Ogłoszenie




Forum opiera się na wątkach yaoi (miłość pomiędzy chłopakami), więc jeśli taka tematyka Ci nie odpowiada, radzę skierować się na inne zakątki internetów. A całą resztę witam z szeroko otwartymi łapkami! Mam nadzieję, że będzie Wam się tu dobrze grało i miło spędzało czas, zarywając nocki dla erpienia swoim chłoptasiem. A tak z mojej strony: jeżeli najdą Was jakieś wątpliwości co do funkcjonowania forum albo jeśli napotkacie jakiś kłopot, śmiało możecie pisać na numer gg: 33774595. Pamiętajcie, że administrator to też człowiek, więc spokojnie jak na wojnie. Na ogół jestem grzeczny i nie gryzę... no chyba, że jakiś przystojny seme by sobie tego zażyczył. ~ Kyo





#76 2013-08-13 23:35:28

Aiden

uke

Zarejestrowany: 2013-08-09
Posty: 80
Punktów :   
Status: Uke
Rasa: Człowiek
Partner: Chyba Takeshi... *Blush*
Znaki szczególne: Male, owalne blizny na brzuchu
Ekwipunek: Otwierany medalik na szyi.

Re: cukierkowy pokój

Pojekiwal w takt dyktowanych ruchow, czujac jak przesuwa sie delikatnie do produy za kazdym pchnieciem. Naprezonym juz od nowa czlonkiem ocieral sie o poduszke i pociel, co dodatkowo go draznilo i podniecalo.
Stopniowo, o dziwo bol ustepowal, a pozostawala jedynie przyjemnosc. To bylo... Wprost niezwykle. Jak dotad nie zdawal sobie sprawy, ze ta czesc moze byc tak przyjemna i przedewszystkim bezbolesna. Owszem, nadal delikatnie bolalo, ale dodawalo to w sumie  jeszcze wiecej przyjemnosci do tego wszystkiego, czego chlopiec juzz zupelnie nie mogl zrozumiec.
Szczerze mowiac, chlopaczek nadal byl rozerwany. Z jednej strony, to bylo... Niesamowite, lecz z drugiej, czul do siebie odraze. Te wszystkie rzeczy... Od kiedy sprawialy mu taka przyjemnosc? Wczesniej sie to nie zdarzylo... Czy to znaczy, ze teraz jest ta osoba, ktora dorosli nazywaja ''prostytutka''? Nie brzmialo to ladnie... Zdecydowanie nie chcial by tak bylo!

Offline

#77 2013-08-14 00:27:37

Takeshi Mikami

przelotny czytelnik

Re: cukierkowy pokój

Przyspieszałem trochę za każdym ruchem wgłąb chłopaka. Słyszałem jego pojękiwania, które tylko bardziej mnie  podniecały. Robiło mi się też coraz bardziej gorąco, a oddech jeszcze bardziej mi przyspieszał, aż w końcu dyszałem ciężko, próbując złapać potrzebną mi ilość powietrza. W końcu chyba udało mi się trafić w prostatę niebieskowłosego, ponieważ krzyknął przeciągle, czego chyba nawet nie kontrolował. Wycofałem się odrobinkę, po czym ponownie uderzyłem w to miejsce, i znowu, znowu. W pewnym momencie wyszedłem z niego niemal całkowicie, a następnie powróciłem szybko wchodząc w tamten punkt. Wiedziałem, że drażnienie prostaty daje najwięcej przyjemności, a to o nią tutaj chodziło.

#78 2013-08-14 01:14:47

Aiden

uke

Zarejestrowany: 2013-08-09
Posty: 80
Punktów :   
Status: Uke
Rasa: Człowiek
Partner: Chyba Takeshi... *Blush*
Znaki szczególne: Male, owalne blizny na brzuchu
Ekwipunek: Otwierany medalik na szyi.

