Kyosukei - 2013-01-22 19:05:28

Służą jedynie do przenocowania "pracowników", ale w historii domu już nie jeden natręt się tam zakradł.

Kyosukei - 2013-01-22 23:53:56

Mały Kyo siedział sobie na jednym z dziesięciu łóżek, ustawionych pod ścianą. Był na tyle niski, że nóżki zwisały mu swobodnie w dół. Co jakiś czas gładził paluszkami szorstkie prześcieradło. 
To niby było jego łóżko, tak ? Przynajmniej pani Grace tak mówiła. Jednak on tak nie uważał. Dziesięć takich samych, łudząco podobnych do szpitalnych, łóżek. Dziesięcioro wystraszonych chłopców. Niezbyt często jednak nocami spali w tych łóżkach. Teraz, mały Kyo był sam. Reszta jego towarzyszy była...zajęta. W sumie to gdy słońce zachodziło, ten pokój był pusty. Czasami nawet i w ciągu dnia tak się zdarzało. Kyo wiedział, że to nic dobrego nie oznaczało. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, co tu się dzieje i co z nimi robią. Mimo iż wszyscy mówili, że każdy chłopiec w ich wieku przez to przechodzi. Jednak Kyoshi w to nie wierzył. Nie był głupi. Gdy w wakacje pozwolono mu na jeden dzień wyjść swobodnie na dwór, rozmawiał z rówieśnikami. Nikt przez nic takiego nie przechodził.
Wiele razy zadawał sobie pytanie :  czemu on ?  Czym zawinił ?  Co takiego złego zrobił ?  Nawet teraz też o tym rozmyślał, wyglądając przez okno. Celowo poprosił, by jego łóżko było przy oknie. Lubł wyglądać czasami na wolność.

Lucas Clavel - 2013-01-23 00:08:19

Lucas nie przepadał za takimi miejscami. Jedyną zasadą, jaka go obowiązywała, to t a k i e rzeczy z własnej woli. Nie podobało mu się przymuszanie kogoś do tego typu rzeczy. W ten sposób rodzi się pytanie - co on tu robił ? Eksperyment. Jedyna rzecz, która dla niego była nade wszystko, to eksperymentowanie. Chciał zobaczyć własnie takich chłopców, przerażonych i nieśmiałych. W jego przekonaniu było to intrygujące i na pewno pociągające. Tak więc, to właśnie tu robił.
Wszedł do wskazanego przez kobietę pokoju, który, według jej słów, miałbyć sypialnią chłopców. Z lekkim uśmiechem i pogodą ducha podszedł do chłopaka na łóżku. Usiadł obok niego, jakby nigdy nic.
- Hejoo! Wszystkich kumpli ci zabrało...dotrzymam ci towarzystwa, wiesz. Ta stara ba...to znaczy tamta miła kobieta mi ciebie "udostępniła". Mam nadzieję, ze nie b ędziesz zły, ale wykupiłem sobie twój czas aż do popołudnia.
A wszystko powiedział wesołym tonem.
Wyciągnął ze swoich, na pewno bardzo drogich, spodni garść cukierków i ze smakiem zjadł jednego. Spojrzał na Kyo i rzucił mu na kolana jednego.
- Śmiało, częstuj się

Kyosukei - 2013-01-23 00:40:00

Usłyszał odgłos otwieranych drzwi. "Błagam, niech to nie będzie to, o czym myślę..." - zaklął sobie cicho w duchu. Miał nadzieje, że to tylko jeden z współlokatorów wraca z pliczkiem banknotów w ręce. Jednak, tak jak z resztą podejrzewał, mylił się. Głos, który usłyszał z pewnością nie należał do któregoś z jego współlokatorów.
Odwrócił się powoli i obdarzył chłopaka spojrzeniem dużych, wystraszonych oczu. Przepisy wyraźnie zabraniały sprowadzania klientów do takich miejsc, w czasie wolnym "pracowników". Ale widocznie pani Grace nie przepuści okazji zarobienia większej ilości pieniędzy.
Zlustrował chłopaka od stóp, do głowy. Różnił się od mężczyzn, z którymi na codzień spędzał czas. Nie wyglądał na takiego groźnego. Ale podobno pozory mylą, więc wolał mieć się na baczności.
- Dz-dziękuję, proszę pana.
Wyjąkał, obracając w palcach landrynkę, po czym niepewnie wsadził ją sobie do buzi. Wolał nie rozczarowywać chłopaka. Niemal natychmiast poczuł w ustach przyjemny, winogronowy smak.
Pamiętając o dobrych manierach, wstał i lekko skinął głową, przy okazji obciągając nieco za krótką koszulę nocną. Każdy chłopiec z domu taką miał. Jednak nie dbają o to, że "pracownicy" rosną. I właśnie dlatego koszula ledwie sięgała mu do ud.

Lucas Clavel - 2013-01-23 01:37:21

Patrzył cały czas na chłopaka z lekkim, wesołym uśmiechem, podrzerając cukierki, które położył na łóżku.
- Jeśli chcesz, śmiało, częstuj się. U tej baby zostawiłem całą torbę cukierków, więc na pewno nam ich nie zabraknie.
Zaśmiał się.
Położył się na całej długości najbliższego łóżka i spojrzał na wstajacego chłopaka, lustrując go od stóp do głów. Oparł głowę na łokciach, nie przestajac w niego wlepiać spojrzenia.
- To jest specjalnie tak krótkie, czy wasza droga opiekunka podkrada z budżetu na lifting...?
Zachichotał cichutko pod nosem.
Sięgnął do kieszeni i wyjął dość spory plik pieniędzy. Połózył je obok cukierków, na łóżku Kyo i wzruszył ramionami.
- Wstydzisz się swojego stroju, więc jak będziesz mógł wyjść, kupisz sobie coś normalnego. Myślę, że tyle starczy, ale jak coś, to wal śmiało. Pieniędzy mam jak lodu. Mogę je pomarnowac na innych.

Kyosukei - 2013-01-23 01:53:53

Stał jak wryty i wpatrywał się raz w chłopaka, raz w kupkę cukierków. Tak dawno nie jadł nic słodkiego. W sumie to dopiero dzisiaj przypomniał sobie jaki to w ogóle jest smak. Nie rozpieszczają ich zbytnio tutaj, więc jedyne co jada to kasza manna i czerstwy chleb. Nic dziwnego, że chłopak niepewnie wyciągnął rączkę po następnego cukierka, tym razem czerwonego, i wsadził go sobie go buzi.
- Niezbyt się przejmują tym, jakie ubrania noszę, proszę pana.
Odpowiedział cichutko, powoli ssąc landrynkę. Ta okazała się truskawkowa.
W sumie wydawało mu się to trochę dziwne. Nie dość, że p godzinach, to jeszcze z prezentami. Z takim klientem nie miał nigdy do czynienia.
- Proszę to schować. Nie wolno przyjmować mi takich rzeczy.
Powiedział, gdy ten położył pliczek pieniędzy. Nie wyglądało mu to na mało...

Lucas Clavel - 2013-01-23 20:23:47

Westchnął cicjo. Tego się własnie spodziewał - braku dbałości o "pracowników". Ale nie mógł się nie uśmiechnąć, gdy chłopak sięgnął po łakocie.
- Taa, wiem. Byłem w tylu tym podobnych miejscach i wszędzie jest tak samo. Domu publiczne jeszcze jako tako działają, ale miejsca tego typu już nie.
Mruknał.
Podszedł do chłopaka i spojrzał mu w oczy, wcale nie chcąc go przestraszyć. Chciał po prostu widzieć chowjącą się ciągle buźkę.
- Ale ja ci daje te pieniądze. Nie są one za tą noc ani za kilka godzin za dnia. Załóżmy...że są od każdego zjedzonego cukierka. A wiem, że trochę ich zjesz. Bo pewnie jak każde dziecko, lubisz cukierki. Wiec, weż je. Na pewno kiedyś dostaniesz "dzień wolny". Będziesz mógł wtedy sobie kupić, co będziesz chciał. Tutaj jest kilka tysięcy, a u mnie zmarnują sie pewnie na alkohol, więc szkoda. Nie zmarnuj okazji.
Uśmiechnął sie lekko i zjadł cukierka.

