Ogłoszenie




Forum opiera się na wątkach yaoi (miłość pomiędzy chłopakami), więc jeśli taka tematyka Ci nie odpowiada, radzę skierować się na inne zakątki internetów. A całą resztę witam z szeroko otwartymi łapkami! Mam nadzieję, że będzie Wam się tu dobrze grało i miło spędzało czas, zarywając nocki dla erpienia swoim chłoptasiem. A tak z mojej strony: jeżeli najdą Was jakieś wątpliwości co do funkcjonowania forum albo jeśli napotkacie jakiś kłopot, śmiało możecie pisać na numer gg: 33774595. Pamiętajcie, że administrator to też człowiek, więc spokojnie jak na wojnie. Na ogół jestem grzeczny i nie gryzę... no chyba, że jakiś przystojny seme by sobie tego zażyczył. ~ Kyo





#46 2013-08-19 16:47:52

Kaito Miyazaki

uke

Zarejestrowany: 2013-08-07
Posty: 64
Punktów :   
Status: Uke
Rasa: Człowiek
Partner: Brak
Znaki szczególne: -||-
Ekwipunek: neonowe słuchawki

Re: Księgarnia

Posegregował wszystkie książki do których sięgał z ziemi. Krzywo się popatrzył na drabinę, mrużąc przy tym oczy. W pewnej chwili nawet zaczął budować z książek, które nie były kryminałami, coś na wzór fortecy. Zrobił półkole, stawiając jedną książkę na drugą. Nie ma co jak bawić się w murarza. W końcu wstał, taszcząc karton, który zapełnił i przytargał go do chłopaków.
-Wszystkie kryminały z tamtych półek już tutaj są.- zakomunikował, stawiając pudło z hukiem na podłodze.

Offline

#47 2013-08-20 19:36:07

Ryurein

seke

Zarejestrowany: 2013-08-10
Posty: 82
Punktów :   
Rasa: Człowiek
Partner: brak
Znaki szczególne: białe pasemka
Ekwipunek: torba pełna książek i szabla

Re: Księgarnia

- Skleroza w tym wieku, to trochę niepokojące, wiesz? A co do naszej długiej rozłąki to, co racja to racja. Na razie powiem ci jednak tak w skrócie, bo tego jest trochę dużo, a stać i rozmawiać to średnio wygodnie. – oparłem się lekko o regał i zacząłem opowiadać. –  Pewnie pamiętasz, że zanim udało mi się skończyć licencjat moi rodzice zginęli w wypadku. Co ja mówię, na pewno pamiętasz. W końcu to tobie w rękaw ryczałem całe dnie. Nawet nie kojarzę, czy ci za tą pomoc podziękowałem. Jak nie to teraz to robię. Dziękuję, bo bez ciebie nie dałbym chyba rady tego znieść. – Mówiąc to podszedłem i lekko przytuliłem się do Roba. Po chwili wróciłem do podpierania regału. Po kolejnych kilku minutach kontynuowałem. – W każdym razie po tym wszystkim nie byłem w stanie zostać w domu i wyjechałem tutaj. Przez pierwszy rok było ciężko. Zwłaszcza kontakt z urzędnikami przez tą moją zbitkę nazewniczą był naprawdę utrudniony. Wszyscy myśleli, że to jakiś żart. Jednak udało mi się znaleźć jakieś lokum i dorywczą pracę, dzięki czemu miałem jakieś oszczędności. Dodatkowo pieniądze po rodzicach też mi pomogły. A obecnie studiuję historię. W tym roku nawet udało mi się dostać miejsce w akademiku, więc nie bieduję po przyczepach. I właśnie w akademiku poznałem Kaito. W sumie było to dzisiaj rano, ale jakoś tak szybko się dogadaliśmy. A co u ciebie? Nigdy nie wspominałeś o planach wyjazdu za granicę, a już na pewno nie do Japonii. Co się stało, że zmieniłeś zdanie?
Przybycie Kaito wytrąciło nas z rozmowy. Muszę przyznać, że trochę to nie fair w stosunku do niego, on pracuje, a my z Robem się lenimy. Trzeba się wziąć do roboty.
- Dzięki Kaito. Naprawdę cieszę się, że mi pomagasz. Ale czemu tylko kryminały? Chyba, że tak ci wygodniej. My rozdzielamy po kolei i jakoś to też idzie. – W tym momencie zerknąłem do pudła z literaturą popularnonaukowa i zmartwiałem. Oto bowiem patrzył na mnie z okładki Wielki Przedwieczny, Kapłan lub Brat Przedwiecznych, Pan Snów. Prościej mówiąc Cthulhu, o którym opowieści nijak się mają do tematyki popularnonaukowej. Tknięty złym przeczuciem rzuciłem się przeglądać kolejne kartony. I moje przeczucie się potwierdziło. Znalazłem tam totalny miszmasz wszystkiego. Połowa książek była powrzucana jakby na chybił trafił, albo na podstawie tytułu. Jednak ponad moje nerwy było ujrzenie „Zbrodni i kary” w pudle „Prawo i finanse”. Poczułem jak ziemia ucieka mi spod nóg, oraz że tracę wizję. Nim straciłem przytomność zdołałem szepnąć.
- Robert, zabiję cię…