Re: cukierkowy pokój

Takze Aiden nie pozostawal obojetny na zmiane tepa, co bylo dosyc niezwykle, zwlaszcza ze jego udzial w stosunku ograniczal sie do wykonywania rozkazow, piszczenia z bolu i placzu. A teraz? Przypominalo to zupelnie inny akt. Chlopaczek jeczal z przyjemnosci, drzac pod cialem starszego, starajac sie opanowac niepokorne cialo, ktore bez jego zgody wciaz gielo sie na rozne strony.
Mimo wszystko, ta przyjemnosc ktora dostawal jak dotad, nie mogla sie rownac z ta, gdy Takeshi otarl sie o jakas dziwna czesc w srodku, powodujac taka fale rozkoszy, jakiej Aiden jeszcze nie zaznal. Momentalnie poczul jak wszystkie jego miesnie rozkosznie sie spinaja i zaciskaja, a przez cale cialko przechodzi fala ciepla i przyjemnosci. To wszystko wywolalo u niego glosny, niekontrolowalny krzyk wymieszany z jekiem, ktory zapewne bylo slychac w calym ''Pandemonium''
Jeszcze nie otrzasnal sie z pierwszego, gdy juz w ekstremalnym tepie nadchodzily kolejne drazniace pchniecia, nie mniej przyjemne od poprzedniego, wywolujac te same reakcje co wtedy. Chlopiec mial wrazenie ze po prostu oszaleje z tego wszystkiego, tak jak jego cialo, w tym momencie.
-B-blagam... N-nie... Nie wiecej...- Wyjeczal z trudem, gdy ciemnowlosy wszedl w niego z impetem, najsilniej jak dotad podrazniajac wrazliwe miejsce, powodujac ze po zarumienionych policzkach chlopaczka poplynely lzy, bynajmniej nie spowodowane bolem, lecz tak silna przyjemnoscia. Aiden nie chcial by to wszystko sie skonczylo, lecz mial po prostu wrazenie ze przy kolejnym takim pchnieciu po prostu zwariuje do konca.

Offline

#79 2013-08-14 05:19:46

Takeshi Mikami

przelotny czytelnik

Re: cukierkowy pokój

Nie rozumiałem, dlaczego Aiden chce sam sobie odbierać przyjemność, jaką otrzymywał, jednak nie zamierzałem go posłuchać. W końcu obiecałem mu, że będzie mu dobrze, prawda? A ja słowny jestem i obietnic dotrzymuję. Dlatego też nie przestałem sięgać ku jego prostacie, po raz kolejny wychodząc z niego prawie całkowicie i wchodząc prosto w ten czuły punkt. Zamierzałem kontynuować tę "zabawę", dopóki nie doprowadzę młodszego do orgazmu, co wydawało się jednak bliskie, wnioskując po tym, jakie odgłosy z siebie wydawał. Ciepło bijące od naszych ciał prawdopodobnie mogłoby zagotować wodę na herbatę, a i tak cały czas rosło i rosło, dodając dodatkowej niby-rozkoszy do tego wszystkiego.

#80 2013-08-15 00:47:10

Aiden

uke

Zarejestrowany: 2013-08-09
Posty: 80
Punktów :   
Status: Uke
Rasa: Człowiek
Partner: Chyba Takeshi... *Blush*
Znaki szczególne: Male, owalne blizny na brzuchu
Ekwipunek: Otwierany medalik na szyi.