Kyosukei - 2013-01-23 22:06:51

Nadal nie był do tego przekonany. Wszelkie pieniądze, jakie dostawał od klientów, zawsze skończyły w kominku lub w kałuży na ulicy. Zwyczajnie nie mógł ich przyjmować. Jednak tutaj chłopak zostawił mu pliczek z czystej dobroci serca - a przynajmniej tak naiwna główka Kyo to odbierała. Niepewny przestepywał z nóżki na nóżkę, wpatrując się przy okazji w pieniądze. Kilka tysięcy to było dla niego bardzo dużo. Pierwszy raz widział taką sumę na oczy. Dobre wychowanie podpowiedziało mu również, że skoro chłopak chce dla niego dobrze, odrzucenie podarunku byłoby niegrzeczne. Tak więc skinał prawie niedostrzegalnie główką, na znak, że jednak się zgadza i przyjmuje pieniądze. Jednak będzie musiał je bardzo dobrze schować, ponieważ gdyby ktokolwiek się o tym dowiedział, miałby poważne problemy.
Mrucząc cicho pod nosem coś, co trochę brzmiało jak "dziękuję", nieśmiało wyciągnął rączkę po kolejnego cukierka. Były takie smaczne...

Lucas Clavel - 2013-01-23 23:12:33

Uśmiechnął sie szeroko i z powrotem opadł na łóżko.
- Widzę, że się rozumiemy.
Zaśmiał się cicho.
Wziął sobie garść cukierków i zjadł wszystko w przeciągu jednej minuty. Co jak co, ale Lucas uwielbiał słodkości. Można by powiedzieć, że to taka jego słabość. Ale trudno się dziwić - rozpieszczony panicz zawsze dostawał wszystko, co chciał i nikt mu nie zabraniał. Niektóre nawyki pozostają do końca życia.
Spojrzał na Kyo a potem na drzwi.
- Ta cała baba mówiła coś o jakiś pokojaach prywatnych...przechodzimy, czy nam się nie chce?
Spytał.
Celowo użył słowa "nam". Na tym polegał jego eksperyment. Chciał sprawdzić, czy to prawda, że z odpowiednim podejściem, osoby w takich domach same tego chcą.

Kyosukei - 2013-01-24 00:07:20

Usiadł na samym brzegu łóżka, nadal nie spuszczając z niego wzroku. Uważnie słuchał każdego jego słowa, nie chcąc niczego przegapić. Nie raz mu się to zdażyło i również nie raz srogo musiał za to zapłacić. Dlateo wolał słuchać.
Gdy chłopak wziął garść cukierków, Kyo niemalże lekko się uśmiechnął. Udałoby mu się to, gdyby nie sytuacja, w jakiej się znajdywał i gdyby nie fakt, że zwyczajnie nie był przyzwyczajony do śmiechu.
- Jak pan woli...
Odpowiedział cichutko. On nie miał głosu w takich sprawach. To, gdzie obsługiwał mężczyzn, zależało właśnie od klientów.

Lucas Clavel - 2013-01-24 01:15:11

- Dla mnie obojętnie. Wychodze z założenie, że jesli sie chce, można to robić wszędzie.
Zachichotał na wspomnienie, które jego własne słowa mu przywołały.
Delikatnie, bez nachalności, przysunał sie do chłopaka, znowu podbierając cukierki.
- Ale wydaje mi sie, że lepiej by bylo, jakbyśmy przeszli, nie uważasz? Babsko ciągle stoi pod drzwiami i nas podsłuchuje, jak znam życie. a tak będziemy mieli trochę prywatności i w spokoju opróżnimy moja torbę z cukierkami. A, właśnie...moze potem sobie pójdziemy do lodziarni...?
Spytał takim tonem, jakby to było coś najnormalniejszego na świecie.
Chciał poniekąd przekonac do siebie chłopaka. Nie zamierzał go do niczego zmuszać, mimo tego, jak bardzo chce się z nim przespać. Złota zasada - do tego się nie zmusza. Nigdy. Nikogo.
Spojrzał na chłopaka, uśmiechając się po przyjacielsku.

Kyosukei - 2013-01-24 01:49:29

Aż się wzdrygnąl na samą myśl. "Wszędzie" - tak... po jego doświadczeniach można stwierdzić, że było to faktycznie wszędzie. Niestety... I właśnie o tym tak bardzo chciałby zapomnieć. Jednak te wspomnienia siedzą w nim tak głęboko, że po prostu nie mogą zostać zapomniane.
- N-no to przejdźmy...
Powiedział wstając i powolutku podchodząc do drzwi, oczywiście pamiętając jak bardzo ślamazarność potrafi denerwować niektórych klientów.
Gdy usłyszał jego ostatnie pytanie, ze zdziwienia aż otworzył szeroko usta, a jego oczy zrobiły sie nagle duże.
- Lodziarni ?
Po prostu nie mógł w to uwierzyć. Kim jest ten chłopak i po co tak w ogóle tu przyszedł ? Albo, co ważniejsze - czego tak właściwie od niego chciał.
- Trzeba by było wypisywać dużo papierów i dodatkowo dopłacić. Dom nie chce ponosić za mnie odpowiedziałności, no i nie mogą dopóścić do tego, żebym się zgubił. A poza tym... pani Grace mnie nie puści...
Powiedział, wpatrzony w podłogę. Wiele razy zdarzało się tak, że podczas właśnie takich wyjść poza dom "pracownicy" zostawali porywani przez mężczyzn i już więcej nie wracali. Dlatego Kyo wątpił czy go wypuszczą. Poza tym... nie za bardzo chciał iść na lody z mężczyzną, który zamierza go prędzej czy później wykorzystać...

Lucas Clavel - 2013-01-24 22:47:22

Lucas wstał i podszedł do drzwi, nie zapominając zabrać ze sobą cukierków. Najważniejsza rzecz na świecie w końcu nie może być zapomniana! Otworzył drzwi i nawet nie spojrzał na panią Grace. Wskazał na chłopaka z tym swoim specyficznym uśmiechem.
- Zabieram go na lody. Zapłacę podwójnie za całą usługę. Oczekuję normalnego, najzwyklejszego i d o b r e g o dla niego ubrania.
Powiedział stanowczym i władczym tonem.
Uśmiechnął się jak dziecko do Kyo i oparł o ścianę, zakładając na ramię torbę pełną cukierków. Zamierzał chłopaka zabrać na lody. Był więcej niż pewien, że to może go przekonać od niego.

Kyosukei - 2013-01-24 23:25:50

Biedny stał tam jak wryty. Ten pomysł ani trochę mu się nie podobał. A szczególnie, gdy zauważył pogardliwe spojrzenie pani Grace. W ogóle dziwił się, że kobieta się zgodziła. W sumie to za podwójną cenę trudno nie wyrazić zgody. Ale dlaczego ten chłopak był w stanie zapłacić za niego aż taką dużą sumę pieniędzy ? Nie wspominając już o tym, że wcześniej również dostał od niego pokaźny pliczek o niekoniecznie małej wartości...
Ale wracając do tematu, pani Grace, jeszcze nie do końca zadowolona, zaciągnęła go za włosy do przebieralni i bezceremonialnie zamknęła za nim drzwi. Ostatnie co chłopak zdążył zrobić, to wbić spojrzenie załzawionych oczu w mężczyznę.
Ogarnęły go ciemności. Drżącymi paluszkami wymacał włącznik światła i powolutku zaczął się przebierać. A jeszcze pół godziny temu miał nadzieję, że zaśnie w tym twardym i niewygodnym łóżku.

Lucas Clavel - 2013-01-25 00:01:56

Powstrzymał odruch zrobienia czegoś temu babsztylowi. Kosztowało go to trochę wysiłku, tak więc szybko uzupełnił zapas energii cukierkami.
Nienawidził takiego traktowania. Oczywiście, tylko w stosunku do innych. Sam mógłby być bity, związywany i nie wiadomo co jeszcze - dla niego to tylko lepiej. Podwyższało to przecież rangę eksperymentu. Ale patrząc w zapłakane oczy chłopaka, trudno mu było trzymać ręce przy sobie. Z miła chęcią otoczyłby go ramieniem i schował przed tym wszystkim. A potem pewnie by mu się to znudziło i po prostu by go porzucił. Zostawiłby mu pewnie dom, pieniądze i takie tam i czasem przychodził z nim sypiać. Ale na pewno nie skończyło by się to na byciu razem. Niestety, chłopak jakoś nie potrafił być z kimś na dłużej.

