- yaoi no ai http://www.yaoi-no-ai.pun.pl/index.php - Inne miejsca http://www.yaoi-no-ai.pun.pl/viewforum.php?id=18 - Park przy szkole http://www.yaoi-no-ai.pun.pl/viewtopic.php?id=291 |
Maru - 2014-05-05 21:45:45 |
Nowe otoczenie, ludzie, budynki tak bardzo przywykłem do Chin, że nie zwróciłem uwagi na to jaka jest Japonia. Kiedy po raz pierwszy dotknołem nogami ziemi na lotnisku chciałem już wracać no ale zostałem. Inną sprawą było to, że pobiegłem szukać wifi i się trochę zgubiłem ale kto by to chciał pamiętać. Włożyłem do ust ostani papieros z drugiej już dzisiaj otworzonej paczki. Wyciągnąłem z kieszeni bluzy zapalniczkie i zapaliłem ją przysuwając ogień do początku bibułki wypchaną tytoniem. Zaciągnąłem się dymem. To mnie bardzo odprężało. Rozmyślałem gdzie się w sumie ulokować. Nie mam jeszcze mieszkania a by mi się przydało no ale najlepiej mieszkać z kimś. I tu jest problem. Wiatr nieśmialo muskał moją twarz a słoneczko zadziornie wyglądało za chmur. Nie przywykłem do tego, żadko gdzie kolwiek wychodziłem. Głównie siedziałem w domu przed kompem. Nie siedziałem nad grami jak to inni sądzili. Nikt nie mógł się dowiedzieć co tak właściewie robiłem więc zawsze odpowiadałem, że oglądam pornosy. W sumie to nie było zbyt duże kłamstwo. Uśmiechnąłem się w stylu 'nie musisz się mnie bać, ja tylko chcę się pobawić twoimi wnętrznościami. Kiedy tak się uśmiechałem zazwyczaj ludzie omijali mnie bardzo szerokim łukiem. Matki im przecież nie zabiję. No może jakiegoś apetycznego chłopaczka bym zgwałcił ale matki bym im nie zabił. Kiedy prowadziłem swój wewnętrzny monolog papieros już przygasał. |
Shiroi - 2014-05-05 22:18:28 |
Kolejny nieznośny dzień, w którym zmuszony był zapieprzać od rana wszędzie gdzie się da. No, prawie. Zaliczył jedną sesję zdjęciową, więc do kieszeni wpadło mu tych przysłowiowych kilka złotych. Obkupił kota w jedzenie, które następnie przetransportował do mieszkania. W sumie jakby nie patrzeć to nic co wymagałoby naprawdę sporo energii i poświęcenia, jednakowoż dla jego lenistwa już taka aktywność była cholernych przekleństwem. Ale mus to mus, nieprawdaż? |
Maru - 2014-05-05 22:35:47 |
Kiedy już nie miałem co robić zacząłem bez celu chodzić. Nie wiedziałem gdzie w sumie mam teraz iść. Wiedziałem jedno, że chyba stawałem się głodny. Stanąłem na środku chodnika. Od tak poprostu. Miałem taki kaprys. Nagle ktoś przywalił we mnie. Obróciłem się i spojrzałem na chłopaczka ktory we mnie przyfasolil. |
Shiroi - 2014-05-05 22:52:31 |
Myśląc, że się przesłyszał spojrzał na niego jak na ostatniego idiotę. Czy ten koleś naprawdę to powiedział? Gdyby nie fakt, że podniósł mu lekko ciśnienie - najprawdopodobniej wybuchnąłby śmiechem, co także naprawdę nie było w jego stylu. Ale przecież ten osobnik o tym nie wiedział. Wysoki jak brzoza, głupi jak koza. Och, Panie. Miej go może w opiece, zagubiona dusza najwyraźniej potrzebuje ratunku.. Prędzej, niż zajmie się nim nie ten co trzeba. |
Maru - 2014-05-05 23:16:47 |
To prawda moim zajęciem na zabicie nudy było stanie innym na drodze bo lubiłem patrzeć jak ludzie na to reaguja. Jeden się peszy i szybko odchodzi, drugi pyskuje ale szbko w morde dostaje a inni bez słowa odchodzą. Trafił mi się pyskaty. No trudno, frajer to też człowiek. |
Shiroi - 2014-05-05 23:42:29 |
Na słowa nieznajomego kąciki jego ust mimowolnie lekko uniosły się ku górze. No proszę proszę. Więc już doskonale wiedział z jakim charakterkiem ma do czynienia. Musiał szczerze przyznać, że nie pamiętał kiedy ostatnim razem czuł nad sobą władczą, sadystyczną siłę. Czyjąkolwiek. Mało było takich, którzy mieli ku temu chociażby minimalne predyspozycje. A ten tutaj.. Można powiedzieć, że całkiem dobry z niego materiał na kogoś, kto byłby w stanie odwrócić życie Shiroiego na kilka chwil do góry nogami. A nie ukrywając, brakowało mu kogoś mocnego z krzepą w garści. |
Maru - 2014-05-06 00:24:06 |
Za bardzo go nie sluchalem, wręcz mnie zanudzał tą swoim gadaniem. Usłyszałem w sumie tylko ostanie jego zdanie. Podszedłem do niego bliżej i nachyliłem się tak, że przed sobą miałem jego twarz. |
Shiroi - 2014-05-06 00:47:11 |
W milczeniu stał i czekał na dalszy rozwój wydarzeń obserwując poczynania imbecyla z którym niestety miał do czynienia. Wiedział już dokładnie co ten ptasi móżdżek sobie zaplanował w swojej główeczce i nijak nie zamierzał się sprzeciwiać. Nie miał albowiem nawet po co. Kretyn mógł sobie myśleć i mówić co tylko chce, a Shiori miał to zwyczajnie gdzieś, zupełnie się tym nie przejmując. Doskonale wiedział co znajduje się w jego spodniach, a i żaden z jego wcześniejszych partnerów/partnerek nie narzekał/a - wręcz przeciwnie. |
Maru - 2014-05-06 01:05:32 |
Bez słowa patrzyłem się jak wciąga swoje spodnie. Ziewnąłem, nie miałem zamiaru już z nim gadać. Strasznie gościu przynudzał. Niby taki mądry a chuj wie o prawdziwym życiu. W milczeniu wyminąłem go i szedłem sobie spokojnie przed siebie, nie oglądałem się nawet za nim. Nie było mi potrzebne pamiętać jego i tą rozmowę. W sumie to całe zanudzanie się na śmierć. Raczej go nigdy nie polubię. Nagle przestałem oczym kolwiek myśleć. Często tak miałem i nie narzekałem. Tylko tak mogłem uciekać przed rzeczywistością. Zostało mi tak od dzieciństwa. Nie czułem już nic z tamtego okresu. Pogodziłem się z tym i koniec kropka. Musiałem coś zjeś i znaleźć mieszkanie a do niego jakiegoś fajnego współlokatora. Z tymi myślami wyszedłem z parku. |