Re: cukierkowy pokój

Nie rozumial, dlaczego chlopak nie przestal. Przeciez mowil, ze nie chce robic niczego na sile, prawda? A Aiden coraz bardziej i bardziej zblizal sie do granicy dzielacej przyjemnosc i szalenstwo. Juz nie mogl panowac nad swoim glosem, ktory wypelnial pomieszczenie slodkimi jekami, momentami przechodzacymi w krzyki.
Mimo wszystko, sam siegal po wiecej rozkosznego cierpienia, wypychajac bioderka ku biodrom chlopaka, poruszajac nimi przeciwnie do niego, by jeszcze lepiejodczuwac pchniecia ciemnowlosego, zaciskajac sie na nim dodatkowo mocno. Wszystko to dodatkowo go pobudzalo i sprawialo wieksza przyjemnosc, tak ze w niedlugim czasie byl na granicy.
-Ta... Take... Dojde-e... Zaraz...- Wyjeczal z trudem, czujac jak cale jego cialo coraz mocniej i mocniej sie napina, a miescie dretwieja od stalego naciagniecia. Cale jego cialko drzalo mocno, przytloczone natlokiem przyjemnosci.
Niestety, wszystko sie konczy. Po kilku pchnieciach Takeshiego, Aiden w koncu doznal spelnienia, krzyczac glosno i pprzeciagle, zaciskajac wszystkie miescie silnie na czlonku chlopaka, wyginajac plecki w pelny luk, brudzac sperma poduszke oraz posciel.

Offline

#81 2013-08-15 00:58:05

Takeshi Mikami

przelotny czytelnik

Re: cukierkowy pokój

Sam poczułem orgazm w chwilę po tym, jak mięśnie niebieskowłosego zacisnęły się na moim członku. Jęknąłem przeciągle, czując wypływające ze mnie nasienie wprost w chłopaka. Nie chcąc... un... męczyć? go dłużej, wyszedłem z niego i pomogłem mu położyć się na boku, z dala od białych plam jego spermy na poduszce. Sięgnąłem do swoich spodni, po czym wygrzebałem z kieszeni równo złożoną chusteczkę. Potem położyłem się twarzą do Aidena i sięgnąłem, by otrzeć mu twarz - mokrąod łez, potu i być może innych czynników. Uśmiechnąłem się do niego ciepło, uważając, by nie odsłonić zębów.

#82 2013-08-15 01:15:34

Aiden

uke

Zarejestrowany: 2013-08-09
Posty: 80
Punktów :   
Status: Uke
Rasa: Człowiek
Partner: Chyba Takeshi... *Blush*
Znaki szczególne: Male, owalne blizny na brzuchu
Ekwipunek: Otwierany medalik na szyi.

Re: cukierkowy pokój

Dopiero w kilka sekund ppo fakcie, doszedl do niego fakt, ze Take wlal sie w niego, a od srodka wypelnia go znajome uczucie ciepla. Dopiero teraz pomyslal, ze mogl poprosic Takeshiego by nie dochodzil w srodku. Nie chodzilo o to, ze byl to dla niego dyskomfort, lecz o fakt, ze w ''Pandemonium'' oszczedzano na doslownie wszystkim, co bylo zwiazane z chlopcami. Tak wiec kapiel byla mozliwa dopiero przed kolejnym zleceniem, a tym samym moment zmycia tego wszystkiego z siebie takze.
Jeknal cichutko, czujac uczucie pustki w srodku, i to jak nasienie chlopaka wycieka z niego, gdy zostal polozony na boku.
-Dzziekuje bardzo...- Wychrypial cichutko, usmiechajac sie do niego slabo i jakby sennie. Ah... Z duza ochota by sie teraz po prostu wyspal...
Niestety, rzeczywistosc szybko sie o niego upomniala.
Drgnal mocno, gdy do drzwi zapukal ktos, kto najwyrazniej mial male poklady cierpliwosci.
-Prosze Pana! Informuje ze wykupiony przez Pana czas skonczyl sie 10 minut temu! Prosze sie ubrac i wyjsc[, inaczej wezwe ochrone!- Zagrozil surowy, pozbawiony delikatnosci glos, z pewno.scia nalezacy do Pani Grace. Aiden przelknal sline, odruchowo kulac sie lekko, na dzwiek glosu opiekunki. Slychac bylo, ze ma zly humor...