Kyosukei - 2013-01-25 00:33:37

Myślał, co może ubrać. Chłopak mówił, ze ma to być coś odpowiedniego i normalnego. A skoro tak, to wiele półek musiał niestety pominąć. Cóż... mimo wszystko lateks nie jest zbytnio odpowiednim strojem. w końcu wygrzebał z dna jakiejś dawno zapomnianej szafy białe rurki i zieloną koszulkę pod kolor oczu. Ubrał to wszystko, po czym wsunął na nogi czerwone trampki. Szelek przy spodniach nie zaciągał na ramiona, tylko zostawił je tak, aby swobodnie zwisały po udach. Tak oto ubrany zgasił światło i wyszedł z przebieralni. Nie patrzył przy tym na panią Grace, tylko z pokornie spuszczoną głową stanął obok chłopaka.

Lucas Clavel - 2013-01-25 01:32:57

Nie patrząc na nikogo, zgarnął chłopaka ramieniem i wyprowadził z domu. Będąc już na ulicy, odsunął się i sięgnął po cukierki z torby.
- Jezuuu, ta kobieta jest wkurzająca. Az ma się ochotę jej ukręcić łeb, prawda..?
Mruknął między wpychaniem sobie cukierków do buzi.
Spojrzał na Kyo i podał mu kilka z przyjacielskim uśmiechem.
- Cieszę się, ze stamtąd wyszedłem, a ty?
Zaśmiał się.
Prowadząc go do swojej ulubionej lodziarni, ciągle się uśmiechał. Naprawdę chciał przekonać do siebie chłopaka. Liczył na to, ze sie uda. Jeśli nie, po prostu spędzi z nim noc i jutrzejszy dzień na jedzeniu łakoci i rozmowie. Tak po prostu.

Kyosukei - 2013-01-30 02:02:09

Nie dobrze... Pierwszy raz po prostu sobie wyszedł. Pani Grace nie zdążyła mu nawet przyczepić złotego dzwoneczka na szyi. Oznaczał on skąd jest, ale to jego najmniejszy problem. W środku zainstalowany był również... identyfikator, który pozwalał kierownikom domu na dokładne śledzenie jego ruchów i obserwowanie miejsca pobytu. Za to już na pewno mu się dostanie, nawet jeśli nie zasłużył sobie na lanie już wcześniej.
Jednak starał się nie okazywać przy chłopaku zbyt dużo emocji. W tej chwili miał tylko zakłopotaną minkę, której już niestety nie udało mu się zamaskować.
- U-u-u-ukręcić ?!
Na dźwięk tego słowa cały zesztywniał ze strachu. Jednak po chwili zdał sobie sprawę z tego, że chłopak tylko żartował, więc odetchnął z ulgą.
Gdy usłyszał drugie pytanie, leciutko skinął głową. Tak dawno nie był na dworze. Tak dawno...

Lucas Clavel - 2013-02-15 15:05:38

- Mam nadzieję, ze będzie ci się podobać ze mną.
Zaśmiał się.
Wszedł do chłodzonego pomieszczenia, przytrzymując drzwi przed Kyo. Pomachał do dziewczyny za ladą, która rozpogodziła się na jego widok.
- Idź do niej i zamów, co tylko sobie chcesz. Dla mnie, to samo co zawsze, ale to pewnie wie.
Powiedział chłopakowi, dając mu pieniądze wyjęte z kieszeni..
Zajął miejsce przy wielkim oknie niedaleko wejścia. To było jego stałe miejsce w tym lokum. Uwielbiał tutejsze lody. Z resztą, ciekawe, kto by ich nie lubił. W końcu, są najlepsze w mieście!! Cieszył się, ze zdążyli przed zamknięciem.

Kyosukei - 2013-02-26 20:37:02

Dziwne... Chyba poraz pierwszy w swoim życiu dostał aż tyle swobody. Mógł sam podejść i zamówić lody. Może dla niektórych wyda się to rzeczą po prostu banalną i nic nie wartą, ale dla kogoś, kto przez całe życie był przetrzymywany "na smyczy" w zamknięciu, ma wielkie znaczenie.
Tak więc chłopak postanowił chociaż raz zapomnieć o tym, po co się tu znalazł i do czego w ogóle jego znajomość z Lucasem ma doprowadzić. Po prostu chciał chociaż raz się... cieszyć ?  Nie. Na początek to zbyt mocne stwierdzenie. Póki co będzie widział nie tylko negatywne strony sytuacji.
Podszedł do lady i zamówił lody. Dla siebie wziął pistacjowe, dla chłopaka "to co zawsze". Zapłacił z wrócił do niego z dwoma pucharkami.

Lucas Clavel - 2013-03-02 00:10:27

Wziął od chłopaka swoje lody i z uśmiechem zaczął je pałaszować. Mm...pyszności! Spojrzał na chłopaka, dokańczając wafelek wyjęty z pomiędzy gałek.
- Pistacjowe? Mmm... wziąłeś najlepszy smak, jaki tutaj podają. Niezły gust, Kyo.
Zachichotał.
- Jednak ja jestem zdecydowanie za mieszanką orzechowych, miętowych i pistacjowych.
Powiedział, wskazując swój pucharek.
Wyglądało to tak zwyczajnie. I o to chodziło. Chciał, by chłopak czuł się jak na spotkaniu z starym znajomym. Lody, gadanie o bzdetach, takie tam. Póki co, specjalnie omijał rozmowy o "jego pracy". Chciał, by on o tym zapomniał i po prostu dobrze się bawił.
Dlatego, utrzymując stały dystans, zajadał się lodami, zamiast robić...coś innego.

Kyosukei - 2013-03-11 18:26:40

"Niezły gust, Kyo"... Jego ostatnie słowa krążyły mu po głowie. Nie patrzył na niego. Nie wiadomo dlaczego, ale było mu dziwnie. Co jakiś czas skubnął coś ze swojego loda, siląc się, by o coś zapytać. Pierwszy raz w życiu ktoś odezwał sie do niego po imieniu. I pierwszy raz w życiu ktoś go...
- Czemu mnie chwalisz ?
Zapytał, może nieco za szybko. Słowa dosłownie z niego wyleciały, tak jakby parzyły go w język. Takie doświadczenie było dla niego naprawdę dziwne i stosunkowo nowe. Bardzo chciał się do tego przyzwyczaić, ale wiedział, że nie może. W końcu nie był głupi. Przecież nie każdy klient będzie taki jak ten chłopak. Dlatego nie może się przyzyczajać.

Lucas Clavel - 2013-03-18 22:31:54

- A co? Nie lubisz, jak ktoś cię chwali? Trzeba było mówić
Uśmiechnął się do niego.
- A czemu to robię? Bo nasz naprawdę dobry gust w stosunku do lodów. To są najlepsze w tej lodziarni!
Zachichotal.
Chłopak, jak gdyby nigdy nic, wrócił do swoich lodów, co nie oznaczalo, że Lucas ignoruje chłopaka. Wręcz przeciwnie - co jakiś czas, w przerwach między jedzieniem lodów, zerkal na niego i uśmiechał się przyjaźnie. Było to dla niego całkiem naturalne. Uwielbiał się cieszyć życiem i lubiał to okazywać. No bo niby z jakiego powodu miałby się smucic? Żyje, znajduje kochanków, ma pieniądze. Żyć, nie umierać! 

Kyosukei - 2013-03-22 02:28:17

- Czy nie lubię...? Sam nie wiem... Jeszcze nikt mnie nigdy nie pochwalił.
Powiedział cichutko, wlepiając swoje wielkie oczy w lody.
To prawda... Kyoshi nie był nigdy chwalony za nic. Omijając jedynie coś w stylu "grzeczny chłopiec", ale takich rzeczy nie brał pod uwagę. Nie zaliczały się więc do pochwał.
Nie powiedział nic więcej. Z natury nie był zbyt rozmowny. Jedyne co robił, to "dziubał" swojego loda i zerkał kątem oka na chłopaka, kiedy miał okazję. Próbował sostać nie zauważony i nie chciał, żeby Lucas go na tym przyłapał.

Lucas Clavel - 2013-03-29 21:52:09

- Więc ja cie będę chwalił, aż przywykniesz do nich, przynajmniej z moich ust.
W jego głosie pobrzmiewała szczerość.
Lucas, oczywiście, zauważył jego ukradkowe spojrzenia, ale udawał, że nic takiego nie widzi. Nie chciał chłopaka niepotrzebnie peszyć. Wiedział z doświadczenia, że takie rzeczy z reguły zamykały ludzi. A przecież to było działanie odwrotne do zamierzonego!!
Lucas szybko skończył swoje lody, pewnie ze względu na swój apetyt. Szybko zamówił sobie jeszcze sorbet. Zamierzał jeść do momentu, w którym Kyo skończy swojego loda.