Offline

#48 2013-08-20 22:34:19

Robert Gambit

przelotny czytelnik

Re: Księgarnia

Robert dobrze pamiętał, kiedy Ryu został osierocony. Nigdy nie był dobry w pocieszaniu innych, dlatego bardzo ucieszył się, że jego mizerna pomoc jednak jakoś poskutkowała. Choć tyle mógł wtedy zrobić. Jemu też nigdy nie układało się na tyle dobrze, by choćby wesprzeć Ryu finansowo...

Zmarkotniał, nagle owładnięty rozmyślaniami o przemijaniu. W dodatku Kaito rzucił karton z książkami na podłogę i aż podskoczył w duchu ze strachu. Kurde, dorosłemu, wielkiemu facetowi tak nie przystoi! Weź się w garść, ciemnoto średniowieczna! 

Ryu zaczął przeglądać ich posegregowane książki. Chyba coś mu nie pasowało, bo zaczął rozgrzebywać zawartość pudeł, wydając przy tym dźwięki będące czymś pomiędzy oznaką zdziwienia i obrzydzenia. Szczególnie nie podobał mu się ten podręcznik prawniczy. Zachwiał się jak po pijaku i już prawie wyszedł z książką wciąż w rękach na spotkanie podłodze, ale Robert był szybszy i go złapał.
Ostrożnie położył przyjaciela na podłodze, wciąż ściskającego "Zbrodnię i karę" jak najcenniejszy skarb.
- Ryu! Słyszysz mnie?!
Nie odpowiedział. Leżał jak bez życia z zaciśniętymi powiekami.
- Nie da rady, trzeba restytuować! - nawiasem mówiąc, Robert oczywiście nie sprawdził, czy naprawdę funkcje życiowe ustały i taki zabieg jest niezbędny. Ryu tylko zemdlał, nic tragicznego mu się nie stało. 

Nachylił się nad wiotkim długowłosym i już zaczął ściągać swoją maskę, kiedy zatrzymał się wpół gestu.

- Kaito... czy mógłbyś mnie jakoś... zasłonić? - najwyraźniej bał się pokazać publicznie twarz. Mimo, że w tej części księgarni poza nimi nikogo nie było.

#49 2013-08-20 22:44:15

Kaito Miyazaki

uke

Zarejestrowany: 2013-08-07
Posty: 64
Punktów :   
Status: Uke
Rasa: Człowiek
Partner: Brak
Znaki szczególne: -||-
Ekwipunek: neonowe słuchawki

Re: Księgarnia

Zdziwił się szczerze kiedy Ryu tak po prostu.. padł. Znaczy się zemdlał. Tak po prostu. Czyżby ten był tak bardzo wyczulony na nieposegregowane książki? Dziwne, że ten nie dostał zawału kiedy wszedł do całej tej księgarni, która była cała taka w  nieporządku.
-Nikogo tu nie ma- powiedział pośpiesznie do Roberta, zmartwiony stanem Ryurein'a. Coś takiego jakby go ponaglał, bo wszystko zależy od szybkości reakcji.

Offline

#50 2013-08-20 23:29:01

Robert Gambit

przelotny czytelnik

Re: Księgarnia

- Dobra, dzięki.
Rozpiął szlufki z boku maski i w końcu pozbył się gumy z twarzy. Ukazało się oblicze dość zwyczajne, smukłe, o bladej cerze, opatrzone parą okrągłych, jasnych oczu niczym kosztowną biżuterią. Kichnął parokrotnie w reakcji na świeże powietrze, które nagle zaatakowało jego nozdrza. Nachylił się jeszcze bardziej nad Ryu tak, że prawie stykali się nosami.

