|
Nim zdążył upewnić go w owym przekonaniu już czuł na swoim ciele delikatny ciężar. Drugiego ciała, tego chłopaka, który tak wrył się w jego myśli i najwyraźniej nie zamierzał zostawić ich w spokoju.. Ale to urocze. A on pachniał całkiem przyjemnie. Może trochę jak dziewczyna.. Ale to nie miało teraz większego znaczenia. Shiroi lekko wyciągnął ręce i objął go na krótką chwilę. Takie zbliżenie wystarczyło, aby stwierdził, że zdecydowanie podjął dobrą decyzję.. I nie zamierza jej żałować. Ani trochę.
- W porządku, już dobrze. - Zaśmiał się cicho na jego reakcję. Kto by pomyślał, że taki mały, niemalże niewinny gest z jego strony sprawi, że blondyn będzie nosił się teraz z uśmiechem wymalowanym od ucha do ucha. Przynajmniej on. Swoją drogą całkiem zabawnie muszą momentami razem wyglądać. Abel - taki wiecznie zadowolony, uśmiechnięty, czysty, promieniujący.. I Shiroi ze swoim wiecznie zmęczonym i niezadowolonym wyrazem twarzy, bijącym chłodem i ciemnością.. Całkowite przeciwności. Kto by pomyślał..
- Nie mam nic przeciwko. - Odparł szczerze odsuwając się od stolika i prostując. Był zadowolony z takiego obrotu sprawy. Jeśli dobrze pójdzie to chłopak pojawi się w jego mieszkaniu szybciej niż tak naprawdę myślał. Najchętniej już dzisiaj przeniósłby do siebie wszystkie drobiazgi do niego należące. Z drugiej strony nie wolno się tak śpieszyć bo znając życie coś nie pójdzie tak jak powinno.. Tego by nie chciał.
Zapłaciwszy za obie herbaty - ,,znaj dobre serce potwora i wskocz w jego ramiona", zbliżył się do Abla, a następnie w stronę wyjścia.
- Więc chodźmy.
Offline
Tak, to była prawda - kto jak to, ale oni różnili się jak ogień i woda. I, jak widać, powiedzenie "przeciwieństwa się przyciągają" jest jak najbardziej prawdziwe. Bo jeśli Abel był "jasny", to Shiroi zdecydowanie "ciemny". Dobrze by im było w związku, nie nudziliby się ze sobą. A od wspólnego mieszkania jeden krok do wspólnego łóżka...!
- Jest za co! Pozwalasz się wprowadzić kompletnie obcej osobie! Kto wie, może ja tak naprawdę jestem psychopatą, a ty fanem kucyków Pony?
Zrobił minę a'la "Krzyk" z obrazu Van Goga.
Po chwili zaśmiał się cicho, uśmiechając szczerze. Kiedy chłopak zapłacił za ich "wspólne tea party", mruknął, że na pewno mu odda za tą herbatę. Cóż....zobaczymy, czy nie będzie to czasem zapłata w naturze. Abel był i do tego zdolny. Z resztą, za sobą ma nie jeden skandal.
Wyszedł wraz z chłopakiem z kafejki, ubierając na nos okulary. Zbyt jasne słońce irytowało go w Japonii. Przywykł do deszczu i ponurego nastroju Wielkiej Brytanii. Kto by pomyślał, że dwie wyspy mogą się aż tak różnić?!
Z/T
Ostatnio edytowany przez Abel (2014-05-06 22:27:58)
Offline