z lazienki. Wampir szybko wstal i niemal od razu stanal w drzwiach.
- Wszystko w porzadku?
W jego glosie pojawilo sie szczere zmartwienie

Ryurein - 2013-10-24 00:19:08

Gdy usłyszałem głos Tetsu podniosłem głowę i uśmiechnąłem się. Miałem nadzieję, że wyglądało to szczerze. Na moje nieszczęście szczera troska w jego glosie i spojrzeniu spowodowała, że lekko straciłem kontrolę nad swoimi słowami.
- Czy ty musisz taki być? Musisz? Taki miły, troskliwy, sympatyczny i do tego diabelnie przystojny. Nie mógłbyś być po prostu zwykłym draniem? Albo nie wiem… - Zapętliłem się troszkę. - Wtedy łatwiej byłoby mi to znieść. Poradziłbym sobie jakoś. A tak to szarpię się sam ze sobą stając się słabym. Sam daję ci broń żebyś mnie skrzywdził, jak inni.- Zwiesiłem głowę i ukryłem twarz w ręczniku. – I w ogóle zachowuję się jak rozhisteryzowana nastolatka z PMSem. To nie jest mój najlepszy dzień. – Wymruczałem spomiędzy fałd ręcznika.

Tetsu Isoruko - 2013-11-01 18:32:30

Gdy usłyszał wyrzut chłopaka, westchnął cicho. Podszedł bliżej i spojrzał mu w oczy.
- Kto cię skrzywdził, hm? Co ci zrobiono?
Spytał cicho.
- Jeżeli myślisz, że jestem tacy sami jak oni, to się mylisz. Nigdy, przenigdy nikogo nie skrzywdziłem, przysięgam. A tym bardziej kogoś takiego jak ty! Uważasz, że tylko udaje? Mylisz się.
Powiedział z powagą.
Złapał go delikatnie za podbródek i podniósł jego głowę, jednocześnie zabierając ręcznik z twarzy. Delikatnie się nad nim pochylił i pogłaskał po policzku.

- Jeśli myślisz, ze jesteś tu ofiarą, to się mylisz. Nie ma nikogo kto zostanie skrzywdzony. Jednak, nie zmuszę cię do uwierzenia w moje słowa. Jeśli tak, zrezygnuję i już więcej się nie spotkamy. Jednakże, jeśli dasz wiarę moim słowom, wynagrodzę ci cały strach.
W jego oczach zabłysła powaga.
- Jaka jest twoja odpowiedź?

Ryurein - 2013-11-02 18:47:30

- Jako jedynak zawsze byłem lekko samotny i lgnąłem do ludzi. Jeden z doktorantów ojca był dla mnie jak brat. Starszy, o jakim zawsze marzyłem. On jednak marzył o wstąpieniu do grupy innego profesora. Podebrał mojemu ojcu wyniki badań i osiągnął swój cel. Z mojej winy. Gdyby nie moje prośby, ojciec nigdy by nie zaprosił go do domu i nie pozwolił zostać tam na noc. Potem oczywiście chłopak zerwał kontakt. Było też kilka innych podobnych przypadków. Nie chcę o tym mówić. – Potrząsnąłem głową próbując odegnać smutek. –Najgorsze było jednak wtedy, gdy …. Cholera, to nie powinno tak boleć po tych kilku latach. – Mruknąłem do siebie. – Cóż mówiąc krótko, zakochałem się w kimś. Tak na zabój. Wiesz, pierwsze, idiotyczne, totalnie gówniarskie zakochanie. Gotowy byłem dla niego na wszystko. Jednak okazało się, że on założył się z kolegami o to, że zaciągnie mnie do łóżka. Nic dla niego nie znaczyłem. Byłem tylko zabawką. Środkiem do osiągnięcia celu i podbudowania jego ego. Już i tak przerośniętego. – Rzuciłem z lekką furią. – A że mądry Polak po szkodzie, to od tamtej pory nie ufam nikomu. Tylko sprawdzonym przyjaciołom. Nie chcę znowu przez to przechodzić. Może jestem tchórzem. Nie obchodzi mnie to. Po prostu nie chcę cierpieć i tyle. – Spojrzałem na wampira z wyzwaniem. Jakbym mówił mu, żeby spróbował mnie wyśmiać za tchórzostwo. Pogłaskania po policzku się nie spodziewałem. Jego lodowata dłoń pozwoliła mi otrząsnąć się ze złych wspomnień. Słuchając jego przemowy patrzyłem Tetsu prosto w oczy i widziałem powagę, szczerość i pewność z jakimi mówił te słowa. Wiedziałem, że nie powinienem mu tak od razu ufać, ale było w nim coś takiego, że nie mogłem mu nie wierzyć. I szczerze mówiąc chciałem tego. Chciałem uwierzyć, że tym razem będzie inaczej. Ryu, jesteś debilem, który nie uczy się na błędach. Tylko potem nie miej depresji i nie mów, że cie nie ostrzegałem.
- Wierzę ci. – Odpowiedziałem po prostu patrząc mu prosto w oczy. W myślach zaś dodałem. I mam nadzieję, że tego nie pożałuję.

www.rastaots76.pun.pl www.aplikacjakielce.pun.pl www.ak45.pun.pl www.grabskiego.pun.pl www.yabssorborn.pun.pl