- Człowiecze... - powiedział głębokim głosem. - Człowiecze, spójrz w oczy swemu przeznaczeniu! Wzywam cię, spójrz Śmierci w oczy! To jeszcze nie twój czas! Wróć z Doliny Ciemności! 

Gwoli wyjaśnienia - Robert sądzi, że ktokolwiek zobaczył go bez maski, zobaczył Śmierć. Poza tym, trzymając swą twarz tak blisko Ryu, jednak poczuł, że ten oddycha, ale to wcale nie znaczy, że nie potrzeba mu Wezwania do Światłości. 

- Hej! Nie zakręciłeś gazu! Pies ci się pali! Babcię porwali kosmici!

Inkantacje i nawoływania (oczywiście) spaliły na panewce. Trzeba zastosować tradycyjne metody. Na tych wszystkich filmach instruktażowych następnym krokiem jest ożywczy pocałunek. To bardzo ciekawe że, jak wydawało by się, baśniowy sposób tak dobrze działa. Wziął głęboki oddech, wmawiając sobie ciągle, że to wcale nie jest wykorzystywanie sytuacji na swoją korzyść. A jak jest, to w dobrej wierze.

Palcem wskazującym i kciukiem rozchylił wargi Ryu. W odpowiedzi usłyszał coś w stylu cichego chrapnięcia typu "nie przeszkadzaj mi kiedy śnię o jednorożcach". Nabrał nieco powietrza w płuca i niezbyt śpiesznym ruchem podzielił się nim z nieprzytomnym. Parę razy nacisnął delikatnie na klatkę piersiową.

Ponownie nachylił się, by wykonać ten prawie-że pocałunek...

#51 2013-08-21 00:10:27

Ryurein

seke

Zarejestrowany: 2013-08-10
Posty: 82
Punktów :   
Rasa: Człowiek
Partner: brak
Znaki szczególne: białe pasemka
Ekwipunek: torba pełna książek i szabla

Re: Księgarnia

Jaki miły sen... Naprawdę miły i ciepły. Uchyliłem lekko oczy i zobaczyłem nad sobą czyjąś zamazaną twarz. Nie wiedziałem kto to, ale skoro osoba ta była częścią mojego snu, to na pewno była dobra. Uśmiechnąłem się do niej nieprzytomnie. Nagle poczułem na swoich ustach usta tej osoby. Mmmm dziwne, zazwyczaj takie sny są mniej realistyczne. Ale co tam, raz kozie śmierć, w końcu to tylko sen. Tak sobie myśląc objąłem rękami szyję nieznajomego i oddałem pocałunek najlepiej jak umiałem. Czułem się jak w niebie i miałem nadzieję, że ta chwila będzie trwała wiecznie. Nagle przez mgłę zamroczenia usłyszałem jak mój tajemniczy, senny gość mruczy mi w usta moje własne imię. Zaraz, ja znam ten głos. Gwałtownie otworzyłem oczy i ujrzałem nad sobą zupełnie wyraźnie, rozmarzone spojrzenie Roberta. I to Roberta bez maski. Nagle świadomość tego, co się wydarzyło wróciła do mnie z pełną mocą. Gwałtownie zamknąłem usta, prawie przygryzając mu język i odepchnąłem go od siebie.
- Co ty sobie myślisz! Wykorzystywać sytuację na swoją korzyść, jak ostatni zboczeniec! Nie wierzę, że to zrobiłeś! Jak już chciałeś buzi to mogłeś powiedzieć, może bym się zgodził. A ty.... ty.... - ze złości nie wiedziałem już, co powiedzieć, więc po prostu zwinąłem się w kłębek na podłodze i zakryłem twarz dłońmi, nie chcąc oglądać tego zdradzieckiego pyska. Po chwili jednak otrząsnąłem się z szoku i pomyślałem logicznie. Przecież on cie ratował, debilu, a ty na niego z paszczą wyjeżdżasz. Zero zrozumienia i wdzięczności! Poczułem się okropnie. Odsunąłem jedną rękę z twarzy i zobaczyłem zszokowane i zranione spojrzenie Roba. To tylko wzmocniło moje wyrzuty sumienia.
- Przepraszam, nie powinienem tak reagować.To w końcu ja cię pierwszy przytuliłem i w ogóle. Ty tylko chciałeś mi pomóc. Chociaż dalej nie wiem, czemu w przypadku omdlenia stosowałeś usta-usta. W każdym razie zareagowałem zbyt gwałtownie i chciałem cię przeprosić. Łapa na zgodę? - Zapytałem siadając i wyciągając rękę w kierunku swojego, miałem nadzieję, że wciąż, przyjaciela.