Offline

#83 2013-08-15 10:40:13

Takeshi Mikami

przelotny czytelnik

Re: cukierkowy pokój

Wkurzyła mnie ta Grace. Nie zwracając na nią uwagi, powoli wstałem i się ubrałem, poprawiając koszulkę. Potem nachyliłem się nad Aidenem i dotknąłem opuszkami palców jego powiek, korzystając z mojej mocy.
- Śpij - szepnąłem, czując delikatne mrowienie w całym ciele. - Miej sen bez snów, śpij, dopóki nie nabierzesz pełni sił - nakazałem czarowi, który już po chwili zaczął działać na niebieskowłosym. Dopiero potem wyprostowałem się i podszedłem do wieszaka, na którym była moja marynarka. Ubrałem ją, a z kieszeni wyciągnąłem "zapasowy" plik banknotów. Podałem go kobiecie z przeuroczym uśmiechem na twarzy. - Wykupuję resztę jego czasu na dziś, a on ma się wyspać.... A jak wstanie, to porządnie umyć - dodałem po chwili. - A jak będzie miał przez to kłopoty, to ja się o tym dowiem - zmrużyłem groźnie oczy. - Moje polecenie ma być wykonane co do joty - powiedziałem, opuszczając pokój i Pandemonium.
z/t

#84 2013-08-15 22:06:21

Aiden

uke

Zarejestrowany: 2013-08-09
Posty: 80
Punktów :   
Status: Uke
Rasa: Człowiek
Partner: Chyba Takeshi... *Blush*
Znaki szczególne: Male, owalne blizny na brzuchu
Ekwipunek: Otwierany medalik na szyi.

Re: cukierkowy pokój

Juz mial wstac z lozka, nie zwazajac na dosyc duzy dyskomfort i sennosc, gdy nagle poczul jak opuszki Takeshiego dotykaja jego oczu. W chwile moment poczul sie... Senny. Zupelnie, jakby ktos go zaczarowal. Jego oczka zaczely sie same zamykac, coraz nizej i nizej, az w koncu chlopiec zupelnie je zamknal, zapadajac w gleboki, spokojny sen.
Gdy sie obudzil, Takeshiego rzecz jasna juz nie bylo. Sam za to byl w swoim, dzielonym z kilkoma innymi chlopcami pokoju. Przetarl sennie oczka, podnoszac sie z twardego materaca, co wywolalo cichy syk bolu. No tak... Tak wlasnie bylo co rano. Dzisiaj jednak jakby... Bolalo mniej? I byl lepiej wyspany. Co sie wczoraj dzialo...?
Rozejrzal sie po pokoju, ze zdziwieniem stwierdzajac, ze innych chlopcow nie ma juz w pokoju. Zazwyczaj, Pani Grace przychodzila ich obudzic, a nastepnie po skromnym sniadaniu zaganiala do roboty, jaka bylo sprzatanie, czy gotowanie. Wyjatkiem byli chlopcy, ktorzy zwyczajnie nie mogli wstac z lozek. A dzisiaj... Aiden wyjrzal przez okno, stwierdzajac ze jest juz grubo po poludniu. Nie mieli tu zegara, wiec umial stwierdzic pore dnia po ulozeniu slonca. W kazdym razie, normalnie o tej godzinie juz dawno bylby na nogach!
Nie za dlugo jednak lezal w spokoju, bo juz po jakiejs minucie, do pokoju wparowala Pani Grace, zimnym tonem karzac mu wstac. Chlopiec rzecz jasna od razu poderwal sie jak oparzony, ignorujac bol w dolnych partiach ciala. Byl przygotowany na wszystko. Kare, nagane, kazanie... Ale z pewnoscia nie na to, ze karze mu isc sie umyc! Przeciez klientow zaczynali przyjmowac dopiero o 17!
Wykonal jej rozkaz, myjac sie dokladnie z zadowoleniem i ubierajac przykrotka koszulke, orazz jak zazwyczaj, koronkowa bielizne. Nastepnie ruszyl do saloniku, czekajac az dostanie jakis rozkaz.