Kyosukei - 2013-04-01 01:22:26

Chyba poraz pierwszy w życiu naszła go ochota na to, żeby się uśmiechnąć. Jednak ograniczył się tylko do cichutkiego "dobrze, proszę pana", po czym zajął się swoją porcją lodów.
Nie patrzył już dłużej na Lucasa, w końcu było to zbyt duże ryzyko, że go przyłapie. Oczywiście jeśli już tego nie zrobił. Ale Kyo na szczęście nie zdawał sobie z tego sprawy, inaczej już dawno zacząłby strasznie panikować.
Lekko speszony obserwował, jak chłopak zamawia jeszcze sorbet. On sam nie słynął z tego, że jadł dla przyjemności. Z reguły prawie wcale nic nie jadł. I dlatego też po zjedzeniu połowy swojej porcji poczuł się już najzwyczajniej w świecie syty. Ale ponieważ pamiętał o dobrym wychowaniu, zjadł wszystko do końca. A że lody były naprawdę pyszne, znacznie mu to ułatwiło zadanie.

Lucas Clavel - 2013-04-04 20:29:31

Poprawił koszulkę, odkładając puste już opakowanie po sorbecie. Spojrzał na swój brzuch i mruknął cicho.
- No, stary, czas odwiedzić siłownie. Wiem, zakwasy i tak dalej, ale trzeba.
Tak jak jego brzuchowi, mu tez to się nie widziało.
Powiedział to tylko po to, by rozśmieszyć chłopaka. aktorsko ręcz udawał niezadowolenie i to, ze słyszał odpowiedź swojego brzucha. W końcu, skończył szkołę filmową w Ameryce, więc to i owo jeszcze pamiętał. Chociaż codzienne melanże trochę mu ograniczyły wspomnienia z tych studi.
Tak naprawdę, Lucasowi nigdy nie wychodziło źle jedzenie tuczących rzeczy. Nigdy to go jakoś nie interesowało,a le było to nader pomocne.

Kyosukei - 2013-05-02 13:12:43

Zachichotał lekko, po czym zdziwiony dyskretnie zasłonił usta dłonią. Co to było? Czy to...on ? Już dawno zapomniał jak to jest się śmiać, a teraz tak nagle... To było dziwne. I może dlatego na policzki chłopaka wdarł się całkiem uroczy rumieniec. Zawstydzony spuścił głowę i pozwolił, aby jego jasne włosy zakryły część twarzy. Jednak były zbyt krótkie, żeby zasłonić wredne policzki.
- Nie uważam, że musisz odwiedzać siłownię...
Powiedział najciszej jak się dało. Miał również cichą nadzieję, że Lucas mimo wszystko tego nie słyszał.

Lucas Clavel - 2013-05-11 20:46:29

Delikatny uśmiech zagościł na jego twarzy.
- Nie chwal tak, bo całkiem stracimy motywacje.
Odparł żartobliwym tonem.
Tak! Zdobycie sympatii chłopaka było zadziwiająco łatwe. Myślał, ze będzie się dłużej opierał...bo oczywiście oznaką sympatii chłopaka był ten delikatny śmiech. Lucas odczuł z tego powodu zarówno dumę, jak i przypływ podniecenia. Może jednak nie spędzi tej nocy ze....starym znajomym. Zawsze dobrze zdobyć nową krew. Zwłaszcza do sypialni. I to jeszcze kogoś tak uroczego!!

Kyosukei - 2013-05-22 20:41:38

Jego wcześniejszy rumieniec zamienił się w ogromnego buraka na całej twarzy. Cóż poradzić, że krew czasami dopływa tam, gdzie by się akurat nie chciało (bez skojarzeń xD).
- Wybacz.
Powiedział nieco wyższym głosikiem niż zamierzał, po czym zamilkł, machając nóżkami w powietrzu (był za niski, aby dosięgnąć podłogi chociażby czubkami butów).
Dziwnym sposobem nie mógł odciągnać wzroku od jego oczu, dlatego zmusił się, aby spoglądać przez okno. To dziwne, pierwszy raz mu się takie coś przytrafiło. Bardzo niezrozumiałe uczucie. I może było mu nawet... ciepło na dole brzucha ? Nigdy jego ciało nie wykazywało takich reakcji, dlatego też nie wiedział jak je interpretować. To dobrze czy źle, że tak się dzieje ?
Jednak przyłapał się na tym, że od czasu do czasu i tak zerkał mu w oczy. Miał tylko nadzieje, że nie zostało to zauważone przez Lucasa.

Lucas Clavel - 2013-05-25 22:05:04

- Nie ma za co. I tak pewnie bym nie poszedł...wolę n\energię rozładowywać inaczej niż w siłowni.
Uśmiechnął się.
Miał świadomość, że zabrzmiało to dwuznacznie. Zrobił to specjalnie. I zostawił całą interpretacje dla Kyo. Może to było okrutne, bo chłopak dopiero co zaczął odczuwać jakieś uczucie do niego, ale to była taka zabawna gra. Lucas ja uwielbiał. Tylko, czy chłopak połknie haczyk...?
Wstał, poprawiając koszulkę. Poszedł do lady, porozmawiał kilka chwil z zarumienioną ekspedientką i wrócił do Kyo.

Kyosukei - 2013-05-25 22:17:05

Cóż poradzić... Wielu klientów podczas rozmów mówiło do niego dwuznaczne teksty. A biorąc pod uwagę to, że podczas spotkać woleli ograniczać się do robienia innych rzeczy, zdążył już takie interpretacje rozróżniać. Jak wiadomo klienci zazwyczaj trzymali się zasady: "moim zdaniem szkoda czasu na gadanie". To dodatkowo sprawiało, że Lucas był inny. Cukierki, rozmowa, spacer, lody. To wszystko sprawiło, że Kyoshi zaczął czuć do niego sympatię. I gdyby nie ten dwuznaczny tekst, nie przeszedłby go teraz dreszcz.

Lucas Clavel - 2013-06-03 21:54:28

Wrocil do niego z usmiechem na twarzy.
- Na przyklad w grach. Lubisz grac? Ja uwielbiam gry logiczne, gdzie trzeba trochę ruszyx petecyna. A ty? Moze w cos sobie zagramy? U mnie w domu jest sporo gier, cos na pewno znajdziemy.
Powiedzial, klepiac go w ramie.
Wyszedł z lodziarni z typowym dla siebie usmieszek. Specjalnie zostawil mu te slowa, by je sobie zinterpretowal. Lubil tego typu gierki. Zycie wteby bylo duzo zabawniejsze. A Lucas nie lubil sie nudzić.
Spojrzal na Kyo, ubierajac na ramiona skorzana kurtke. Wieczor zaczal sie robic chlodny, a on nie lubil zimna. I wtedy zdal sobie sprawe, ze jego dzisiejszy podopieczny ma nagie ramiona. Tak wiec podszedl do niego blizej i zarzucil mu na cialo ubranie.
- Jest juz chłodno, ubierz to

Kyosukei - 2013-06-04 21:55:57

Gry?
Cóż powiedzieć... w tym właśnie momencie w małej główce Kyoshiego zaczęła się tlić nadzieja. Hmm... dziwne uczucie, dawno z nim nie obcował. Gdyby tylko wiedział jak bardzo nadzieja potrafi być omylna. Niestety chłopak był z natury bardzo naiwny, więc łatwo się było domyśleć, że od razu połknął haczyk. Oczywiście dwuznaczności zaproszenia do domu nie wyczuł, zaślepiony faktem, że być może Lucas rzeczywiście chciał tylko z nim porozmawiać i go trochę lepiej poznać. Tylko jedno mu się nie zgadzało. Po co? A właściwie nie jedna, ale dwie rzeczy: po co? i dlaczego ktoś, kogo praktycznie nie zna, zapłacił podwójną sumę, by spędzić z nim trochę czasu? Gdyby nie ten zgrzyt, to kto wie... może Kyo zaufałby mu do końca.
- N-no dobrze...
Odpowiedział cichutko, po czym okrył się dokładniej kurtką.
Rzeczywiście było zimno, a że chłopak należał do tych bardziej odpornych na niskie temperatury, dość szybko zmarzł.
- Dziękuję, proszę pana.
Powoli zaczął kierować się do drzwi wyjściowych.