Offline

#52 2013-08-21 19:52:44

Kaito Miyazaki

uke

Zarejestrowany: 2013-08-07
Posty: 64
Punktów :   
Status: Uke
Rasa: Człowiek
Partner: Brak
Znaki szczególne: -||-
Ekwipunek: neonowe słuchawki

Re: Księgarnia

Przez moment bardziej go interesowało co chowa się pod maską. Jak wygląda Rob? I czy często w ogóle się pokazuje. Chociaż reakcja chłopaka temu zaprzeczyła. Widocznie Gambit nosi ją wszędzie i zawsze w miarę możliwości. Jego rozmyślanie o masce przerwała gadka o Śmierci? Patrzył się na Roba jak na jakiegoś pól świra. Co on wygaduje? Niech lepiej się pośpieszy i go obudzi, a nie gada jakieś głupoty. W pewnym momencie przesunął dłonią po twarzy. Dziwne metody wybudzenia kogoś z omdlenia. Może nie tyle co metoda, a nieracjonalne pomysły.[ Okrutne zwłaszcza o psie D:] 
Przykucnął przy nich, szturchając kilka razy Ryu za ramię.
-Ryuu- zawołał. Odsunął się dopiero jak Rob się nachylił nad przyjacielem, by wykonać usta-usta. Zerkał to na rozmaskowanego, to na nieprzytomnego.
Na jego twarz wpełzł lekki uśmiech kiedy Ryurein zaczął kontaktować  ze światem rzeczywistym. A może nie kontaktował?  Nie. Jednak wrócił do świata żywych. Pomyślał, kręcąc głową, patrząc na całującą się parkę. Parsknął krótkim, cichym śmiechem i wiedząc, że już wszystko gra, zniknął za regałem, gdzie zaczął zgarnąć swój wybudowany mur z książek. Podskoczył lekko, zaskoczony gdy Ryu zaczął się z wyraźną złością, rzucać do Roba. Już, już miał iść do tej dwójki kiedy po chwili usłyszał przeprosiny ze strony jeszcze niedawno nieprzytomnego chłopaka. To też, uznając, że się tam nie pozabijają, zajął się porządkowaniem swojego działu. A co im będzie przeszkadzał.

Offline

#53 2013-08-21 23:19:18

Robert Gambit

przelotny czytelnik

Re: Księgarnia

Robert ponownie chciał spróbować ocucić Ryu oddechem, kiedy poczuł, że ten reaguje. Objął go za szyję i przylgnął w namiętnym pocałunku. Robert nie za bardzo wiedział, co jest przyczyna takiego zachowania, ale chyba nie trzeba wspominać, że mu się podobało. Wtedy Ryu niespodziewanie go odepchnął i zaczął krzyczeć, kryjąc twarz w dłoniach.

Robert, nadal na kuckach, poczuł się jakby właśnie dostał kopa prosto w jaja. Dużo był w stanie wytrzymać, ale obrażania nie znosił. Z drugiej strony te słowa kieruje do niego Ryu, więc jak mógłby się gniewać? Aż go w sercu zapiekło z bezsilności.

Zfrustrowany, sięgnął po swoją maskę i już miał zamiar ją założyć, kiedy Ryu opamiętał się i podał mu rękę na zgodę. Złapał wyciągniętą dłoń.

- Nie musisz przepraszać. - próbował powiedzieć to tak, by nie było w jego głosie słychać wzburzonych emocji. Zmrużył oczy, po czym dodał - Powiedziałeś, że jeśli chcę buzi, powinienem zapytać. Więc pytam. Teraz.

Z zupełnie poważną miną popatrzył Ryu w oczy.