Offline

#85 2013-08-15 22:50:22

Takeshi Mikami

przelotny czytelnik

Re: cukierkowy pokój

Szedłem pewnym siebie marszem po ulicy, kierując swoje kroki do "Pandemonium". Było po godzinie osiemnastej. A po co? W końcu wczoraj tu byłem, a po nocy z Aidenem mój nałóg powinien być jeszcze długo wyciszony. Jednak nie o to mi chodziło - gdy stamtąd wyszedłem, nie mogłem wyzbyć się tego drażniącego wszystkie zmysły uczucia, że nie powinienem tak zostawiać niebieskowłosego. Nie potrafiłem wypchnąć Ai'a z swoich myśli. No i przez niego odkryłem, jak dotąd nieznany mi fakt na temat mojego nałogu - im lepiej się zaspokoję, tym większą będę miał ochotę na następny raz. Jak dotąd myślałem, że tej wspólnej cechy z sukubami udało mi się uniknąć. Niestety. Utrzymywałem kontrolę, co nie znaczy, że nie miałem wieelkiej chcicy. O Tsi Sgili, jakich ja słów używam.
- Jeszcze raz, nie rozumiem, po co ta chora eskapada - stwierdził Dymitr, idąc spokojnie obok mnie. Ja oczywiście spieszyłem się jak mogłem, wyciągając maksymalnie swój krok.
- Mówiłem ci, że nie mogę tam po prostu wpaść i go zabrać. Przestraszy się - mruknąłem, skręcając w odpowiednią ulicę.
- Nie mogę uwierzyć, że dałeś się omamić jakiejś ludzkiej dziwce - wymamrotał wampir, spuszczając wzrok. - Ty, który mógłbyś mieć każdą istotę na ziemi, wybierasz... jakąś dziwkę?
- Nie zrozumiesz tego, a ja po raz kolejny ładnie proszę, nie używaj tak nieuprzejmych słów. Aiden nie miał wpływu na to, że tam się znalazł - westchnąłem nad brakiem okrzesania krwiopijcy. - Wiesz, co masz zrobić?
- Będąc niewidzialnym wejść za tobą do burdelu, zaczekać przy recepcji, aż namówisz do wyjścia chłopaka, gdy się z nim pojawisz wszystkich w recepcji i na korytarzu zahipnotyzować tak, żeby nie zauważyli wychodzącego chłopaka - wyrecytował posłusznie Rosjanin. Odetchnąłem z ulgą, że wszystko tak dokładnie zapamiętał. Przeżył te swoje trzy tysiące lat i wiele rzeczy mu się mieszało.
- Mam nadzieję, że się popiszesz, Dymitr, a może zyskasz moją przychylność w Shiyami - powiedziałem, klepiąc wampira po plecach. Oczywiście Dymitr był przeciętnych umiejętności krwiopijcą, jednakże nikogo lepszego nie namówiłbym argumentem "zyskasz moją przychylność". A poza tym powinien sobie z tym poradzić, co to takiego, trochę niewidzialności i parę zahipnotyzowanych osób.
Podszedłem do drzwi, które prowadziły do "pandemonium". Dałem znak Dymitrowi i wampir rozmył się na moich oczach. Nacisnąłem klamkę i wszedłem do Pandemonium, zostawiając drzwi lekko uchylone, żeby Dymitr mógł się wkraść. Po chwili już nie przejmowałem się wampirem, a kierowałem się do biurka, za którym siedziała pani grace, matrona tegoż miejsca.
- Witam - powiedziałem do niej uprzejmie. Odburknęła tylko coś w odpowiedzi, ale tym się nie zraziłem - wczoraj też zachowywała się tak gburowato. - Byłem tu wczoraj, i chcę tego samego chłopaka, Aidena - powiedziałem pewnym głosem. - Niech się ubierze, jak chce, ale ma mieć na sobie pełen komplet ubrań, a nie - zażądałem. Kobieta posłała mi mordercze spojrzenie, jednak gdy wyciągnąłem z kieszeni plik banknotów, od razu zmieniła swoje nastawienie. - Na cały dzień. I proszę nie mówić mu, że to ja - dodałem na koniec. Chociaż to było trochę głupie, bo ktoś taki jak ta kobieta na pewno nie udziela takich informacji chłopcom. Pani Grace zgarnęła szybko pieniądze w swoje łapy i wstała.
Poszła gdzieś, odchodząc korytarzem - zapewne zaprowadzić Aidena do pokoju. Czekałem, stukając palcami w blat  biurka, służącego za recepcję. Rozglądałem się po pomieszczeniu, widząc siedzących po kątach kilku chłopców. Wychwyciłem też załamanie światła, i jeden nadprogramowy cień koło miejsca, gdzie musiał stać Dymitr. Trochę się stresowałem - mój plan miał poważną lukę, a mianowicie - jak namówić Aidena do ucieczki? Nie miałem najmniejszego pojęcia, jak przekonam niebieskowłosego do opuszczenia pandemonium, jednak jedno wiedziałem - nie wyjdę stąd bez niego. Byłem uparty.
Po chwili pani Grace wróciła, po czym skinęła na mnie ręką. Ruszyłem za nią, rzucając ostatnie spojrzenie niewidocznemu wampirowi. Żeby tylko czegoś nie pomieszał.
Przeszliśmy korytarzem do pokoju, do którego wprowadziła mnie pani Grace ostatnim razem. Spojrzałem na nią, odganiając ją wzrokiem. W końcu odeszła, a ja wziąłem głęboki wdech i cichutko otworzyłem drzwi.
Na łóżku ujrzałem Ai'a, który leżał w identycznej pozie, co wczoraj. Przywołałem na usta ciepły uśmiech i wszedłem do pomieszczenia.
- Witaj, Aiden - powiedziałem spokojnie, jednak w środku cały się denerwowałem.

