|
PARTER
Ogród
Kuchnia
Salon
Łazienka
Sypialnia gościnna
PIĘTRO
Sypialnia Naoyi
Sypialnia rodziców
Łazienka
Ostatnio edytowany przez Naoya (2013-08-15 18:13:21)
Offline
Wróciłem do domu wczesnym popołudniem od razu po lekcjach. To był naprawdę ciężki dzień... A teraz miałem cały dom dla siebie na najbliższy miesiąc. Moi rodzice wyjechali do babci, gdyż strasznie się rozchorowała. Ja zostałem sam, ze względu na szkołę. Calutki dom dla siebie... może kogoś zaproszę? Kolegę z klasy na noc lub kogoś? Fajnie by było... Samemu jest się smutno. Może jakieś filmy obejrzę. CHWILA! A kto mi będzie robił jedzenie? Jak tylko o tym pomyślałem, załamałem się... muszę sobie sam prowiant kupować. Dobrze chociaż, że dobrze gotowałem... Poszedłem do kuchni sprawdzić jakie mam na razie zapasy. Całkiem całkiem... Starczy na najbliższe cztery dni. Wyjąłem makaron i składniki na sos. Postanowiłem zrobić sobie spagetti...
Offline
seke
Zadzwoniłem do drzwi. Miałem nadzieję, że Naoya jest w domu... Nie widziałem go ze trzy dni i już za nim tęsknię...Huh... Co ta miłość ze mną robi? A pieprzyć to! Podoba mi się tak czy siak...
Offline
Jak tylko usłyszałem dzwonek, odłożyłem wszystko i pobiegłem do drzwi. Miałem na sobie błękitny fartuszek kuchenny. Nie wiedziałem także, że na policzku miałem odrobinę sosu, który robiłem. Otworzyłem z zaciekawieniem drzwi. Kto to mógł mnie odwiedzić o tej porze dnia? JAk tylko ujrzałem mojego chłopaka, uradowałem się. Rzuciłem się mu na szyję i pocałowałem w policzek.
-Haru-senpai! Fajnie, że przyszedłeś... wejdź, robię spaghetti.-powiedziałem szybko i wpuściłem go do mieszkania, prowadząc do salony.-Rozgość się.
Offline
seke
Witaj Nao-kun...-zamruczałem. Przytuliłem się do niego od tyłu z zadowoleniem i zlizałem z jego policzka trochę sosu. -Hm... Sos lepiej smakuje na tobie...-uśmiechnąłem się. Ukryłem nos w jego szyi. Nao był zawsze taki ciepły...Nie moja wina , że zawsze mam zimniejsze ręce niż normalny człowiek...
Offline
Spaliłem mega buraka czując jego język na swoim policzku. Przełknąłem ślinkę, pozwalając mu na wszystko. Lubiłem jak tak robił... Jednak nadal nie skończyłem robić spaghetti. Pogłaskałem go po włosach i odsunąłem się lekko.
-Idź do salonu. Skończę obiad i przyjdę-cmoknąłem go w policzek i pognałem z powrotem do kuchni cały czerwony. Nałożyłem dwie porcję, dla mnie i dla niego, chodź nie wiedziałem, czy przypadkiem już nie jadł. Zaniosłem do salonu i postawiłem na stole. Zdjąłem fartuszek i usiadłem przy nim.
-Mam nadzieję, że zasmakuje ci moja kuchnia...
Offline
seke
Usadziłem go na swoich kolanach. -A nakarmisz mnie?-zapytałem grzecznie głaszcząc go po włosach. Pachniało wspaniale... Zamruczałem chowając twarz w jego szyi po raz koleiny.