Lucas Clavel - 2013-06-04 22:14:53

Lucas naprawde chcial poznac Kyo. Wiedziec co lubi a co nie. Czego sie boi. Jakie ma marzenia. Czemu? A temu, ze Lucas nie byl taki, jaki kazdy mógł sie spodziewac. Nie zamierzal zmuszac Kyo do niczego, czego ten nie chcial. Byl gotowy zaplacic nawet szesc razy wiecej. Chcial po prostu dobrze sie bawic. A dobra zabawa nie oznacza zaraz seksu.
Spojrzal na niego, gdy wyszli z lodziarni.
- Blagam, nie mow do mnie pan, tylko Lucas! Pan to do mojego ojca, oczywiście, jeśli nagle porzuci Karaiby dla jedynego syna.
Powiedzial z przekasem, zamawiajqc taksowke

Kyosukei - 2013-06-05 22:09:02

Kiedy tylko wyszli na ulicę, Kyo zaczął pochłaniać swoimi wielkimi oczami wszystkie obrazy, jakie mu się tylko nawinęły. Tak dawno nie był na dworze! I prawdopodobnie kiedy Lucas odstawi go już z powrotem do "Pandemonium", minie dużo czasu zanim znowu poczuje ten przyjemny, aczkolwiek nieco chłodnawy, wiaterek. Dlatego też chciał napatrzeć się póki tylko mógł.
- No dobrze... L-lucas.
Powiedział nieco przyciszonym głosem. Było mu naprawdę dziwnie - zwracać się po imieniu do klienta. Pani Grace zawsze powtarzała, że do takich mężczyzn należy się zwracać z szacunkiem. Ale skoro Lucas sam tego chciał, chyba chłopak nie łamał tym przepisów, prawda?
Dlatego też starał się jak najszybciej przyzwyczaić. A w międzyczasie przyjechała taksówka.

Lucas Clavel - 2013-06-20 18:40:50

Chłopak z uśmiechem wsiadł na tylne siedzenie, klepiąc miejsce obok siebie,
- Wsiadaj, jedziemy w wyjątkowe miejsce.
Wyszczerzył się.
Była dopiero osiemnasta, a dom zostanie doprowadzony do porządku dopiero o 20. Ostatnia impreza nie poszła tak, jak miała pójść, doszło do bójki, przez co trzeba było ponaprawiać meble, sprać piwo i krew z podłogi i takie tam...wszystko, na co Lucas nie miał ochoty patrzeć.
Cicho powiedział coś do kierowcy, który tylko mruknął niezadowolony i spojrzał karcąco na ich oboje. Chłopak pokazał mu język, na co poczerwieniały odwrócił się i ruszył z piskiem opon.

- Chcesz cukierka?
Spytał z głupkowatym uśmiechem swojego towarzysza.

Kyosukei - 2013-06-22 19:33:46

Posłusznie usiadł obok niego w taksówce, posyłając krótkie: "dobry wieczór" w stronę kierowcy.
- Więc twój dom jest taki wyjątkowy?
Zapytał, świecie przekonany, że tam właśnie zamierza go zabrać Lucas.
Mimo iż szeptanie chłopaka i niezadowolona mina taksówkarza niezbyt mu się spodobała, nie komentował tego. Nie miał w końcu prawa do własnego zdania. I tak niczego by się nie dowiedział, co dopiero zwalczył coś dla siebie.
Siedział więc grzecznie i cichutko. Tymczasem samochód wyjechał z podjazdu, a Kyo nie robił nic, poza wyglądaniem przez okno. Nadal był zaciekawiony miastem.
Gdy usłyszał pytanie, odwrócił się do Lucasa.

- A mogę jeszcze?
Czy chciał? Oczywiście, że chciał! Był w końcu jeszcze dzieckiem, a każde dziecko kocha łakocie. Poza tym pani Grace nie daje mu słodyczy w Pandemonium.

Lucas Clavel - 2013-06-25 23:27:12

- Jeszcze nie jedziemy do mnie do domu. Wyjątkowym miejscem jest dla mnie Wesole Miasteczko. Co na to powiesz?
Wyszczerzyl sie do niego.
Czemu wyjatkowe? To tam byl ostatni raz z cala rodzina. Wtedy jego mama jeszcze zyla, a on nie byl samotny. Nigdy więcej po smierci matki nie widzial ojca dluzej niz kilka godzin. Zyl tylko i wylacznie ze sluzba, nie majac nikogo zaufanego.
Lucas pokrecil glowa i wsadzil sobie cukierka do ust. Nie czas teraz na wspominajki. Przesunal torbe pelna słodyczy w strone Kyo.
- Jasne, jedz mialo. Jeszcze duzo słodyczy ze mna zjesz!
Zasmial sie.
- A i jeszcze jedno - jesli chcesz gdzies isc, powiedz, jesli masz pytanie zadaj je, dobrze?

Kyosukei - 2013-07-29 13:07:39

- Wesołe miasteczko?
Spojrzał na niego z niedowierzaniem, a jego oczy zrobiły się jeszcze większe, niż naturalnie.
Cóż... dla małego taka propozycja graniczyła z cudem. Co prawda słyszał o wesołym miasteczku, czytał o nim w książkach, które przemyciła dla niego pani Grace w przypływie dobroci, a nawet czasami cicho szeptał o tym miejscu z innymi chłopcami w domu. Oczywiście tylko wtedy, gdy nikt inny ich nie słyszał. Pandemonium surowo zakazywało rozmów pomiędzy "mieszkańcami", ponieważ obawiali się, że dzieci mogą uknuć jakiś spisek, zaplanować ucieczkę czy nawet wszcząć bunt.
Perspektywa wybrania się właśnie do wesołego miasteczka przerastała go do reszty.
Chłopak skinął główką i wyciągnął łapkę w kierunku torby słodyczy. Wyjął jednego łakocia i wsadził go sobie do buzi.

- Dobrze, pro... Lucas.
Powiedział, poprawiając się w ostatniej chwili. Mimo wszystko nadal trudno mu było się przyzwyczaić.

Lucas Clavel - 2013-07-31 01:53:46

- Tak, wesołe miasteczko. Jak byłem nico młodszy od ciebie, kochałem do niego przychodzić, wiec pomyślałem, że to dobry pomysł.
Skłamał z łatwością.
Prawda była taka, ze gdy był w jego wieku, już dawno był samo. Jego matka umarła, gdy chłopak miał zaledwie osiem lat. Czemu nie powiedział prawdy? Nie mogła mu przejść przez gardło. Nigdy nie powiedział, ani w myślach, ani na głos, że jego mama nie żyje. Zawsze myślał o tym, jak o wyjeździe. Bez powrotu, ale wyjeździe. Mimo, że wszystko widział na własne oczy.
Zaczęło się robić głośno. Nie minęła chwila, gdy zjawili się niedaleko głównej drogi do wejścia. Wysiadł pierwszy, szybko obszedł auto i otworzył drzwi Kyo.

- Choć, choć, mamy co robić!
Zaśmiał sie serdecznie.
Złapał go za rękę i, starając się po drodze niczego nie zgubić. Biegł prosto do głównej bramy. Jak małe dziecko.

Kyosukei - 2013-08-02 02:03:56

- Ja jeszcze nie byłem w wesołym miasteczku.
Odpowiedział zgodnie z prawdą. A z resztą po co było kłamać? I tak Lucas by mu pewnie nie uwierzył, ponieważ zazwyczaj klienci wiedzieli od ilu lat chłopcy są własnością domu. Nawet gdyby chciał, gdyby jego mama nie umarła jak był małym dzieckiem, gdyby ojciec się nad nim nie znęcał po jej śmierci i w końcu gdyby go nie sprzedał do Pandemonium, gdy skończył dwanaście lat, to kto wie... Może kiedyś przyszedłby do wesołego miasteczka z przyjaciółmi. A może i nawet z dziewczyną... Jednak nie mógł.
Kyoshi nie stawiał oporu, a wręcz pozwalał Lucasowi się ciągnąć. I tak stawianie oporu nic by nie dało, a tylko, nie daj Boże, mu jeszcze bardziej zaszkodziło. Tak więc biegł razem z nim, próbując nadążyć swoimi krótkimi nóżkami.
Nie rozumiał dlaczego przy tym chłopaku czuł się tak swobodnie. Przecież dopiero co go poznał, nie wspominając nawet o celu tej znajomości. Zdecydowanie zbyt szybko ufał ludziom i w jego przypadku ta cecha była niezaprzeczalną wadą. Jednak nic na to nie poradził. I kiedy tak rozmyślał, nagle naszła go dziwna ochota, by zrobić coś, czego nigdy w życiu by nie zrobił.