#86 2013-08-16 03:58:21

Aiden

uke

Zarejestrowany: 2013-08-09
Posty: 80
Punktów :   
Status: Uke
Rasa: Człowiek
Partner: Chyba Takeshi... *Blush*
Znaki szczególne: Male, owalne blizny na brzuchu
Ekwipunek: Otwierany medalik na szyi.

Re: cukierkowy pokój

Na szczęście, do godziny osiemnastej nie było żadnego klienta, zainteresowanego Aidenem. Co prawda było kilku, jednak byli to jacyś stali klienci, zawsze biorący tych samych chłopców. Aiden nie miał na szczęście takiej osoby. Zazwyczaj byli źli. Gorsi od normalnych. Mieli dziwaczne upodobania i wyszukiwali coraz to nowych sposobów by to robić z ich ulubieńcami. Byli jak jego stary Pan. Nie lubił ich najbardziej ze wszystkich, chociaż nie miał z nimi żadnego kontaktu. Wystarczało, że słyszał krzyki i jęki zza ściany. Domyślał się, że i on musiał tak brzmieć jeszcze rok temu. Teraz być może też.
Gdy Pani Grace weszła do jego pokoju, do którego odesłano go około godziny siedemnastej, wstał szybciutko z łóżka, spuszczając głowę. Domyślił się, że ktoś znów go wykupił. Cóż.. powrót do rzeczywistości był okrutny. W jednej chwili wszystkie te przyjemne rzeczy, a w drugiej... Po prostu codzienność. Znów będzie musiał to robić i znów na drugi dzień wstanie obolały i niewyspany. O ile będzie miał tyle szczęścia by móc wstać.
Nie chcąc, by Pani Grace musiała go poganiać (na co z pewnością miała ochotę, po ostatnim wieczorze), szybką czmychnął do przebieralni i w mgnieniu oka założył krótkie, czarne spodenki i tego samego koloru kamizelkę. Cały czas starał się opanować łzy cisnące mu się do oczu, pod wpływem tego wszystkiego.
Głupi... O czym ty myślałeś? Klient jak klient, po prostu milszy... Czego się spodziewałeś? - Zganił się w myślach, załamany własną głupotą.
Powłócząc nogami dotarł pod wskazany pokój, znów kładąc się jak wczoraj. To okrutne... Znów ten pokój, a dwie tak skrajne sytuacje. Znaczy się... Chyba skrajne.
Słysząc dźwięk otwieranych drzwi poderwał się, starając ze spuszczoną głową i wzrokiem wbitym jak zawsze w podłogę.
-Dzień dobry...N-nazywam się Aiden i dzisiaj...- Urwał, słysząc tak znajomy głos.
Nie... To nie może być możliwe... Wrócił...?
Podniósł głowę, wlepiając w niego spojrzenie szeroko otworzonych ze zdziwienia, niebieskich oczu.