#54 2013-08-21 23:58:07

Ryurein

seke

Zarejestrowany: 2013-08-10
Posty: 82
Punktów :   
Rasa: Człowiek
Partner: brak
Znaki szczególne: białe pasemka
Ekwipunek: torba pełna książek i szabla

Re: Księgarnia

Uśmiechnąłem się szeroko i odetchnąłem z ulgą, że Robert się na mnie nie obraził. Wyczułem jednak w jego głosie wzburzenie, choć starał się to ukryć. Jednak niezbyt mu to wyszło. A może to ja już byłem na niego i jego nastroje wrażliwy? Nie mam pojęcia. W każdym razie jego kolejne stwierdzenie mnie zaskoczyło. Serio coś takiego powiedziałem?? Może w tym pożałowania godnym napadzie. Cóż nie chcę zepsuć tej świeżej zgody…
- Zasadniczo, to nie zadałeś żadnego pytania. Ale wiem o co ci chodzi. – Powiedziawszy to lekko popchnąłem Roberta, który opadł na tyłek, podpierając się rękami. Podpełzłem do niego powoli na kolanach. Jedną ręką złapałem przód jego koszuli, a palce drugiej splątałem z jego palcami. Zbliżyłem się do niego i popatrzyłem głęboko w jego niebieskie oczy. Lekko oblizałem wargi. No, Ryu, przecież to nie jest takie trudne. Czytałeś tyle opisów pocałunków, że powinno ci się udać. Poza tym poprzedni widać mu się podobał, skoro chce więcej. Ale wtedy byłem półprzytomny i myślałem, że to sen! Nieważne, nieważne, zdaj się na instynkt. Postanowiłem posłuchać swojej intuicji. Zamknąłem oczy i pocałowałem Roberta szybko, mocno i z zaciśniętymi wargami. Zupełnie jak dzieciak w podstawówce. Prawie natychmiast się też odsunąłem, nie zwalniając jednak uścisku na jego ręce i koszuli. Otworzyłem jedno oko, chcąc sprawdzić jego reakcję…

Offline

#55 2013-08-22 10:30:54

Robert Gambit

przelotny czytelnik

Re: Księgarnia

(pisze z telefonu wiec za brak interpunkcji i bledy z gory przepraszam)
Nie mogl powstrzymac smiechu widzac niezdarne zachowanie Ryu. Jednak zachamowal go na tyle, by tylko cicho parsknac, zaslaniajac przy tym usta dlonia.
- Jeszcze sie duzo musisz nauczyc. Przeciez nie przyjechalem do Japonii za jakims sztywniakiem! Zobacz. - Naczhylil sie i lekko musnal swoimi wargami jego. To jest lekcja pierwsza. Ale spokojnie, mysle ze mamy duzo czasu na nauke.
Robert podniosl tylek z ziemi i pociagagnal za soba Ryu.
- Wstawaj, ksiaze. - Zalozyl swoja maske. - skonczmy ta robote. Bo jak sie nie zajme czyms konstruktywnym, pozamiatam toba podlobe, jesli lapiesz o co mi chodzi. Nie chce wystraszyc klientow.
Rzeklszy to wzial do reki nieslawna "ksiazke prawnicza".
- Jaki dzial? Literatura rosyjska? Powiesci? Dramat psychologiczny? Pozytywizm? - Uznal, ze teraz moze przestac udawac, ze nie wie jak sklasyfikowac jedna z ulubionych ksiazek.

#56 2013-08-22 23:08:28

Ryurein

seke

Zarejestrowany: 2013-08-10
Posty: 82
Punktów :   
Rasa: Człowiek
Partner: brak
Znaki szczególne: białe pasemka
Ekwipunek: torba pełna książek i szabla

Re: Księgarnia

Zaczerwieniłem się po czubki uszu słysząc tłumione parsknięcie Roberta. No co w tym takiego śmiesznego? Nie miałem się gdzie i z kim dokształcać. Chociaż muszę przyznać, że to jego delikatne muśnięcie było naprawdę przyjemne. Ciekawe na kim trenował? <;p>
- Czy ty powiedziałeś, że przyjechałeś do Japonii specjalnie dla mnie? Ale przecież miałeś swoje plany, ambicje i projekty, a zrezygnowałeś z tego wszystkiego i pognałeś na drugi koniec świata. I to za mną! Ja… nie wiem co powiedzieć… - naprawdę mnie to zaszokowało. Nie wiedziałem, że mu na mnie zależy. A już na pewno, że w takim stopniu. Gwałtowne pociągnięcie do pionu przerwało moje rozmyślania. Komentarz o czyszczeniu mną podłogi spowodował kolejny atak rumieńców. Jeszcze trochę i mi tak na stałe zostanie.
- Dramat. – powiedziałem zabierając mu nieszczęsny tom z ręki i wkładając do odpowiedniego pudła. – W ogóle czemu udawałeś, że się nie znasz zupełnie na literaturze? Zdziwiło mnie to, bo raczej wykazywałeś się wiedzą w tym zakresie. A tu nagle taka zmiana. – Zagadnąłem Roba, po czym zabrałem się za ponowną walkę z chaosem na pólkach.