- Lucas...
Zaczął cichutkim głosikiem, przyzwyczajony do tego, że dostaje baty, gdy odezwie się niepytany.
- ...mogę coś sprawdzić?
Zapytał i nie czekając na odpowiedź wtulił się w chłopaka z całej siły. Ale bez obaw - takimi chudymi łapkami jamnika by nie udusił, co dopiero Lucasa!

Lucas Clavel - 2013-08-05 21:52:26

Chłopak uśmiechnął się lekko. Był zadowolony. W końcu Kyo mu zaufał. I, po chwili zastanowienia, nie zamierzał tego wykorzystywać. Albo sam będzie tego chciał, albo nie. Przynajmniej będzie się dobrze bawił w jego towarzystwie. Tak więc, biorąc go na barana, wbiegł do wesołego miasteczka. Rozłożył przy tym ręce jak samolot i wydawał dźwięk takowego samolotu. A przynajmniej tak mu się wydawało.
Zatrzymał się się na chwilę. Znajdowali się już w parku rozrywki, otaczały ich kolorowe światła i gwar ludzi. Spojrzał na chłopaka i ciepło się uśmiechnął.

- To gdzie chciałbyś iść najpierw?
Spytał.
Wskazywał po kolei różne karuzele, stoiska i tak dalej, chcąc być pewnym, że Kyoshi wszystko zobaczy i wybierze między wszystkimi. Ominął tylko Tunel miłości - nie chciał, by jego mały towarzysz poczuł się niezręcznie w ciemnościach. Nie chciał tego zaprzepaścić.

Kyosukei - 2013-08-06 00:03:56

Nieco się zaskoczył, kiedy chłopak wziął go na barana. Co to w ogóle miało być? Czuł się dziwnie, ale kiedy tylko Lucas zaczął udawać samotot, Kyo... roześmiał się?! Tak! Śmiał się szczerym, dziecięcym śmiechem, po którym nastąpiło jeszcze większe zdumienie. Bowiem nie miał on pojęcia, że z jego gardła potrafi się jeszcze wydobyć podobny dźwięk. Już dawno zapomniał jakie to jest przyjemne i pewnie dlatego zrobiło mu się ciepło, a buźkę przyozdobiły wypieki.
Kiedy tylko znaleźli się w wesołym miasteczku, wszelki gwar, kolorowe światełka oraz zapach popcornu i waty cukrowej zaatakowały Kyoshiego z podwójną siłą. Nie mógł się napatrzeć na te wszystkie barwy, aż w końcu zaczeło mu się kręcić w głowie. Sprawiło to, że przez chwilę niebezpiecznie się zachwiał na plecach Lucasa, lecz w miarę szybko udało mu się złapać z powrotem równowagę.

- Ja... ja nie wiem. Nigdy tu nie byłem i nie wiem co do czego służy.
Powiedział, zapatrzony na wielką kolejkę górską. Oczka miał conajmniej dwa razy większe niż zazwyczaj.
- Może ty wybrałbyś to, co najlepsze?
Zapytał, przenosząc wzrok na chłopaka i nawet nie zauważając, że jego słowa mogły wzbudzać skojarzenia lub zabrzmieć nieco dwuznacznie. W sumie na jedno wychodzi.

Lucas Clavel - 2013-08-09 20:50:51

Spojrzał na kolejkę górska, na którą patrzył Kyo. Złapał chłopaka za rękę i pociągnął w tamta stronę. Podszedł do kasjera i kupił bilety. Oboje zajęli miejsce w pierwszym wagoniku. Lucas z wielką uwagą przyjrzał się zabezpieczeniom i osobiście zapiął wynajętego chłopaczka. Nie dlatego, ze zostałby pociągnięty do odpowiedzialności, tylko dlatego, ze zależało mu na jego bezpieczeństwie.
Gdy wszystko było gotowe, sam Lucas również zapiął swoje pasy i zaciągnął nad nimi metalowa barierkę. Spojrzał na towarzysza z uśmiechem.

- Pamiętaj, trzymaj się mocno i wymiotuj po za obręb wagonika.
Powiedział tonem stewardessy w samolocie xD
Wyciągnął w jego stronę rękę.

- Jeśli będziesz się bał, ściśnij moją rękę, dobrze?

Kyosukei - 2013-08-11 12:57:01

Owszem, patrzył się na kolejkę, ale tylko ze względu, że była ona najpotężniejszą konstrukcją w parku. Nawet do głowy mu nie wpadło, żeby do niej wsiąść. A z resztą wyobraźcie sobie chłopaczka z lękiem wysokości na takim kolosie! Jednak zanim Kyo zdążył cokolwiek zaprotestować, został pociągnięty w kierunku kolejki i bez pytania przypięty do wagonika. Może i nieco zbladł, ale nie śmiał protestować. On nigdy nie protestuje, nawet jeśli by mu coś naprawdę nie pasowało. Tak czy siak, jedyne co robił, to obserwował jak Lucas przypina go pasami bezpieczeństwa.
- W-w-wymiotować?
Nieco się "zdygał", ponieważ jego delikatny brzuszek na samo to hasło zaczął się buntować.
Chłopak westchnął głęboko, starając się w jakiś sposób opanować. Wiedział, że musi wziąć się w garść i tyle. Dlatego też powoli wypuścił powietrze i odpowiedział:

- Dobrze.
Instynktownie chwycił Lucasa za rękę, przygotowując się na to, co go czeka.

Lucas Clavel - 2013-08-11 13:19:12

- Mamy jeszcze pięć minut, jeśli chcesz, mozemy zrezygnowac..
Odparł, widząc baldośc na jego buźce.
Spojrzał chcłopakowi w oczy i lekko się uśmiechnał. Dla niego nie był to żaden problem. Oczywiscie, lubil ostrą jazdę bez trzymanki (bez skojarzeń), ale skoro jego towarzysz sie bał, nie było nawet tematu. W końcu on sam też sie kiedyś bał zjeżdżać na największych kolejkach. No, do czasu, aż z przyjaciółmi poszedł na największą kolejkę górską świata. Oj, to się źle zakończyło....
Ale wracając do tematu. Lucas ścisnął lekko dłoń Kyo, jalby chcąc dodać mu otuchy.

- Mozemy znaleśc miejszą kolejkę, albo przejśc się...na przykład do pałacu luster. Więc jaka jest twoja decyzja?
Spytał.
Jednak, zanim ktokolwiek podjał cokolwiek, kolejka z szarpnięciem ruszyła ze swojego miejsca. W koło rozległ się pisk kół poszczegółnych wagoników. I tak, w ten oto sposób, Kyo i Lucas mieli przezyć chwile grozy. Dosłownie xD

Kyosukei - 2013-08-15 00:51:25

Kyo naprawdę bał się jechać na tej kolejce, jednak nie chciał, żeby Lucas uważał go za takiego, co wiecznie trzęsie się ze strachu. Zdawał sobie sprawę z tego, że to co robi jest strasznie dziecinne i niezbyt mądre (w końcu o wiele lepiej się przyznać i mieć spokój), ale zwyczajnie nie mógł wydobyć z siebie chociażby słowa. To takie zawstydzające! I chociaż teraz trząsł się jak osika, nie pisnął ani słówka, tylko siedział cichutko na swoim miejscu ja ta "trusia". Postanowił, że jakoś to przeżyje.
Jednak im dłużej Lucas rzucał inne propozycje, tym więcej mały nabierał niepewności. Klient pewnie i tak wiedział, że się boi, więc po co to ukrywać? Może będzie lepiej, kiedy po prostu mu powie? Nie zmieni to zarówno opinii chłopaka co do niego, jak i zawartości jego żołądka.
I już prawie to zrobił. Już prawie mu to powiedział, otwierał nawet usta! Niestety nagłe szarpnięcie sprawiło, że głos uwiązł mu w gardle. Kolejka zaczęła jechać! Mały spanikował, a okazał to tak, jak to zazwyczaj okazują dzieci - zwyczajnie "przykleił" się do Lucasa i zacisnął mocno powieki.

Lucas Clavel - 2013-08-18 19:48:00

Chłopak zgarnął Kyo ramieniem do siebie i delikatnie schował jego głowę.
- Nie martw się. Będę cie bardzo mocno trzymać.
Szepnął mu do ucha.
chłopak nie kłamał. Nie zamierzał pozwolić, by coś się przytrafiło młodszemu. Dlatego też wyciągnął szybko bluzę z torby i nałożył ja chłopakowi. Naciągnął kaptur na jego główkę i związał pod szyją.