Offline

#87 2013-08-16 12:37:29

Takeshi Mikami

przelotny czytelnik

Re: cukierkowy pokój

Uśmiechnąłem się niepewnie, znowu uważając na swoje uzębienie. Podszedłem do niebieskowłosego i położyłem mu dłonie na ramionach, patrząc prosto w oczy.
- Cześć - powtórzyłem już bardziej rozluźniony. - Aiden... Mam dla ciebie dwa pytania. Czy możesz mi obiecać, że odpowiesz na nie w stu procentach szczerze, nie przejmując się tym, jak może zareagować pani grace czy ktokolwiek inny? - zapytałem cicho.

#88 2013-08-16 12:55:28

Aiden

uke

Zarejestrowany: 2013-08-09
Posty: 80
Punktów :   
Status: Uke
Rasa: Człowiek
Partner: Chyba Takeshi... *Blush*
Znaki szczególne: Male, owalne blizny na brzuchu
Ekwipunek: Otwierany medalik na szyi.

Re: cukierkowy pokój

Po prostu nie mogl uwierzyc, ze chlopak znow do niego przyszedl. I to na drugi dzien! Dzisiaj znowu tak bedzie...? Czy moze okarze sie zupelnie inny?
Stal spokojnie, gdy Takeshi do niego podszedl. Po wczorajszym niemal sie go nie bal, w odroznieniu od tych, ktorzy przychodzili wiecej niz raz do ktoregos z chlopcow. Nadal byl... Inny.
Zawachal sie przez chwile, nie bedac pewnym odpowiedzi. Bedzie mogl...? Coz... To... Odpowiedziec chyba moze...
Skinal niepewnie glowa, patrzac sie pytajaco na chlopaka.

Offline

#89 2013-08-16 13:11:13

Takeshi Mikami

przelotny czytelnik

Re: cukierkowy pokój

- Gdybym ci powiedział, że nie jestem człowiekiem, uwierzyłbyś? - zapytałem. Może powinienem te pytania zadać w odwrotnej kolejności, jednakże wolałem pierw ostrzec chłopaka, niż mieć potem jakiś kłopot z tym. Wbiłem w niego czujne spojrzenie, oczekując na odpowiedź.

#90 2013-08-16 13:18:25

Aiden

uke

Zarejestrowany: 2013-08-09
Posty: 80
Punktów :   
Status: Uke
Rasa: Człowiek
Partner: Chyba Takeshi... *Blush*
Znaki szczególne: Male, owalne blizny na brzuchu
Ekwipunek: Otwierany medalik na szyi.

Re: cukierkowy pokój

Po chwilowym wahaniu, skinal powoli glowa.
Coz... Przy pierwszym spotkaniu, a wlasciwie pierwszych minutach byl praktycznie przekonany, ze Takeshi nie jest czlowiekiem. Te zeby, oczy... Nawet zlotawa skora. No i oczywiscie tamte wydarzenie z wczoraj, na chwile przed tym jak wyszedl. Nie wiedzial juz, co o tym wszystkim myslec... Na dodatek, po co zadaje takie pytania?

Offline

Image and video hosting by TinyPic
Image and video hosting by TinyPic


Vampire Knight Image and video hosting by TinyPic

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.grabskiego.pun.pl www.rastaots76.pun.pl www.amibl.pun.pl www.aplikacjakielce.pun.pl www.yabssorborn.pun.pl