Offline

#57 2013-08-23 01:28:06

Kaito Miyazaki

uke

Zarejestrowany: 2013-08-07
Posty: 64
Punktów :   
Status: Uke
Rasa: Człowiek
Partner: Brak
Znaki szczególne: -||-
Ekwipunek: neonowe słuchawki

Re: Księgarnia

Układał książki w kartonie, bo niektóre nie chciały się nawet zmieścić. Upychał je i przestawiał, by wszystko pomieścić. Chyba tyle kartonów im nie starczy. Chociaż.. pewnie gdzieś jeszcze stały puste i tylko czekały aż je zapełnią. Nałożył na uszy swoje neonowe słuchawki, puszczając muzykę. Takim sposobem, czas mu jakos szybciej zleciał, a robota z jego regałem była zrobiona w mgnieniu oka. Posegregował wszystkie książki, które były poustawiane na półkach, do których chłopak sięgał bez pomocy drabiny. Przecież górne miał pościągać Robert. Wytarł dłonie o spodnie, pozbywając sie kurzu.

Podszedł do biurka, wyraźnie czegoś szukając. Kiedy tego nie znalazł to wyniósł sie na zaplecze, nie pytajac w ogóle o zgodę. Zaczął przeszukiwać całe pomieszczenie. Wyszedł dopiero po kilku minutach ze ścierkami w dłoni, a w drugiej trzymał jakiś płyn. Szmatki położył na biurku, biorac sobie tylko jedną, którą wytarł kurze z półek. Po chwili spryskał je płynem, by przesunąc drugą ścierką po regałach. Teraz było jak najbardziej czysto. Co dziwne, bo chłopak nie był jakimś pedantem.

Offline

#58 2013-10-24 22:50:53

 Nowaki

seke

Zarejestrowany: 2013-10-13
Posty: 34
Punktów :   
Status: Seke
Rasa: Człowiek
Partner: Przerośnięty kot się liczy ?
Znaki szczególne: Piercing
Ekwipunek: Składany nóż

Re: Księgarnia

Takano stał przed budynkiem spoglądając na drzwi z niemą irytacją. Nao siedział tuz obok z zaciekawieniem obserwując poczynania mężczyzny Ta kobieta mnie nienawidzi. Pomyślał brunet przypominając sobie kłótnię z Konstancją .

***


- Nie zamierzam wychodzić z domu i integrować się z kolejnymi beznadziejnymi istotami tylko dla tego, że moja nawiedzona gosposia twierdzi " że przyda mi się towarzystwo"- Krzyczał patrząc na nią groźnie.
- Nie zamierzam mieszkać pod jednym dachem z aspołecznym psychopatą i jego panterą !- Warknęła dziewczyna.- Powinieneś mieć ludzkich znajomych, przyjaciół czy chociażby cholernych wrogów zamiast tego sierściucha.- Mówiła zawzięcie gestykulując. Takano popatrzył na nią surowo.
- Ten "sierściuch" przewyższa intelektem większość potencjalnych przyjaciół.- Prychnął z irytacją krzyżując ręce na piersi.
- Zobaczymy czy ugotuje ci obiad lub posprząta dom. - Warknęła.
- Myślisz, ze  jesteś niezastąpiona !?
- Myślę, że rzadko która kobieta jest na tyle pierdolnięta by mieszkać z aspołecznym dupkiem i krwiożerczym kotem rozmiarów konia.
- To tylko uświadamia mi jak bardzo pojebana jesteś.
- Znajdź pracę.
- Jestem bogaczem. Po co mi praca !?
- W pracy będziesz musiał rozmawiać z ludźmi.
- Nie będę pracował.
- Boisz się, ze cię to przerośnie ?- Zapytała kpiąco.
- Oczywiście, ze nie !!
- Udowodnij !- Krzyknęła.
- Jak chcesz! - Wydarł się wychodząc. 