- Teraz nie będziesz słyszał kolejki i się nie przeziębisz w razie co.
Obwiązał siebie i jego rękawami.
- A tak będziemy bliżej.
Uśmiechnął się uspokajająco.
Wiedział, ze często takie małe czyny działają najlepiej. Tak więc, tuląc Kyoshi do siebie, był spokojniejszy. i miał nadziej, ze chłopak tez się w najbliższym czasie uspokoi.
A tymczasem kolejka wjeżdżała coraz wyżej.

Kyosukei - 2013-08-22 22:43:58

Z jakiegoś powodu wszelkie próby uspokojenia chłopaka powodziły. Mały Kyo zacisnął powieki i wtulił twarzyczkę w pierś Lucasa. Nie wiadomo czy to z powodu troski, charyzmy czy jakiejkolwiek z jego cech, chłopak czuł się przy nim co najmniej swobodnie. A tak nie czuł się już od bardzo dawna.
Cieplutka bluza pozwoliła mu zapomnieć przynajmniej na chwilkę, że kolejka coraz bardziej nabiera wysokości i będzie musiała później zjechać na sam dół.

- D-dziękuję.
Pisnął cichutko. Starał się oddychać jak najspokojniej, jednak nie bardzo mu to wychodziło. Kiedy wagonik zaczął się kołysać, maluch wpadł w panikę. Gdyby nie pasy bezpieczeństwa, z pewnością wlazłby Lucasowi na kolana. Zamiast tego był chyba najbliżej, jak pozwalała na to sytuacja i zaciskał paluszki na jego ramionach.
Uspokoi się na pewno. Istnieje nawet maleńka szansa, że chłopaczkowi przejażdżka się spodoba. Jednak był niemalże całkowicie pewien, że dopóki kolejka wjeżdża coraz wyżej i wyżej, on będzie się trząsł, chowając główkę w ubraniu towarzysza.

Lucas Clavel - 2013-08-22 23:46:39

- Pamiętaj, mocno trzymaj i będzie dobrze
Uśmiechnął się.
Przez ten czas kolejka zdołała już wspiąć się na szczyt i na kilka sekund groteskowo zatrzymać, po czym szybko zaczęła jechać w dół. Lucas przygarnął do siebie chłopaka i mocno go przytulił. Przy okazji śmiał się też cicho. Lubił szybką jazdę, a co jest lepszego od zjazdu kolejka górską? Przy okazji, do chłopaka wracały przyjemne wspomnienia. A i rączki obejmujące go w pasie sprawiały mu nie lada przyjemność. To wszystko złożyło się na ciekawe przeżycia.
Chłopak co jakiś czas pokrzykiwał, gdy brali ostrzejszy zakręt lub gdy znów zjeżdżali w dół. Oczywiście nie zapomniał, by cały czas patrzeć uważnie na Kyo. Można powiedzieć, ze podczas tej przejażdżki stał się on jego oczkiem w głowie.

Kyosukei - 2013-09-05 22:16:10

Czuł wyraźnie wiatr, smagający jego policzki. Z łatwością wywnioskował, że osiągneli już dosyć sporą prędkość. Kolejka była na tyle szybka, że końcówki włosów wpadały chłopakowi do oczu. Trzymał się mocno Lucasa. Tak, jakby tylko od niego zależało to czy w ogóle przeżyje. Tak, jakby puszczenie go oznaczało koniec wszystkiego. Drobniutkie łzy zebrały się w kącikach oczu małego Kyo. Kto wymyślił taką szybką maszynę, przecież to jest nienormalne! Chłopaczek był leciutki jak piórko i kto wie czy nie wyleciałby z wagonika gdyby Lucas i pasy nie tzrymały go solidnie na miejscu. Za to jego ciałko niekontrolowanie się szarpało, gdy nabierali zakrętów.
Jazda nadal trwała, a on, odrobinkę zachęcony radosnymi okrzykami partnera, ostrożnie otworzył oczy. Jedyne co zobaczył, to wielka, rozmazana plama i Lucas. Oddech miał nadal nienaturalnie przyspieszony, jednak po jakimś czasie stwierdził, że gdyby nie dziwne łaskotanie w brzuchu, spowodowane prawdopodobnie przeciążeniami, kolejka nie byłaby nawet taka zła. Tak czy siak chłopak odrobinkę się uspokoił.

Lucas Clavel - 2013-09-07 21:38:25

Chłopak cały czas mocno tulił do siebie towarzysza. Kiedy tylko silniej nimi zarzucało, mocniej go do siebie przyciskał. W efekcie brał na siebie znaczną część wszystkim przeciążeń i szamotań. Jednak to mu wcale nie przeszkadzało. Śmiał się i krzyczał dość często. Dla niego ta jazda była bardzo przyjemna, ale miał świadomość, ze dla młodszego chłopaka nie. na szczęście, kolejka już zwalniała.
Lucas śmiał się nadal, podczas, gdy kolejka jechała coraz wolniej, coraz bliżej stacji. Gdy już stali, ostrożnie odpiął siebie i podniósł metalową ramię. Odwrócił się do Kyo i jego pas również rozpiął.

- I co? Wolisz wracać do domu, czy chcesz nadal się bawić?
Spytał, ścierając mu łzy z policzków.
- Obiecuje, że już żadna kolejka nie będzie jechać w górę, ani nie będzie taka szybka. Wybacz mi ten błąd. Jeśli nadal chcesz, możemy pójść na strzelnice, albo do Pałacu Luster.
Rzucił, pomagając mu wysiąść.

Kyosukei - 2013-09-07 23:56:57

Czując troskę ze strony towarzysza, był już całkowicie uspokojony. Było to może trochę dziwne, ponieważ odkąd pamiętał czuł się nieswojo w towarzystwie jakiegokolwiek mężczyzny. Teraz, przy Lucasie, czuł się conajmniej... swobodnie. Kiedy kolejka zaczęła zwalniać, chyba nawet delikatnie się uśmiechnął.
Kiedy tylko stanął na ziemi, poczuł, że ziemia kręci się dookoła. Dodając fakt, że nogi miał jak z waty, łatwo się domyśleć, że stracił równowagę i upadł na tyłek. Zawstydzony szybko się pozbierał i wstał, jednak nadal lekko się kołysał. W dalszym ciągu kręciło mu się w głowie.

- W-wrócić...?
Zaskomlił jak skrzyczany szczeniak. Nie... zrobiłby wszystko, byle tylko nie wracać do tego miejsca. Póki co było dobrze. Można nawet zaryzyować i stwierdzić, że chłopak przynajmniej trochę się bawił. Za nic w świecie nie chciał być znowu w Pandemonium i chociaż doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że prędzej czy później i tak tam wróci, wolał, żeby ten moment wydłużył się najbardziej jak się da.
- Chciałbym jeszcze zobaczyc co tu jest.
Powiedział, podnosząc główkę i spoglądając Lucasowi w oczy. Czemu czuł się przy nim tak spokojnie?

Lucas Clavel - 2013-09-09 22:58:46

Lucas delikatnie podtrzymał Kyo, by sie wiecej nie przewrocil. Nie chcial, by chlopak zrobił sobie prawdziwa krzywde. W końcu, kto wie, co moze sie stac...a jakoś nie widziala mu sie wizyta w szpitalu. Moze dlatego, ze z tym miejscem posiadal same zle wspomnieniam? Tak... Pewnie to przewaza w znacznej czesci.
Gdy zobaczył reakcje towarzysza na powrot, nie mogł po prostu wytrzymać. Z czułością cmoknal go w czolo, po czym spojrzal mu w oczy.
- Chodzilo mi i mój dom, ale skoro nadal masz ochote na Wesołe Miasteczko, to zostaniemy tu.
Poglaskal go po glowie
+ Więc gdzie bys chcial isc?
Spytal.
Zeszli z podestu i ruszył w strone stoiska z wata cukrowa. Nie zapomnial, by trzymać młodszego chlopaka za reke. Wolal uniknąć zgubienia. Jeszcze ktos by go zabrał. Różni ludzie żyją u sa w poszczególnych miejscacg. Lucas nie zyczyl sobie, by cos takiego sie stalo

Kyosukei - 2013-09-11 21:31:50

Kyo nie rozumiał już nic... Dlaczego czuł się przy Lucasie tak swobodnie? Miał wrażenie, że może opowiedzieć mu o wszystkim, że może mu zaufać. Tak jakby był jego straszym bratem, a nie... Właśnie! Nie mógł zapominać po co on w ogóle przyszedł do Pandemonium i to wtedy, kiedy Kyo miał przerwę. Lucas jest klientem. Nikim więcej, tylko k-l-i-e-n-t-e-m. I jak każdy inny klient, zależało mu tylko na jednym. Jednak czułość, z jaką go traktował sprawiała, że młode serduszko zaczynało szybciej bić. Kyo uświadomił sobie, że nie chce, żeby Lucas odchodził. Był tak naprawdę pierwszą osobą, która była dla niego dobra. Może i miał przy tym jakieś ukryte zamiary, może nie... w tej chwili jakoś go to nie obchodziło. Cóż poradzić... chłopak był po prostu zbyt naiwny. Kyo zacisnął mocniej paluszki na jego dłoni, starając się zakryć włosami denerwujący rumieniec. Dostał tylko buziaka w czoło, dlaczego więc jest mu tak gorąco? Może to przez tą adrenalinę, wynikającą z jazdy kolejką... Tak. To na pewno to.
Ulżyło mu. I to bardzo. A więc Lucasowi nie chodziło o Pandemonium. Eh, czemu on zawsze musiał coś palnąć!? Wprost nienawidził tej swojej bezradności!

