Ogłoszenie




Forum opiera się na wątkach yaoi (miłość pomiędzy chłopakami), więc jeśli taka tematyka Ci nie odpowiada, radzę skierować się na inne zakątki internetów. A całą resztę witam z szeroko otwartymi łapkami! Mam nadzieję, że będzie Wam się tu dobrze grało i miło spędzało czas, zarywając nocki dla erpienia swoim chłoptasiem. A tak z mojej strony: jeżeli najdą Was jakieś wątpliwości co do funkcjonowania forum albo jeśli napotkacie jakiś kłopot, śmiało możecie pisać na numer gg: 33774595. Pamiętajcie, że administrator to też człowiek, więc spokojnie jak na wojnie. Na ogół jestem grzeczny i nie gryzę... no chyba, że jakiś przystojny seme by sobie tego zażyczył. ~ Kyo





#1 2013-01-22 19:14:33

Kyosukei

`forumowa przyzwoitka

33774595
Skąd: Hiroshima
Zarejestrowany: 2013-01-19
Posty: 384
Status: uke
Rasa: człowiek
Partner: należę do Pana
Znaki szczególne: siniaki na ciele
Ekwipunek: krzesiwo dziadka

Offline

#2 2013-08-14 23:48:29

Robert Gambit

przelotny czytelnik

Re: Poczta

Robert dobrze wiedział, co powinien zrobić zaraz po przybyciu do miasta. Nie było to znalezienie mieszkania, o nie. Nie było to też zwiedzanie. Podszedł do pierwszego napotkanego kiosku i zakupił gazetę. Nieco mecząc się z rozszyfrowywaniem "krzaczków", w końcu znalazł to, czego potrzebował. Ogłoszenia pracy.
- Juhu! - z radości aż podskoczył.  Usiadł na chodniku, dokładnie w miejscu, w którym stał, wyciągnął z torby podróżnej słownik i zaczął przeglądać oferty. 
- "Praca na poczcie na stanowisku dostawcy paczek oraz przyjmowania\wydawania paczek" - przeczytał na głos. Podniósł wzrok. Na drugim końcu ulicy znajdowała się poczta. Sprawdził adres. To tutaj! jak to się mówi, głupi ma szczęście. Przebiegł przez ulicę, po drodze o mało co nie zostając potrąconym przez samochód.
Wolałby coś bardziej zgodnego ze swoim wykształceniem, ale nie czarujmy się - w Tokio, stolicy technologii, byle informatyk z zaściankowego kraju nie ma dużych szans na fuchę. Może kiedyś. teraz musi zadowolić się tym, co ma pod nosem.   
Niemal pędem wbiegł do przybytku, ale raptownie się zatrzymał.
- Chwila, co powinienem powiedzieć... - znowu wygrzebał słownik z kieszeni torby i przestudiował go.
- Dzień dobry, ja w sprawie ogłoszenia, chcę zostać listonoszem... - wydukał. Uczył się japońskiego jakiś czas i umiał go dość dobrze, ale bez rewelacji.
Nabrał powietrza w płuca i poprawiając maskę, by wyglądała ładnie, wszedł na teren instytucji. Poczta zajmowała właściwie jeden pokój, podzielony na sekcje. Kasy ze sporymi okienkami kryły większość pomieszczeń za przyciemnionym, smutno wyglądającym szkłem. Nie było żadnych petentów. Zdaje sie takie instytucje, jak poczta, powoli odchodzą w niepamięć. Robert podszedł do pierwszego okienka z brzegu i dumnie wygłosił:
- Dzień-dobry-ja-w-sprawie-ogłoszenia-chcę-zostać-listonoszem!
Pani z okienka nawet nie raczyła na niego spojrzeć. Zajęta była przybijaniem pieczątek do listów z jednej kupki i składania ją na drugą.
- Prawo jazdy ma?
- Tak! - Polskie, nawet nie unijne, ale przecież ma.
- Kluczyk do auta, lista adresów i umowa - podała mu je przez okienko, tylko przez ułamek sekundy odrywając się od pieczętowania - powodzenia, gaijin.
Rob podpisał umowę bez czytania, złapał swój ekwipunek i przyjrzał się liście. Ale szybko poszło! Jeszcze do tej pory nie miał aż tak krótkiej rozmowy kwalifikacyjnej. Widocznie bardzo im śpieszyło się z rozwiezieniem tych paczek. Wypadł przed budynek w poszukiwaniu swojego pojazdu. Stał na podjeździe przed pocztą. Stary, zdezelowany Matiz w kolorze słomkowej żółci. Robert nie posiadał się z radości. 
- Bulbuzator! - przypomniały mu się te piękne czasy, kiedy miał dziesięć lat i jeździł takim po polu sąsiada. Do tej pory pamięta wrzask biednego pana Zdziśka.
Wszedł na zaplecze i z niemałym trudem zapakował do niezbyt pojemnego Bulbuzatora wszystkie paczki z listy. Rozwiezienie ich zajmie mu pół dnia, drugie pół poświęci na segregowanie paczek, które przyjadą w tym czasie na pocztę.
- Dobra.... - wsiadł do Bulbuzatora, który pod jego ciężarem wydał agonalny jęk ranionego łosia - pierwsza paczka idzie do... księgarni.
Odpalił wehikuł, a ten wyrzucił z siebie ciemną, smolistą chmurę i zapiszczał dźwięcznie sparciałym paskiem rozrządu.   
- Naprzód, Bulbek!

Image and video hosting by TinyPic
Image and video hosting by TinyPic


Vampire Knight Image and video hosting by TinyPic

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.doradcy09.pun.pl www.extremefighters.pun.pl www.pornoliuszeyt2.pun.pl www.politologia.pun.pl www.naruto8.pun.pl