***



I tak oto,  z  wiernym kotem u boku stał przed jebanym budynkiem księgarni. Dopiero teraz zorientował się w jakie szambo się wpakował. Co gorsza własnoręcznie. Takano wziął głęboki oddech i pchnął drzwi wchodząc do środka. Pantera wstała i podążyła za nim rozglądając się ciekawie.
- Halo ?- Rozejrzał się po pomieszczeniu. Z początku nikogo nie zauważył na szczęście Nao błyskawicznie wyniuchał obecnych w księgarni ludzi. Mężczyzna schylił się by nie uderzyć głową w żyrandol i podszedł do mężczyzn segregujących książki.- Witam, nazywam się Yoshida Takano, mój przyjaciel to Nao. Przyszliśmy prosić o posadę w tej księgarni. - Powiedział spokojnie, mierząc mężczyzn przenikliwym spojrzeniem.



~Coś o Takano
" Każdy człowiek, nie ważne jak bardzo znienawidzony przez społeczeństwo ma jedną, niepodważalną zaletę; umiera. "

Offline

#59 2013-10-27 10:05:58

Kaito Miyazaki

uke

Zarejestrowany: 2013-08-07
Posty: 64
Punktów :   
Status: Uke
Rasa: Człowiek
Partner: Brak
Znaki szczególne: -||-
Ekwipunek: neonowe słuchawki

Re: Księgarnia

Zsunął z uszu słuchawki, zauważajac jakiś ruch kątem oka. Odwrócił się w tamtą stronę i wpierw zmierzył wzrokiem z góry na dół sylwetkę jegomościa, co trochę mu zajęło, a potem zamarł widząc czarną panterę w księgarnii. To nie jest to co się widzi na codzień. Przełknął cicho ślinę, staając nieco za regałem, który własnie sprzątnął.
- A dzień dobry..- powiedział powoli, bacznie obserwując zwierzaka. Skąd ten ktoś wytrzasnął takiego kota? I to tutaj? Uśmiechnął się neico zdenerwowany. Nie przepadał za dużymi zwierzętami, bo nigdy nic nie wiadomo co takim do łba strzeli.
- A.. praca. Bo z pracą to nie do mnie- odparł nieco głośniej chociaż w ogóle jego zachowanie teraz było dziwne. A wszystko przez tego Nao.

Offline

#60 2013-10-27 11:36:00

 Nowaki

seke

Zarejestrowany: 2013-10-13
Posty: 34
Punktów :   
Status: Seke
Rasa: Człowiek
Partner: Przerośnięty kot się liczy ?
Znaki szczególne: Piercing
Ekwipunek: Składany nóż

Re: Księgarnia

Takano przyglądał się młodemu chłopakowi z mieszaniną irytacji i znudzenia. Nie umknęło mu, że  brunet schował się nieco za regałem z książkami. Ogólnie, zachowywał się nieco podejrzanie. Może się mylę ? Może ludzie tak mają ? Cóż, nie przebywałem z nimi za dużo, być może już odzwyczaiłem się od ich zachowań. Pomyślał spokojnie, lustrując chłopaka wzrokiem. Zauważył, że przygląda się panterze. Nao również mu się przyglądał. Siedział spokojnie, z lekko przekrzywioną głową. Jedyni końcówka ogona, owiniętego wokół łap, drgała lekko zdradzając emocje kota. Takano posmyrał kota po głowie i westchnął. Ta czynność zawsze go uspokajała. Pantera nachyliła się lekko w jego stronę mrużąc oczy z zadowolenia.
-Rozumiem. Więc, do kogo powinienem się zgłosić ?- Zapytał zimno nie zdejmując ręki głowy kota. Pantera przyglądała się wszystkiemu z nieukrywanym zaciekawieniem. W pewnym momencie wstała, wyciągnęła się wysuwając na moment długie, ostre pazury i powoli zbliżyła się do chłopaka by po sekundzie go obwąchać. Takano przyglądał się temu obojętnie, co jakiś czas rozglądając się po pomieszczeniu. Obecność setek książek jakoś rekompensowała mu przebywanie z obcym.



~Coś o Takano
" Każdy człowiek, nie ważne jak bardzo znienawidzony przez społeczeństwo ma jedną, niepodważalną zaletę; umiera. "

Offline

Image and video hosting by TinyPic
Image and video hosting by TinyPic


Vampire Knight Image and video hosting by TinyPic

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.rinnegard.pun.pl www.llb.pun.pl www.candydolls.pun.pl www.dblegendarysprites.pun.pl www.wgsp.pun.pl