Offline
Zarumieniłem się mocno, znajdując się na jego kolanach.. ale niech będzie. Wziąłem jego talerz i zacząłem go powoli karmić. Uważałem bardzo, by nie ubrudzić ani jego, ani siebie. Miałem także zdolności także to tej czynności niestety. Nawet nie zauważyłem, jak pochłonął cały talerz. Pocałowałem go w policzek w nagrodę, a potem sam zacząłem jeść, równie ostrożnie, chodź pewnie sos i tak był na całej mojej twarzy.
Offline
seke
Gdy skończył jeść zachichotałem gdy zobaczyłem jego twarz. Usta, broda, czubek nosa, i kawałek lewego policzka były w sosie. -Pozwolisz , że pomogę?-uśmiechnąłem się czarująco i zacząłem powoli zlizywać sos z jego twarzy. Na koniec zostawiłem usta. Zassałem najpierw jedną, potem drugą wargę. -Sos lepiej smakuje na tobie...-wymruczałem opierając się o jego czoło swoim. -...Brudasku.
Offline
Zarumieniłem się bardzo mocno i odepchnąłem go od siebie delikatnie, jak skończył zlizywać ze mnie sos.
-Ja... ja nie jestem ... brudaskiem! Po prostu sos sam lata!-powiedziałem cały czerwony. Odwróciłem wzrok zawstydzony. Odwróciłem się lekko, ocierając jeszcze twarz rękawem.
-Etto... Co robimy?-zapytałem cicho-Mam dobre filmy, jakieś gry, albo się gdzieś przejść..?-spojrzałem na niego niepewnie i lekko się uśmiechnąłem. Przysunąłem się do niego i wtuliłem.
Offline
seke
Objąłem go , a brodę oparłem na jego ramieniu. -Hmm...Może jakiś dobry film i kanapa?-zachichotałem. -Najlepiej horror...-tak , tak... Chciałem znaleźć okazję żeby go trochę dłużej poprzytulać, ale czy to takie złe? Lubiłem jego ciepło , zwłaszcza że byłem o parę stopni zimniejszy niż on... Naoya jest takim moim małym Misiem. :D
Offline
Wzdrygnąłem się lekko. Bardzo się bałem horrorów... Ale przytaknąłem w geście zgody. Wstałem i podszedłem do telewizora. Włożyłem do odtwarzacza płytę z jakimiś horrorami... należała do mojego taty, więc nawet nie wiedziałem co dokładnie na niej było, nie oglądałem nigdy. Wróciłem po chwili do Haru i podałem mu pilota.
-Wybierz proszę, ja się nie zna,...-podrapałem się po głowie zawstydzony. Wtuliłem się lekko w jego ramię, kładąc na nim głowę.
Offline
seke
Wybrałem pierwszy z brzegu film o tytule, po którym normalny człowiek by się nie spodziewał, niczego złego. Błąd. Siedzieliśmy w lekkim oddaleniu. Horror się zaczął niewinnie. Miałem pilota w pogotowiu żeby w razie czego wyłączyć... Zapowiadał się nieźle aż tu nagle....
Offline
Oglądałem niepewnie. Cały czas kurczowo trzymałem się Haru... To było straszne i nie na jego nerwy. Z każdą chwilą wtulał się mocniej, mimo, że film jeszcze nie był najstraszniejszy. Nagle na ekranie zrobiło się ciemno, a po chwili wyskoczył jakiś potwór. Pisnąłem przerażony i wskoczyłem Haru na kolana, chowając twarz w jego szyi. Cały się trząsłem ze strachu. Złapałem w piąstki jego koszulę i przykleiłem się. Chyba nic by nie było w stanie mnie teraz odkleić.
Ostatnio edytowany przez Naoya (2013-08-27 22:53:30)
Offline
seke
Przytuliłem go do siebie. Wyłączyłem ten film w cholerę. -Przepraszam...-wyszeptałem mu na ucho. Głaskałem go uspokajająco po plecach i włosach. -Nao...-pocałowałem go w czubek głowy. -Misiu...-zamruczałem.-Jesteś tutaj bezpieczny...-pocałowałem go ponownie w głowę.
Offline