- J-ja...
Zaczął, i chociaż już od dawna ułożył odpowiedź w swojej główce, wolał to wszystko jeszcze raz sobie przemyśleć. Czy on naprawdę zamierzał to zrobić? Może i upadł na głowę, ale... chyba tak. O co chodzi? Cóż, już tłumaczę. Otóż w małym serduszku Kyoshiego zrodziło się pragnienie. Chciał dać chłopakowi coś od siebie. Chciał go przy sobie zatrzymać jak najdłużej. I chociaż sam nie wierzył, że się na to zdecydował... jednak było to prawdą. Może skoro w życiu Lucas jest taki delikatny, to i w tej sytuacji nie będzie aż tak źle...?
- Wracajmy do ciebie. Ja....j-ja... ja chcę to zrobić.
Dosłownie czuł jak skóra na jego buzi przybiera kolor buraczkowy. Jednak taka była prawda. Niektórzy ludzie mówią, że to jest przyjemne. Chciał spróbować. Panicznie się bał, jednak pomysł zadowolenia Lucasa był ważniejszy. Nawet jeśli przy tym złamie wszystkie swoje zasady. Kto wie... może to m-miłość?

Lucas Clavel - 2013-09-11 22:12:28

Skupil na nim spojrzenie swoich zielonych oczu. Zatrzymal sie i kucnal przy chlopaku, zagladajac w twarzy Kyoshiego.
- Naprawde tego chcesz, Kyo? Wiedz, ze nie chce cie zmuszac do czegos, czego nie chcesz.
Delikatnie uscisnal jego dlon.
- Nie czuj obowiazku w stosunku do mnie. Wole, zebys mnie pamietal jako przyjaciela, niż tego, co cię podle wykorzystal.
Byl poważny.
Mowil prawde. Nie chcial, by młodszy chlopak czul sie zmuszany. Nikogo nigdy nie zmuszaj - zlota zasada, ktora sie kierowal. Ale w stosunku do niego bylo cos jeszcze, co kazalo mu spytac. Wiedzial, co to znaczy nie mieć dziecinstwa. Jego wlasne zostalo mu okrutne odebrane, tak samo jak jemu. Jednak, w wypadku towarzysza skonczyl on duzo, duzo gorzej. Lucas chcial mu dac chociaz zludzenie spokojnego, szczesliwego dziecinstwa.
Ostroznie odgarnal mu włosy z czola i oczy. Poglaskal go po policzku z czuloscia i leciutko sie usmiechnal.

Kyosukei - 2013-09-18 01:46:23

Zastanowił się drugi raz. Czy naprawdę tego chciał? Nie wiedział... W końcu wiąże się z tym wiele bardzo nieprzyjemnych sytuacji, które maluch był zmuszony znieść. I może w tej chwili cała odwaga, którą czuł przed chwilą, go opuściła, została jednak determinacja.
Póki co nie odpowiedział. Jedyne co zrobił, to wtulił się w Lucasa, obejmując go swoimi malutkimi łapkami. Był pewien, że chłopak czuje jak mocno bije mu serduszko. Sam Kyo za to przyłożył ucho do klatki piersiowej Lucasa, pragnąc usłyszeć jego serce. Czy był pewny swojego wyboru? Ludzie mówią, że tu nie trzeba pewności. Że to się po prostu czuje. I kiedy Kyoshi zamknął oczy, ogarnął go spokój i przyjemne ciepło. Teraz już wiedział...

- T-tak... chcę. Tylko... tylko delikatnie, dobrze?
Zapytał tonem pięciolatka, który tłumaczył swojemu koledze, że nie może zjeść więcej niż jedno ciasteczko. Otworzył swoje duże oczy i skierował je na twarz Lucasa.
- Chodźmy do ciebie...
Wyszeptał cichutko, kiedy chłopak skończył mówić.
Gdyby jeszcze dzisiaj rano ktoś powiedziałby mu o tym wszystkim, Kyo uznałby go za szaleńca. Nigdy, nawet w najgorszych koszmarach sennych, nie wyobrażał sobie, że będzie się dopraszał o seks. A tu proszę... jaka niespodzianka.

Lucas Clavel - 2013-09-19 22:22:49

Chlopak poglaskal Kyo po plecach niemal z czuloscia. Slyszac slowa chlopaka, delikatnie sie usmiechnal.
- Nie potrafie sobie wyobrazić uzycia przeciwko ciebie sily.
Odparl.
Poprowadzil go w strone wyjscia, obejmujac go ramieniem. Od czasu do czasu na jego twarzy pojawial sie przelotny blysk iskierek. Naprawdę ucieszyla go decyzja chlopaka. W sumie, co sie dziwic. Po to Lucas przyszedl do Pandemonium- by przekonac kogos do siebie. I udalo mu sie to. Jak tu nie cieszyc sie?
Podszedl do najblizszej oczekujacej na kientow taksowki i otworzyl przed Kyo drzwi. Sam wsiadl za nim i podal taksowkarzowi adres. Usmiechnal sie do swojego towarzysza.
- Obiecuje, ze jeszcze kiedys zabiore cie do Wesolego Miasteczka. I na lody. Co ty na to? Albo wiem!! Zabiore cie nad ocean, kiedy zrobi sie cieplej. Albo nq biwak. Chcialbys?
Spytal, zaczarowany wizja wyjazdu.
Lucas nigdy jeszcze nie mial okazji trafic gdzies po za obreb miejsca zamieszkania. We Francji, owszem niejednokrotnie. Ale mial swiadomosc, ze to nie jest to samo...
Potrzasnal lekko glowa. Nie czad na to, sa sprawy ważniejsze! Wzial Kyo za reke i ucalowal jego palce.
- Zaraz zobaczysz zarys domu.

Kyosukei - 2013-10-26 00:02:21

Kyo zadowolony zamknął oczka i oparł głowę o ramię chłopaka. Był... w pewnym stopniu dumny z siebie, że się na to wszystko odważył. Zupełnia jakbby zrobił kolejny krok w życiu. Może i ta decyzja była nieprzemyślana i lekkomyślna, ale ponoć dzieci w jego wieku najpierw mówią, potem myślą. A więc to jest normalne, a z chłopakiem wszystko w porządku. Tak czy siak zdawał sobie spraę z tego, że tą noc będzie pamiętał jeszcze długo.
- Pojechać gdzieś razem? M-moglibyśmy?
W oczach Kyo zatańczyła nadzieja. A z resztą... co się dziwić. W końcu to, że Lucas jest dla niego kimś wyjątkowym, nie znaczy przecież, że owe uczucie jest odwzajemniane. Pewnie był dla niego tylko kolejnym chłopaczkiem i tyle. Maluch spodziewał się tego, że po powrocie do Pandemonium już nigdy więcej się nie zobaczą, a tu proszę... Lucas zaproponował dalsze spotkania! I dlatego też małe serduszko chłopaczka zaczęło szybciej bić. Czyżby on też go....polubił?
Zarumienił się lekko, kiedy Lucas pocałował go w palce, po czym szybciutko wyjrzał za okno, pragnąc zobaczyć zarys domu.

Lucas Clavel - 2013-10-27 21:11:10

Lucas uśmiechnął się lekko.
- Oczywiście, czemu by nie? Będziemy się dobrze bawić.